Unia Europejska, zjednoczony Stary Kontynent, którego siła miała leżeć we wspólnocie. Miało to jej pozwolić być liczącym się graczem na arenie międzynarodowej. Zamysł słuszny, lecz ile udało się wcielić w życie z tej teorii?
W założeniach UE miała stanowić przeciwwagę dla Stanów Zjednoczonych. Szczerze powiedziawszy czy to gospodarczo, czy militarnie, czy też w obrębie dokonań naukowych wyszło to raczej przeciętnie. Obecnie USA tracą na znaczeniu, a w siłę rosną ,, azjatyckie tygrysy’’, z Chinami na czele. I względem nich europejska pozycja nie prezentuje się jakoś oszałamiająco. Ale to chyba nie jest tylko wyłącznie problem Europy, ale całego zachodniego świata, który oddaje pole Azji.
Wydaje się, że idea powstania Stanów Zjednoczonych Europy nie ma racji bytu. Nasz kontynent jest zbyt podzielony kulturowo, etnicznie, do tego dochodzą interesy różnych państw sprzeczne z interesem ogółu. Z drugiej strony pojedyncze kraje wydają się za słabe, by znaczyć jak przed wiekami mocarstwa w sensie globalnym, żeby - mówiąc kolokwialnie - ,,pociągnąć’’ resztę.
Jesteśmy w dziwnym położeniu, patowym. Wygląda na to, że zachodzi proces przeniesienia środka ciężkości z Zachodu na Wschód, którego raczej nie da się zatrzymać. Przez kilkaset nasza cywilizacja była globalnym hegemonem, a teraz przyszedł czas na innych. W historii to żadna nowość, jedne imperia powstawały, by potem upaść, a w ich miejscu pojawiały się nowe.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka