Oceny przydzielane przez krytyków aktorom w filmach to ma się rozumieć rzecz indywidualna. Wiadomo, gust to coś, co jest niepoliczalne, nie da się go zważyć, ani zmierzyć. Aczkolwiek niekiedy mam wrażenie, że recenzenci biorą swoje osądy żywcem z sufitu.
Przede wszystkim przychodzi mi tu na myśl obraz ‘’Aleksander’’. Mimo szczerych chęci nie mogę pojąć, dlaczego Colin Farrell, Angelina Jolie, a zwłaszcza genialny w tej produkcji Val Kilmer otrzymali Złote Maliny. Farrell i Jolie odegrali swoje role co najmniej poprawnie, a Kilmer wręcz fenomenalnie.
Naturalnie o poziomi gry aktorskiej zawsze można się spierać bez końca, lecz czasem mam wrażenie, że krytycy zbytnio się zapędzają, i przyznają aktorom, filmom etc. noty niesprawiedliwe, spowodowane z pobudek zbytnio emocjonalnych, albo – nie wiem – być może sympatii bądź antypatii do danej osoby, czyli uprzedzeń, słowem rzeczy, jakich w miarodajnej ocenie raczej nie powinno mieć miejsca.
Jest oczywistym, że wszyscy nie dojdą do jednego wniosku, lecz czasem może trzeba pomyśleć z dwa razy, żeby czasem nie przesadzić w końcowym podsumowaniu.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura