Jerzy K. Roch Jerzy K. Roch
122
BLOG

€ - poseł Hetman na bakier z Konstytucją

Jerzy K. Roch Jerzy K. Roch Polityka Obserwuj notkę 0

Kolejny wybitny myśliciel z szeroko pojętej oPOzycji z wykształcenia jest politologiem. Nim został € - posłem zdążył trochę popracować w otwartym funduszu emerytalnym (OFE), by zaraz potem wspiąć się, jak na działacza PSL przystało, na kolejne szczeble kariery w administracji samorządowej.

W wywiadzie, jaki z Krzysztofem Hetmanem przeprowadził pracownik der Onet, niejaki Sebastian Białach, czytamy m.in.:

Już elementarna wiedza prawnicza powinna wyjaśnić to każdemu działaczowi PiS. Wystarczy przeczytać art. 91 Konstytucji RP, którą Polacy przyjęli w referendum. Ów artykuł brzmi: "Umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową. Jeżeli wynika to z ratyfikowanej przez Rzeczpospolitą Polską umowy konstytuującej organizację międzynarodową, prawo przez nią stanowione jest stosowane bezpośrednio, mając pierwszeństwo w przypadku kolizji z ustawami". Zatem nie podlega żadnej wątpliwości, że każda ratyfikowana umowa międzynarodowa, w której oddajemy jakąś część kompetencji, powoduje, iż prawo wynikające z tej umowy ma pierwszeństwo przed prawem polskim. Warto przypomnieć o wyroku Trybunału Konstytucyjnego w 2005 r., który stwierdził, że w kompetencjach UE są te, na które zgodziliśmy w traktatach akcesyjnych. I to wystarczy, by pokazać, jakimi kłamliwymi argumenty posługuje się PiS i jak mami polskie społeczeństwo.

link:

No to zajrzyjmy do Konstytucji, skoro zielony € - poseł tego się domaga.

By nie narazić się na zarzut korzystania z „pisowskich” komentarzy opierać się będę na opublikowanym w 2016 roku komentarzu pod redakcją prof. dr hab. Marka Safjana (obecnie już drugą kadencją jest sędzią TSUE, nieprzerwanie od 2009 roku) Konstytucja RP. Tom II. Komentarz do art. 87-243.

Oto cytat, który powinien skłonić pana Hetmana do myślenia ciut innego, niż oktrojowanego przez KE, panią prawnik Evę Jourową w szczególności:

Nadrzędną pozycję w systemie źródeł prawa w RP zajmuje Konstytucja. Wynika to z jej art. 8 ust. 1, który mówi, że "Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej". Zasada nadrzędności Konstytucji nie uległa modyfikacji na skutek przystąpienia Polski do UE. Zarówno bowiem akty prawa pierwotnego, jak też prawa wtórnego UE nie mogą naruszać Konstytucji i podlegają kontroli zgodności z Konstytucją (zob. wyr. TK z 11.5.2005 r., K 18/04, OTK-A 2005, Nr 5, poz. 49; wyr. TK z 16.11.2011 r., SK 45/09, OTK-A 2011, Nr 9, poz. 97). Ponadto przekazanie organom UE kompetencji organów władzy państwowej RP w niektórych sprawach, będące istotą aktu przystąpienia do UE (art. 90 Konstytucji), nie oznaczało upoważnienia organów UE do podejmowania decyzji czy wydawania aktów normatywnych naruszających Konstytucję (zob. wyr. TK z 24.11.2010 r., K 32/09, OTK-A 2010, Nr 9, poz. 108).

Raz jeszcze podkreślam – prof. Safjan jest sędzią TSUE od 2009 roku. Jego dorobek prawny nie powinien budzić wątpliwości nie tylko w osobie posiadającej elementarne wykształcenie prawne, ale nawet osobie tak naindyczonej antypisowsko jak wspomniany wyżej € - poseł, do tego wice – Kamysz, pardon, wiceprezes PSL.

Sprawa jest bowiem prosta aż do bólu (bulu wg zwolenników Komorowskiego).

Nic, co jest sprzeczne z polską Konstytucją, nie może na terenie Polski uchodzić za prawo.

A jeśli ktoś daje wiarę zielonemu antypisiorowi niech przeczyta sobie art. 8 u. 1 Konstytucji.

W całej Unii Europejskiej tylko w Niderlandach oraz w Estonii (formalnie) zagwarantowane jest pierwszeństwo prawa UE przed przepisami prawa krajowego rangi konstytucyjnej. W pozostałych krajach prymat mają ich wewnętrzne Konstytucje (Ustawa Zasadnicza w przypadku Niemiec).

Jak pamiętamy, a przynajmniej powinniśmy pamiętać, właśnie z tego powodu upadła Konstytucja dla Europy.

Kto wygra starcie? Przed laty pisałem o Republice Sędziów, w jaką coraz szybciej zamieniana jest Polska.

Nie tylko zresztą ona, bo przecież głosy przestrzegające przed powyższym pojawiły się nawet w Niemczech.

Teraz widzimy, jak to samo dotyka całą Unię. Na dodatek organ sądowniczy, ostateczny i jednoinstancyjny jakim jest TSUE, jest w całości złożony z sędziów wyznaczonych przez polityków!

Biorąc powyższe pod uwagę zarzut tego samego gremium, że w Polsce może dochodzić do wyborów politycznych, powinien być traktowane w kategoriach farsy.

I to chyba jest największe niebezpieczeństwo, jakie zagraża TSUE. Jak powiadają, minister Talleyrand informowany przez swoich szpiegów o nastrojach społecznych lekceważył je tak długo, dopóki dowiadywał się, że ludzie narzekają.

Powodem do zaniepokojenia była dopiero informacja, że zaczynają się śmiać.

TSUE, przynajmniej w Polsce, robi wszystko, by krąg ludzi drwiących z jego orzeczeń był coraz większy.

I nie tylko w Polsce…

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka