Kiczowate piosenki, masówka zaśmiecająca rynek muzyczny. Banalne, żeby nie rzec prymitywne teksty, prosta melodia nie niosąca ze sobą jakichś większych wrażeń estetycznych. Ale paradoksalnie wydaje mi się, że czasem nie zaszkodzi tego posłuchać.
Zwłaszcza gdy mamy do czynienia z jakimś jowialnym utworem, i chcemy na moment odpocząć od ciężkim, ambitnych piosenek, zamierzamy się po prostu wyluzować, i że tak to ujmę ,, pobawić’’ muzyką. Wtedy ma to sens – posłuchać kilka razy taką nie wymagającą piosenkę, a potem odstawić na dłuższy czas na bok.
Gorzej gdy taki repertuar stanowi podstawę słuchacza. Wtedy gust może być wypaczony, bo one nie nadają się do przeżycia głębszych doznań z muzyki. Są taką przekąską, ale nie ucztą. Krótkotrwałą odskocznią od głównego nurtu. Tylko to, i nic więcej.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura