Spotkałem się stwierdzeniem, jakoby Jean – Michel Jarre skończył się właściwie na utworze ,,Oxygene II’’, a dalej już było tylko gorzej.
Myślę, że nie do końca jest to prawdą, gdyż trzeba uwzględnić to, iż ,,Oxygene’’ to cała seria, licząca sobie bodaj ponad 10 nagrań. Naturalnie najbardziej rozpoznawalna z nich wszystkich jest ,,dwójka’’.
Inną moim zdaniem równie udaną serią jest także ,, Equinox’’. Zatem artysta ma w dorobku znacznie więcej do zaoferowania słuchaczowi, niż tylko jedną jedyną ,,nutę’’.
Jeżeli nawet założymy, że Jarre faktycznie miałby się skończyć na ,,Oxygene II’’, to i tak ta kompozycja bez wątpienia daje mu miejsce w panteonie muzyki elektronicznej na dobre. Ja osobiście jestem jej wdzięczny, gdyż zachęciła mnie do zagłębienia się w ten cudowny gatunek muzyczny.
A wracają jeszcze do Francuza, który wykonawca nie chciałby choćby jednym kawałkiem, wejść na stałe do historii muzyki? Zatem tak czy siak jakby na to nie patrzyć, Jean osiągnął sukces. Trzeba mu to przyznać.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura