Gdy usłyszymy pytanie, jaka kampania powietrzna przychodzi nam na myśl odnośnie II wojny światowej, zazwyczaj automatycznie odpowiadamy – Bitwa o Anglię. A przecież wiele kilometrów dalej, rozgrywały się na niebie i ziemi nie mnie dantejskie sceny, a są jakby w dużej części zapomniane.
Malta – określana ,, niezatapialnym lotniskowcem’’, a stąd, iż dolegliwie utrudniała dostawy zaopatrzenie wojskom niemieckim w Afryce. Postanowiono zatem uporać się z tą niedogodną przeszkodą. Za bombardowanie kamienistej wysepki wzięło się lotnictwo włoskie Regia Aeronautica , z rezultatami dalekimi od zadowalających.
W związku z miernymi efektami, do akcji wkroczyła niemiecka Lufttwaffe. Zaczęły narastać straty w ludności i mieniu. Początkowo obrona powietrzna Malty była iście symboliczna, złożona z 3 przestarzałych dwupłatowców Gloster Gladiator. Z nutką angielskiego humoru nadano im nazwy ,,Wiara’’, ,, Nadzieja’’ i ,, Miłość’’. Na domiar złego za ich sterami zasiedli nie rasowi piloci myśliwcy, a naprędce przeszkoleni piloci łodzi latających. O ironio, udało się tym śmiałkom strącić kilka samolotów wroga.
Rzesz jasna, ta śladowa kurtyna nie mogła osłonić w sposób dostateczny wyspiarzy. Maltańczycy kryli się w podziemnych tunelach przed bombardowaniami. Ataki zaczęły się robić coraz zajadlejsze. Jeden z żołnierzy obrazowo opisał ich rozmach twierdząc, że ,,w trakcie natarcia na niebie było wrogich maszyn tak wiele, że nawet nie trzeba było specjalnie celować, same nawijały się pod lupę’’.
Miejscowi wykazali się jednak bezprzykładnym męstwem i upartością. Na przekór brakom w żywności, ciągłym nalotom, szalejącym chorobom nie dali się złamać. Pewien mieszkaniec powiedział, że ,, byliśmy gotowi znieść wszystko, byle nie poddać się tym draniom’’.
Piloci również się nie oszczędzali. Jeden z nich na skutek obrażeń, stracił ramię. Myli się ten kto sądzi, że dał za wygraną. Powiedział, że ,,jego sytuacja jest niczym, wobec cierpień mieszkańców, i jest winny ich dalej bronić’’. Przekonał przełożonych, że jest nadal gotów pilotować myśliwiec, i udało mu się wrócić do walki.
Sytuacja jednak z biegiem czasu zaczęła się poprawiać, na wysepkę przybyły dostawy myśliwców Hurricane, wzmacniając obronę Malty, pomimo że i one ustępowały niemieckim Bf-109. W końcu jednak obrońcy dostali sprzęt równorzędny do wrogiego – Spitfire.
Powolutku Niemcy zaczęli odpuszczać. Dzielni Maltańczycy za bohaterską postawę otrzymali najwyższe brytyjskie odznaczenie cywilne – Krzyż Jerzego.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura