Jerzy Korytko Jerzy Korytko
2370
BLOG

Maciej Lasek podważa ustalenia raportu Millera.

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Rozmaitości Obserwuj notkę 66

 Pierwszy wyłom w oficjalnej narracji obrońców tez raportu Millera. W wywiadzie, jaki znalazł się w ostatnim numerze Rzeczpospolitej przewodniczący specjalnego zespołu Maciej Lasek wysunął takie stwierdzenia:

 

Pytanie dziennikarza >>>Eksperci z zespołu Macierewicza twierdzą, że szczątki tupolewa znajdowane były jeszcze przed brzozą. Ich zdaniem to dowód na to, że samolot nie uderzył w drzewo, tylko na pokładzie doszło do wybuchów i tupolew rozpadał się w locie.

Samolot uderzył o dwie przeszkody, zanim uderzył w brzozę i zaczęła się destrukcja skrzydła. Oderwany fragment lewego skrzydła leżał w innym miejscu, niż cały wrak.

Prawdopodobnie gdyby nie ta brzoza, to udałoby się mu odejść na drugi krąg, choć samolot był już uszkodzony.

Czym były te pierwsze przeszkody?

To były niższe i cieńsze drzewa. Samolot uderzał w nie kadłubem i prawym skrzydłem. Na pewno wówczas została uszkodzona krawędź slotu.

Co to takiego?

Slot to taki wysuwany element zwiększający powierzchnię skrzydła. Nie mogę wykluczyć, że niewielkie fragmenty części samolot gubił już przy tych pierwszych uderzeniach, zanim ostatecznie doszło do kolizji z brzozą. Samolot na pewno uderzył w brzozę. Dowodem są wbite w nią metalowe elementy.”

Tylko konia z rzędem temu, kto w treści raportu końcowego Komisji Millera jedno słowo na temat tych wcześniejszych uszkodzeń znajdzie. Są natomiast takie zapisy- podstawowa konkluzja, pierwszy, najważniejszy wniosek raportu MAK:

Wnioski:

1) Podczas całego lotu w dniu 10.04.2010 r. do chwili zderzenia samolotu z drzewem

ośrednicy 30-40 cm nie wystąpiły sygnałyświadczące o niesprawności jakiegokolwiek

systemu, urządzenia lub elementu samolotu monitorowanego przez system MSRP oraz

ATM-QAR.

Nigdy też dotychczas przedstawiciele komisji Millera nie twierdzili, że kontakt z kępkami niewielkich drzewek przed kolizją z „pancerną brzozą” miał spowodować jakikolwiek uszczerbek w konstrukcji samolotu. Nigdy takiej tezy nie wysuwano. Czy „uszkodzenia krawędzi slotu” - jak twierdzi dziś Lasek - mogły skutkować oderwaniem np. fragmentów kadłuba Tupolewa, które zostały odnalezione przed „pancerną brzozą”?   Kontakt z jakimiś brzozowymi czy też topolowymi witkami o minimalnej grubości miałby rozerwać kadłub ogromnego samolotu? Oczywiście, że nie.  Uderza także to, że wypowiedzi pana Laska są niezwykle pokrętne. Zdając sobie sprawę z tego, że "uszkodzona krawędź slotu" - to za mało przekonywujące - mówi dalej: "Nie mogę wykluczyć, że niewielkie fragmenty części samolot gubił już przy tych pierwszych uderzeniach" . Ale - czy "nie mogę wykluczyć" - oznacza "mam na to dowody"?  Oceńcie Państwo sami. O czym więc ta wypowiedź Laska  świadczy?

Po pierwsze – zdano sobie sprawę z faktu, że wobec dowodów otrzymanych od Rosjan – m. innymi protokołu oglądu miejsca zdarzenia bezpośrednio po katastrofie ponadto zeznań kilku świadków, zdjęć satelitarnych – faktu odnalezienia części Tupolewa jeszcze przed „pancerną brzozą” nie da się ukryć. I próbuje się w sposób całkowicie nieudolny, moim zdaniem – znaleźć jakieś wytłumaczenie tego faktu.

Ale równocześnie powoduje to wewnętrzną sprzeczność raportu Millera. Bowiem jeżeli samolot ulegał uszkodzeniom już wcześniej – to dlaczego żadne urządzenie rejestrujące przebieg lotu tego nie wykazało? Dlaczego w treści raportu dotychczas na taką możliwość, nawet w oderwaniu od wskazań rejestratorów pokładowych – nie wskazywano? Przecież rozrywanie korpusu samolotu musiało by być zarejestrowane przez urządzenia pokładowe.

Podważa to rzetelność aktualnych twierdzeń pana Laska – wskazuje tylko na nerwowe próby znalezienia wytłumaczenia takich ujawnionych okoliczności katastrofy, które stoją w sprzeczności z oficjalną narracją raportu komisji Millera.

Tyle, że to bardzo nieudolne tłumaczenia a ponadto tych sprzeczności jest znacznie więcej….. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości