Wiele mówi się o tym, iż Churchill wykorzystał Polaków podczas II wojny światowej, a gdy byli mu niepotrzebni brzydko mówiąc zwyczajnie ich olał. Ale tak prawdę mówiąc, sam znalazł się po jej zakończeniu w niewiele lepszej sytuacji.
Był co prawda członkiem Wielkiej Trójki, ale z biegiem czasu stał się zdecydowanie jej najsłabszym elementem. To Stalin i Roosvelt rozdawali karty, a Winston niemal biernie i bezradnie się temu przyglądał, jak kształtuje się powojenny porządek. Nie udało mu się przekonać amerykańskiego prezydenta do swoich racji, ani też ostrzec przed zagrożeniem ze strony Sowietów. Po wojnie imperium brytyjskie składające się o ile dobrze pamiętam z 1/3 powierzchni świata rozpadło się, Wielka Brytania straciła na znaczeniu, i w dodatku musiała spłacać pożyczkę od USA, a jej ostatnią ratę spłacono dopiero w 1999 roku. Churchill raz otwarcie przyznał, że współpraca z Amerykanami ‘’obdziera ze skóry’’ jego kraj.
I tak Winston i jego państwo wyszło niby zwycięskie, ale za jaką cenę. Tak naprawdę zyskali na tym konflikcie Stany Zjednoczone i Związek Sowiecki, a Brytyjczycy można by stwierdzić byli takim drugorzędnym zwycięzcą. Niby stali w pierwszym szeregu, ale bardziej jako statyści i dekoracja. Taka była cena ich triumfu nad Hitlerem.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura