balzak balzak
1050
BLOG

Owsiak, jak „mumia Lenina”

balzak balzak Polityka Obserwuj notkę 43

 

          Przesadziłem? Nie sądzę! Mam jednak świadomość, że wyznawcom „sekty Owsiaka” tytuł może się wydać obrazoburczy. Tak na marginesie - słowo „sekta” robi coraz większą karierę. Jest już „sekta smoleńska”, „sekta żelaznej brzozy”, „sekta Radia Maryja” i „sekta Michnika”. Generalnie – wszystkiemu, z czym się nie zgadzamy, chętnie przypisujemy miano „sekty”, nawet nie zastanawiając się nad prawdziwym znaczeniem tego słowa.

 

Do rzeczy.

 

Może ktoś z łaskawych czytelników ma więcej niż 20 lat? No powiedzmy – więcej niż 30, 40 lub 50? Ja mam. Pamiętacie może siebie samych sprzed tych 20 lat? Jakie były wtedy wasze marzenia, pasje, zachowania, stroje, itp. itd.?

 

Ja pamiętam. Tamten „ja” z tamtego czasu, to był zupełnie inny człowiek. Inaczej się ubierał, coś innego go bawiło i podniecało. Kompletnie inaczej postrzegał świat.

 

A teraz spójrzcie na Owsiaka. Minęło ponad 20 lat, a on ciągle w tej żółtej koszulce i czerwonych okularach. To samo podniecenie i okrzyki. Ta sama „naturalność” i „młodość”. Nawet twarz nie zmieniła się aż tak bardzo, a tylko - jak mi się zdaje - pudru coraz więcej. Uważacie, że to możliwe i prawdziwe?

 

Gdzie jest ta młodzież, o której często się mówi, że - jak nikt potrafi wyczuć fałsz? Jak to możliwe, że nabierają się na tak oczywiste zakłamanie – maskę, przybieraną na okoliczność pierwszej niedzieli po Nowym Roku? 

 

Dwa lata temu pozwoliłem sobie na porównanie „osobowości” Owsiaka do osobowości Marka Kotańskiego (link do tamtego tekstu: http://jerzy.salon24.pl/149013,kotanski-kontra-owsiak  warto przeczytać, bo nadal aktualny).

 

Krótko streszczając. Kotański bywał kontrowersyjny. Nie zawsze się z nim zgadzałem. Był jednak naturalny w tym co robił. Zaczynał od walki z narkotykami; po drodze zdarzyło Mu się rozdawać prezerwatywy, czym nie zachwycał Kościoła Katolickiego. Wreszcie zajął się osobami w stanie terminalnym. Pod koniec życia, nawet jeśli sam nie był katolikiem (tego nie wiem), to z pewnością - jak niewielu - realizował w praktyce naukę Kościoła Katolickiego. Często uczestniczył w dyskusjach, a nawet sporach. Zawsze w takich przypadkach bronił swoich racji z pasją, ale nikomu nie „dawał z bańki”. Walczył na argumenty. Zdarzało się, że robił krok do tyłu – weryfikował swoje poglądy. 

 

A Owsiak? Całkowity brak refleksji. Te same, wyuczone miny, okrzyki i chrypka w niedzielny wieczór.

 

Wracając do młodzieży – może jednak mylimy się, sądząc, że potrafi wyczuć fałsz? Może jest przeciwnie – nikogo, jak właśnie młodzież, nie można tak mamić „tanimi perfumami”? Gdzieś tam na potwierdzenie tego warto przypomnieć, że właśnie młodzież najczęściej dawała się łapać na chore idee lewackie. W walce o nie bywała bezmyślna i bezwzględna. To na młodzieży, a nawet dzieciach oparł się Pol Pot, budując z Czerwonymi Khmerami w Kambodży (zwanej wtedy Kampuczą) „nowy, wspaniały świat” – jeden, wielki, lewacki obóz koncentracyjny.

 

Jeśli w tym, co napisałem, jest cząstka prawdy, to może warto wrócić do starych, „platońskich zasad” - że młodzież i dzieci należy wychowywać, a nie im się podlizywać. Wychowawca, to nie ma być „kumpel” od kielicha i przekleństw, a mistrz, stawiający zadania – czasem trudne, ale dające satysfakcję, kiedy uda się im sprostać.

 

W moim przekonaniu tzw. „wielka orkiestra świątecznej pomocy” ma niewiele wspólnego z akcją charytatywną, a sporo z lewacką indoktrynacją. Wielu rozsądnych młodych ludzi bierze w tym udział, nie z przekonania, a po to, aby „zaliczyć”. Tak, jak zaliczało się „czyny społeczne” w PRL-u, aby nie mieć obniżonej oceny z zachowania.   

 

Ku refleksji.

balzak
O mnie balzak

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka