balzak balzak
798
BLOG

Ks. Mądel uznał, że jestem antysemitą. Oceńcie sami. : )

balzak balzak Polityka Obserwuj notkę 101

 

Ks. Mądel na swoim blogu odniósł się do mojego komentarza, następującymi słowami:

<i>W pańskim komentarzu są wątki antysemickie. Zastanowiam się czy go nie kasować.</i>

Niech mi ktoś pomoże i wskaże te antysemickie elementy. Ks. Mądla już nie pytam, bo skoro zagroził, że skasuje, to dalsza rozmowa na tamtym blogu nie ma sensu. Cały komentarz cytuję na końcu tego wpisu.

Przyznaję, że mnie zatkało. Ja wiem, że w obecnych czasach antysemitą nie jest ten, kto Żydów nienawidzi, a ten, kogo nienawidzą Żydzi.

 Czyżby antysemickie było stwierdzenie, że Żyd, w sensie wiary, nie może być księdzem katolickim? No nie może. Podobnie, jak nie może być księdzem wyznawca Islamu, czy jakiejkolwiek innej religii. Judaizm nie uznaje Matki Boskiej i Jezusa, a to główne postaci religii chrześcijańskich (co wynika wprost z nazwy). Słowo „żyd”, co wyraźnie zaznaczyłem, ma dwa znaczenia: oznacza osobę narodowości semickiej, ale również osobę wyznającą Judaizm. To wcale nie musi się pokrywać.  

W obecnych czasach wcale nie wszyscy Żydzi, w sensie pochodzenia, są równocześnie Żydami w sensie wyznawanej wiary. Są Żydzi ateiści, nawet nie obrzezani. Podobnie, jak nie każdy Polak jest Katolikiem. Nie każdy jest ochrzczony.  

A oto mój „antysemicki” komentarz:

 Szanowny Ks. Madel

W ks. odpowiedzi z godziny 11.56 znajduje mnóstwo nieporozumień i –niestety – insynuacji.

Przede wszystkim jest nieporozumieniem twierdzenie, że jakiś podrzędny proboszcz prowadzi dialog z Judaizmem. Ten dialog ma charakter bardzo delikatny i aby go prowadzić trzeba mieć kompetencje, nadane, nawet nie przez biskupa Hosera, a przez samego Papieża.

Ks. Lemański nie prowadził żadnego dialogu, a - jak zrozumiałem z różnych wypowiedzi – wykonywał różne gesty w stosunku do Judaizmu. A to coś tam zmienił w kościele na wzór synagogi, a to machnął jakiś pomnik. Jego przełożony, odpowiedzialny za Kościół w tej kurii, uznał, że te gesty idą za daleko, bo przecież kościół to nie synagoga.

Wezwał na tzw. „dywanik” swojego podwładnego i – załóżmy, że zadał to pytanie. Zgadzam się księdzem, że gdyby je zadał, to nie z chęci pozyskania informacji (które posiadał skądinąd), a po to ... no właśnie. Jest skandaliczne to, co zrobił ksiądz w swoim poście, nadając takiemu pytaniu wręcz wymiar uczestnictwa w Holokauście.

Pytanie o obrzezanie nie jest nawet pytaniem o narodowość, a o wyznawaną religię. Obrzezanie jest czymś w rodzaju chrztu. Oczywiście że Żyd (narodowość) może być księdzem katolickim, ale – i tu uwaga – Żyd, w sensie wyznawanej wiary (Judaizmu) z pewnością księdzem być nie może. To przecież oczywiste.

Biskup, jeśli takie pytanie zadał (czego nie wiemy), to z pewnością nie, aby poniżyć albo wpisać się szeregi esesmanów, jak wynika to księdza insynuacji, a po to, aby uzmysłowić, że Lemański musi się zdecydować, czy chce być dalej księdzem w Kościele Katolickim, czy może rabinem w Synagodze.

Przez moment wyobraźmy sobie sytuacje odwrotną. Jakiś pomniejszy rabin wiesza w synagodze obrazy Matki Boskiej i Jezusa. Jak zareagowałby jego przełożony? Może zapytałby się czy ów rabin przypadkiem nie jest ochrzczony (to samo co obrzezanie dla Żyda)? Czy takie pytanie oznaczałoby, że ów starszy rabin stał się Neronem, wysyłającym na chrześcijan dzikie zwierzęta?

balzak
O mnie balzak

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka