JerubBaal JerubBaal
79
BLOG

#wtylzwrot

JerubBaal JerubBaal Społeczeństwo Obserwuj notkę 3

Ostatnie dni października, fatalnego jak mówią, roku 2020-ego. Zachodnie rubieże województwa Świętokrzyskiego. Jesień w pełni nie szczędząca niczego mieszkańcom okolicznych wiosek i miasteczek. Poranki piękne, złoto-polskie, słoneczne z rosą i orzeźwiającym, w miarę spokojnym powietrzem, bez spektakularnych podmuchów. Popołudnia szare z nisko zawieszonymi chmurami i, niemalże dającą się dotknąć, wilgocią. Wieczorem wyspiarsko-skandynawskie klimaty ustępują znowu rodzimej, dżdżystej aurze, przed którą najrozsądniej skryć się z kubkiem ciepłej herbaty gdzieś na poddaszu lub salonie w rozgrzanym kominkiem. Zamierająca przed zimą przyroda przyodziała się już w swoje najznamienitsze kreacje z dominującym złotem i nieco zgniłą zielenią. Ludzi właściwie brak. A na pewno brak wszelkiej maści turystów czy miłośników tego rodzaju pokazu mody. Nikt rozsądny nie planuje wczasów na środek jesieni, skoro dwadzieścia kilka dni dostępnego urlopu spędzić można w lipcu nad morzem, czy gdzieś pod Giewontem. Krwawe żniwo epidemii również zrobiło swoje. Przestraszone społeczeństwo bez zająknięcia akceptuje wyrok Króla. Dzień Wszystkich Świętych oraz Zaduszny w tym roku odwołane. Nie ma się co dziwić. Masa starszych ludzi narażona na niebezpieczeństwo zarażenia w mgnieniu oka zatka rodzimą służbę zdrowia. Co innego młodzi, zwłaszcza ci wykształceni z wielkich ośrodków, którzy odporność stadną nabyli na plaży we Władysławowie między czerwcem a sierpniem, więc teraz bez strachu mogą zbierać się na placach miast i kulturalnie protestować przeciwko temu czy owemu, oczywiście z zachowaniem wszelkich, jak wiadomo niezwykle skutecznych, środków bezpieczeństwa w postaci odpowiednio dobranej i prawidłowo założonej tkaniny zatykającej otwory gębowy i nosowy. Zamknięte usta nie blokują na szczęście kwiecistej mowy i wykrzykiwanych słusznych postulatów wielkomiejskiej braci, nawet jeśli postulaty te nie do końca są wszystkim znane. Jakież to szczęście żyć w tym kraju. Znać intencje swojej władzy, czuć się bezpiecznym na ulicach miast, nie bać się płodzić dzieci i na każdym kroku stykać się z nieograniczoną tolerancją, a gdzieniegdzie i z bogactwem kulturowym przybyszy z najdalszych, egzotycznych zakątków świata, gdzie ludzie zdecydowali się nie podążać za zachodnią cywilizacją i pozostać w zgodzie ze swoją ludzką, piękną i wolną naturą. Jakiż żal w sercu odczuwać może młody człowiek opuszczający stolicę, zwłaszcza w tych dniach. Co za nieszczęście stało się moim udziałem zeszłego lata, kiedy i ja musiałem opuścić ten przybytek i związać swoje życie z biedną południowo-wschodnią częścią Lechistanu. Osiadłszy pośród ludzi mentalnie starych, zacofanych i nieświadomych poczułem się jakby oddzielony od części swojej natury, która w tych dniach kazałby mi z pewnością ulec apelom władz i marznąc z różańcem przed warszawskimi świątyniami. Ta część już nigdy nie wróci, a ja czuję, jakby amputowano część mojego serca. Jakby abortowano moje drugie ja. I taką aborcje popieram i taką wszystkim dojrzałym doradzam. W ogóle to zepsuł mi się telewizor. Właśnie wyszło słońce. Niedługo władza zablokuje portale społecznościowe, które są pierwszymi roznosicielami kłamliwych i groteskowych teorii spiskowych bagatelizujących śmiercionośną epidemię. Zostanie mi już tylko kubek herbaty i jakaś stara, lekko nudnawa książka z nadmiarem długich opisów. Może i poddasze się znajdzie i w końcu schowa się to potworne słońce, a jedyne co łączyć mnie będzie z tym pięknym, cywilizowanym, zachodnim, rozwiniętym społeczeństwem to wspólne niebo pod którym przyszło nam żyć na tej planecie. Nie wiem jak wy ale ja zawracam. Na ostatnim skrzyżowaniu nie skręcę już w lewo, ale pójdę na przełaj, przez cichy, nieuczęszczany las. Byle był nieuczęszczany i prowadził tam, gdzie zostało to dla mnie zaplanowane kiedyś tam, dawno temu.

JerubBaal
O mnie JerubBaal

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo