Popełniłem niedawno taki komentarz pod jedną z notek na temat chaosu jaki uwidocznił się w Europie wobec niespotykanej fali uchodźców:
Być może to chaos będący skutkiem wywołanej i podsycanej przez USA wojny na BW. Ale jest też i inna możliwość....
Otóż nikt dokładnie nie wyjaśnia skąd się owi uciekinierzy biorą.... jak się dostają do Europy. Ponadto - ostatnie zajścia na Węgrzech pokazują, że Serbowie stoją raczej po stronie uciekinierów. Przecież Serbia jest, podobnie jak Węgry, tylko krajem tranzytowym dla uchodźców. Ale jakie inne reakcje. Ostatnio Wałęsa wyrywa się przed szereg i chce rozmawiać z Putinem. Pomijając śmieszność tej megalomańskiej oferty - dlaczego teraz - gdy najważniejszą sprawą są uchodźcy? Czyżby uważał, że Putin ma w tej sprawie jakieś możliwości?
Reasumując - sprawa uchodźców może być elementem toczącej się "maskirovka war". I za nasłaniem rzeszy uchodźców stoi Kreml z Asadem. Chcecie wojny? To konsekwencje jej dotkną was w waszych krajach. Pytanie tylko - dlaczego ciągle mówią o 120 tysiącach? Tam zostało ciągle kilka osób jeszcze na BW więcej i wkrótce ta liczba może wzrosnąć.... a Serbia ich przepuści...
Dzisiaj przychodzi wzmocnienie moich podejrzeń. Oto Washington Post w artykule „Putin`s gambit, Obama`s puzzlement” mówi o tym, że na najbliższym posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego ONZ spodziewane jest wystąpienie Putina, który ma zaproponować rozwiązanie kryzysu z uchodźcami. Koniec wojny w Syrii w zamian za zatrzymanie fali uchodźców. W jaki sposób ma to osiągnąć, tego ma nie powiedzieć. I na tym ma polegać ów gambit. Ale redakcja wskazuje na to, że USA są wobec tego kryzysu bezradne i kto wie jak z tą propozycją Putina ostatecznie będzie.
Dla mnie jedno jest oczywiste – w USA wiedzą, że za eskalacją exodusu ludności z terenów objętych działaniami wojennymi może stać celowe działanie – Kremla i Asada. Kto wie, czy również nie Turcji, która zainkasowawszy kilka miesięcy wcześniej środki na walkę z terroryzmem od USA ( w domyśle przeciw ISiS) obróciła je przeciw Kurdom. Formalnie Kurdyjska Partia Pracy jest wpisana na listę organizacji terrorystycznych. Ale komentatorzy polityczni wątpią, by o to chodziło Waszyngtonowi gdy te środki do Turcji wysyłał. Czyli reasumując – Putin sugeruje, ze ma plan i możliwości by falę uchodźców zatrzymać. Czy można wobec tego wykluczyć, że to Moskwa za atakiem uchodźców na Europę stoi?
Uchodźcy jako broń a nie konsekwencja działań wojennych to novum. Przynajmniej na taką skalę. Ale to wpisuje sie w metody walki XXI wieku, gdzie miejsce dotychczasowych wojen, z tradycyjnymi środkami militarnymi, zajęły tzw. wojny hybrydowe; zamiast żołnierzy pojawiają się "zielone ludziki" , wojny toczą sie na rynkach finansowych, w cyberprzestrzeni itd. a wszystko to jest ukrywane przed opinią publiczną.
Po namysle - w wyniku dyskusji (thx Stack) - liczba uchodźców, która obecnie "leży na stole" to zadziwiająca sprawa. Skąd się wzięła? Kto to obliczył? Przecież sytuacja jest dynamiczna. A oni od tygodnia z góra debatują o tych 120 tyś. Myślę, że to jest zrozumiałe wóczas gdy przyjmiemy, że za falą uchodźców stoi Kreml. I jest to właśnie elementem wojny. Owej ukrytej wojny jak to nazwała czas temu Anne Applebaum. Po prostu Merkel i inni nie chcą pokazać, że cios był nokautujacy. Jest problem ale sobie z nim poradzimy. Do klęski nie zamierzają się przyznać. I podają jakąś wyglądającą na prawdopodobną liczbę uchodźców. Ale przecież poradzimy sobie, mówią. Zaraz temu zaradzimy. Ale równoczesnie rośnie psychoza wojenna. Pentagon zmienia priorytety wojenne (ostatnie info), Nawet papież Franciszek wspomniał o "pełzającej trzeciej wojnie światowej".Tak to wygląda. A ilu rzeczywiście jest uchodźców? Któż to wie?
Kolejna aktualizacja -dzisiejszy artykuł w prasie internetowej (wp.pl):
Tymczasem coraz więcej danych i faktów wskazuje na to, że nie mamy bynajmniej do czynienia ze spontaniczną, masową ucieczką tysięcy wymęczonych wojną ludzi, lecz z systematycznie wdrażanym w życie planem zalania Europy tłumami imigrantów, który jest na rękę co najmniej kilku ważnym graczom (państwowym i pozapaństwowym) na geopolitycznej, eurazjatyckiej szachownicy. Warto zatem poddać analizie kwestię napływu do Europy imigrantów z regionu Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej (MENA, Middle East & North Africa) właśnie pod kątem zasadniczych, realnych przyczyn tego zjawiska. […]Jakby na to nie patrzeć, swoistym beneficjentem całej sytuacji jest również Rosja. Po pierwsze, kryzys migracyjny niezwykle skutecznie "przykrył" to, co dzieje się na wschodniej Ukrainie. Aż dziw, że Moskwa nie wykorzystała jeszcze tej sytuacji i nie poszła na całość, szturmując np. Odessę lub Donieck. W UE nikt by pewnie tego nawet dzisiaj nie zauważył, może oprócz Polski, Rumunii i krajów bałtyckich.
Inne tematy w dziale Polityka