W legendarnej grze studia id Software - ,,Wolfenstein’’, gracz wciela się w osobę agenta specjalnego, z zadaniem przedostania się do tytułowego zamczyska, by uniemożliwić nazistom wdrożenie różnych diabolicznych eksperymentów i wynalazków w życie, które mogą przechylić szalę zwycięstwa na rzecz hitlerowskich Niemiec. Wydawałoby się, że twórcy mocno popuścili wodzę fantazji, i fabuła tejże produkcji to jeden wielki stek bzdur, bez krzty prawdy. Nauczony słowami powiedzenia, iż ,, prawda bywa dziwniejsza od fikcji’’ bliżej przyjrzałem się ,, Wolfensteinowi’’, żeby wyszukać zeń jakieś fakty.
Na początek weźmy pod uwagę zamczysko, gdzie rozgrywały się wydarzenia. Myślę, że odpowiednik można znaleźć w realnym świecie, i nie musimy daleko szukać. Mam tutaj na myśli chociażby zamek w Książu, a zwłaszcza jego podziemia. Przypuszcza się, że Niemcy w czasie II wojnie światowej rzeczywiście mogli pracować tam nad ,, cudowną bronią’’.
W świecie ,, Wolfensteina’’ hitlerowcy pałali się okultyzmem, zajmowali krótko mówiąc zjawiskami nadprzyrodzonymi. W rzeczy samej tak było. Z tego co pamiętam zwłaszcza interesował się tym Himmler, a samo SS miało się wzorować w tworzeniu struktur na zakonach. Tuż przed wybuchem wojny wysłano nawet pseudonaukową wyprawę do Tybetu, ale to już nie podchodzi pod ,, Wolfensteina’’, a jedną z części Indiany Jonesa.
Gracz spotykał też na swej drodze nawet roboty. Na upartego można by pod to podciągnąć chociażby Goliata, mały gąsienicowy pojazd sterowany zdalnie przez operatora. Przeciwnikami byli również mutanci. Spotkałem się z opinią ( ale nie jestem w stu procentach pewien, czy jest prawdziwa), że SS próbowało wymyślić metodę, że żołnierze nawet po utracie sporej ilości krwi mogli walczyć nadal.
Ogólnie III Rzesza, a przede wszystkim Hitler, pokładali wielkie nadzieje w Wunderwaffe. Że w ostatnim momencie przechyli szalę zwycięstwa na stronę Niemiec. Także i tutaj autorzy gry specjalnie nie nagięli faktów.
Jedną z dostępnych broni w arsenale było działko Tesli. W istocie, powstała broń autorstwa tego genialnego konstruktora, tyle że nazywano ją ,jeżeli mnie pamięć nie myli, ,,promieniami śmierci’’.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura