Arabowie mają w zwyczaju powiadać, iż ,, dwa rodzaje ludzi nigdy nie będą nasyceni: ci, co dążą do bogactwa, i ci, co poszukują wiedzy’’. Jakkolwiek by nie interpretować tych słów, to ze wszech miar jest to święta prawda.
O ile bogaty choć po części dozna szczęścia, za sprawą pokaźnego majątku i życia w luksusie, to człowiek zgłębiający wiedzę zawsze będzie jej głodny.
Czasem myślę, że przeznaczenie, wieloświat, Bóg, albo jakakolwiek inna siła sprawcza która stworzyła nasz świat, zrobiła to tylko po to, aby człowiek stworzony w gruncie rzeczy z wrodzoną ciekawością, nigdy nie zaznał pełnego poznania. Nieskończony ogrom detali, na jakie składa się otoczenie, przerasta nawet najtęższe umysły, i one mają masę wątpliwości.
Wobec powyższego rodzi się pytanie: czy dążenie do wiedzy, to dążenie do szczęścia, czy też autodestrukcji? Utopijna próba opisania każdego z ziarenek na plaży wszechbytu? Rozpaczliwe wyrywanie tajemnic naturze? Gonienie króliczka na zasadzie sztuka dla sztuki?
I jak właściwie traktować mądrość, a zwłaszcza geniusz? Jako dar, misję dla ludzkości, albo może przekleństwo, karę za życia, pokazującą dla przykładu miejsce w szeregu człowiekowi?
Właściwie bez wiedzy źle, i z jej nadmiarem niedobrze. Każdy ma inne na nią zapotrzebowanie, inaczej uważa, co jest jej dużą ilością, a co nie. Co jest wiedzą wartościową i potrzebną, a co warto zignorować. To odczucie bardzo subiektywne i wybiórcze.
Świat jest pełen wiedzy, i niekiedy ona przypomina midasowe złoto, które jego poszukiwacza wpędza w tarapaty. Powinien on się na chwilę zatrzymać, i ocenić, co mu jest potrzebne, jak wiedzę powinien badać, interpretować. Bo ona trochę przypomina ogień – swym majestatem ogrzeje, oświeci ale też może popchnąć w matnię myśli, wir zaplątanych przemyśleń, w odmęty szaleństwa, poparzyć swą jaskrawością. Także należy z nią postępować ostrożnie, i z rozwagą.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości