Kwieciste spostrzeżenia liderów Platformy nie robią już praktycznie na nikim wrażenia. Różne "kamieni kupy" i inne Sienkiewiczowskie cytaty, którymi zalewani jesteśmy w przededniu każdych możliwych wyborów nie powinny wprawiać w osłupienie nikogo, a już na pewno dziwić nie będą tych najbardziej zainteresowanych, wszak opozycyjny elektorat, jak to pięknie podsumował lider posłów PO, do zainteresowanych raczej nie należy. Nie jest odkryciem, że wszystkie te przecieki i inne bomby, które dziwnym trafem wybuchają w tych a nie innych terminach wyraźnie obrazują stosunek największej opozycyjnej partii do swoich wyborców. Jakiś czas temu byłbym bardzo ciekawy tego jak na przekroju elektoratu anty-pis wyglądają takie cechy jak wiedza, inteligencja, czy nawet zamożność. Dzisiaj już tego nie potrzebuję. Neumann sam zaorał te wątpliwości i jednym zdaniem genialnie scharakteryzował ludzi którzy oddają głosy na niego i jego kolegów. Oni w skali od 1-10 interesują się: "g***o", a więc ich brak zainteresowania osiągnął taki stopień, że członkowie Platformy w sposób jawny mogą chwalić się swoimi osiągnięciami w dziedzinie nieuczciwego bogacenia się, czego przykładem rozmowa jej lidera, który nawet przez ułamek sekundy nie zająknął się choćby o tym, że kandydat na prezydenta Tczewa postąpił źle, niemoralnie czy jakkolwiek negatywnie. Ani słowa o jego postępowaniu w kontekście oszustwa i niegodnego postępowania. W gronie platformianej wierchuszki takie postępowanie jest wręcz pożądane, bo mieć na głowie pisowską prokuraturę, to tak jakby mieć na głowie UBecję 30 lat temu, a poza tym jeśli samemu się kradnie to dobrze usłyszeć czasem w TVP, że nie jest się jedynym.
Krajowa polityka to pani lekkich obyczajów, nie dlatego, że tak twierdzi Patryk Vega. Nie trzeba kupować biletów do kina, żeby to sobie pooglądać, jeżeli ktoś odczuwa taką masochistyczną potrzebę. A jak ktoś jest już kompletnym zboczeńcem, to może nawet i na wybory iść.
