Głupota, fanatyzm, zaślepienie - to są cechy ogólnoludzkie. Tylko zaślepieni fanatycy są przekonani, że zaślepionymi fanatykami mogą być wyłącznie ich ideowi przeciwnicy, a oni sami to żywe ucieleśnienia obiektywizmu.
Dlatego jestem zawziętym symetrystą i wcale się tego nie wstydzę.
Pamiętam tekst Wojciecha Młynarskiego sprzed lat, w którym Młynarski punktował ludzi obsesyjnie widzących we wszystkim wyłącznie winę Tuska.
Pociąg spóźnił się do Buska – wina Tuska.
Podupada kurort Ustka – wina Tuska.
Groch się jakoś marnie łuska – wina Tuska.
W Totku Ci nie wyszła szóstka – wina Tuska.
Po drugiej stronie politycznej barykady znajdujemy dziś nie mniej komicznych obsesjonatów. Cokolwiek jest nie tak jak powinno być, to dla nich wina PiS-u i "pisowskiej władzy".
Jedną z najzabawniejszych postaci w tym gronie jest ksiądz Wojciech Lemański. Nienawidzący PiS-u całym swoim księżowskim sercem współczesnego Savonaroli, ksiądz Lemański pasjami lubi winić za cokolwiek obecny rząd. Wszystko mu się kojarzy - negatywnie - z PiSem. Wszędzie widzi podstępne działania Kaczyńskiego lub Morawieckiego.
Jednak ostatnio poszedł już naprawdę ostro po bandzie.
Bo oto po drugiej stronie Oceanu Atlantyckiego, w dalekim stanie Michigan w USA, 8-letnia dziewczynka zabiła łosia z broni palnej. Jej ojciec zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym uśmiechnięta leży na zwłokach szlachetnego zwierzęcia.
Ohyda. Każdy to przyzna. Dzieci zabijające zwierzęta "dla sportu" - wstrętne to, nieetyczne, żal i łosia i dziecka.
Jednak reakcja księdza Lemańskiego zmienia to smutne wydarzenie w farsę. Bo oto oburzony ksiądz reaguje na Facebooku zgodnie ze swoim antypisowskim instynktem, czyli dramatycznym okrzykiem: "Dokąd ta władza prowadzi nasz kraj?"
Nieważne, że w Michigan, nieważne, że po drugiej stronie Atlantyku, nieważne, że na innym kontynencie!
I nieważne, że nawet gdyby to było w samym sercu Puszczy Kampinoskiej, to nadal nie miałoby to związku z działaniami polskiego rządu.
Dla księdza Lemańskiego wszystko jest jasne. Winny jest PiS. Winna jest "ta władza". Po prostu. Macki pisowskiej władzy sięgają daleko. To one włożyły w ręce amerykańskiego dziecka karabin i odebrały życie dorodnemu królowi michigańskiej kniei. Po czym skłoniły Gunnara Millera do zamieszczenia zdjęcia...
Innymi słowy: cokolwiek i gdziekolwiek dzieje się nie tak jak powinno się dziać, to trzeba gromko zawołać "dokąd ta władza prowadzi nasz kraj?".
Parafrazując Wojciecha Młynarskiego:
Mokry w tym roku ma być w Grecji maj - dokąd ta władza prowadzi nasz kraj?
Ostro pikują w Peru ceny jaj - dokąd ta władza prowadzi nasz kraj?
Grasują w Oslo znów oszuści dwaj - dokąd ta władza prowadzi nasz kraj?
Dla łosi Michigan to nie jest raj - dokąd ta władza prowadzi nasz kraj?
Wiem, wiem - Wojciech Lemański nie doczytał. Nie zauważył, że to w Michigan a nie na Podlasiu.
Zobaczył zdjęcie, przeczytał nagłówek, oburzył się, zawirowało mu przed oczyma, ukazał mu się w widzeniu - automatycznie, jak zwykle - Kaczyński lub Morawiecki, więc zareagował.
Całkiem zrozumiałe zachowanie człowieka chorego - niestety, niestety! - na politycznie motywowaną obsesję.
A obsesja to obsesja. Nawet księży, jak widać, sprowadza na manowce.
I czy akurat premier Tusk jest jej obiektem, czy premier Morawiecki, to już nieistotny szczegół.
Dlatego jestem symetrystą.
P.S. W Polsce takie strzelanie przez ośmiolatkę do zwierzęcia jest całkiem NIEMOŻLIWE, bo zdecydowanie zakazane prawem. Do 18 roku życia!