Ostatnio w siłę rośnie teza, że Polska w trakcie II wojny światowej powinna iść ramię w ramię z Niemcami przeciwko Sowietom. Jej zwolennicy twierdzą, że wyszlibyśmy na tym zdecydowanie lepiej, aniżeli z zachodnimi Aliantami. Czy słusznie, poruszę to kiedy indziej. Natomiast przyjrzyjmy się temu, czy sojusz z ZSRR faktycznie był taki szlachetny.
Przeciwnicy bratanie się z Hitlerem sugerują, że wtedy bylibyśmy współodpowiedzialni za zbrodniczy reżim nazistowski.
A przepraszam bardzo, czym był komunizm? On pochłonął jeszcze więcej istnień niż nazizm, a liczba zabitych oscyluje gdzieś w granicach kilkudziesięciu milionów. Spotkałem się z danymi, że czerwoni siepacze mogli uśmiercić nawet sto milionów ludzi. Mało tego, NKWD współpracowało z Gestapo i SS, ucząc ich metod tortur. NKWD w tym fachy było ,, dobre’’ – wyrywano przesłuchiwanym paznokcie, języki, wbijano gwoździe w głowę. Funkcjonariusze tej formacji nigdy nie wyrazili skruchy, ba, napawały ich te czyny dumą! W Związku Radzieckim na długo przed nazistowskimi odpowiednikami, powstał cały system obozów masowej zagłady – złowrogi Gułag. Również tam, poza nieludzką pracą i warunkami życia, przeprowadzano zwyrodniałe, pseudonaukowe eksperymenty np. na ludzkich mózgach. Jakby tego było mało, ofiary podczas doświadczeń jeszcze żyły. Także samo motto nad bramą wjazdową do łagrów brzmi dziwnie znajomo - ,, praca to honor’’. W tym miejscu nie wolno też zapominać o wielkim głodzie na Ukrainie, gdzie Sowieci w latach 30 zagłodzili około siedmiu milionów obywateli. To jedno z największych ludobójstw nowożytności. Na upartego nawet można by znaleźć w ZSRR odpowiednik Holocaustu – pod koniec rządów Stalin w swojej obsesyjnej manii czyhającego zewsząd zagrożenia, kazał zamordować tysiące Żydów.
Dobrze, to może chociaż ZSRR obalił hitleryzm? Tu też nie do końca jest tak różowo. Aż do czasu operacji Barbarossa w czerwcu 1941 roku, Związek Radziecki był sprzymierzeńcem III Rzeszy. Związek Sowiecki użyczał Niemcom własnych poligonów, gdzie mogli ćwiczyć bez problemów z nowoczesnym uzbrojeniem, którego na mocy traktatu wersalskiego nie mogli mieć u siebie. Dostawy żywności, paliwa i innych surowców od Sowietów umożliwiały armii Hitlera podbój Europy. Obie te krwawe dyktatury rozebrały Polskę, i wspólnie to świętowały w Brześciu. Potem Stalin wchłonął republiki nadbałtyckie, których mieszkańców czekał marny los – wywózka w bydlęcych wagonach na Syberię. O Katyniu chyba nie muszę nikomu przypominać. Do Berlina regularnie przychodziły telegramy z Moskwy, gratulujące fuhrerowi zdobyczy nowych terytoriów. A w czasie Kampanii Wrześniowej radiostacja w Mińsku pomagała naprowadzać niemieckie bombowce na polskie miasta.
Zatem w tej wojnie nie było podziału na dobrych i złych. Po prostu starły się ze sobą dwa zdegenerowane do szpiku kości reżimy, i jeden okazał się silniejszy od drugiego. A że Sowieci opowiedzieli się za zachodnimi Aliantami, nikt katów spod znaku sierpa i młota nie pociągnął do odpowiedzialności. Podobno Hans Frank na procesie w Norymberdze miał powiedzieć w przypływie szczerości, że obok nazistów na ławie oskarżonych powinni zasiąść sowieci. Tak być powinno, w końcu obie te frakcje są siebie warte.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura