Stanisław Bułak-Bałachowicz urodził się 10 lutego 1883 r. w Mejsztach w powiecie nowoaleksandrowskim (obecnie północna Białoruś). Karierę wojskową rozpoczął w 1914 roku poprzez mobilizację do armii rosyjskiej. Za wybitne zasługi w walkach koło Sochaczewa i Kowna awansował na stopień oficerski, wojnę kończył z wieloma odznaczeniami (trzy Krzyże św. Jerzego, ordery św. Stanisława, św. Anny, św. Włodzimierza).
Po rewolucji opowiada się po stronie „białych”, biorąc udział w wojnie estońsko-bolszewickiej. Tutaj również odnosi duże sukcesy takie jak zdobycie Gdowa i Pskowa, za co w 1919 r. zostaje awansowany na stopień generała majora. Gdy dochodzi do zawarcia estońsko-sowieckiego traktatu pokojowego, Stanisław Bułak-Bałachowicz przechodzi na stronę polską na czele oddziału ok. 800 ludzi (Rosjan, Białorusinów, Litwinów, Łotyszów, Estończyków i Polaków), oddział ten zasilany dezerterami i jeńcami z Armii Czerwonej zwiększa swoją liczebność do ok. 1800 żołnierzy piechoty i 800 kawalerzystów.
„Bałachowcy” biorą udział w kontrofensywie znad Wieprza, Bitwie Warszawskiej, ogromny sukces odnoszą, zdobywając Pińsk i biorąc do niewoli 2400 bolszewickich jeńców wraz ze sztabem 4 armii. Po zawarciu rozejmu między Polską a Sowietami Bułak-Bałachowicz nie składa broni i… dokonuje szaleńczego czynu: na czele swoich jednostek wchodzi na teren zajęty przez bolszewików. 10 listopada 1920 roku zdobywa Mozyrz, gdzie ogłasza niepodległość Białorusi i powołuje rząd Republiki Białoruskiej. Kilka dni później następuje kontrofensywa oddziałów sowieckich, generał i jego ludzie powracają do Polski
- Jest to typowy warchoł - charakteryzował Bałachowicza Piłsudski - i partyzant, lecz doskonały żołnierz, i umiejętny raczej ataman niż dowódca w europejskim stylu... Bije bolszewików w wielu wypadkach lepiej od sztabowych generałów (...). Nie żałuje cudzego życia i cudzej krwi, zupełnie tak samo jak własnej. Dajcie mu być sobą, bo innym być nie potrafi.
Karol Wędziagolski w liście do Józefa Piłsudskiego tak opisywał żołnierzy atamana: Do Bałachowicza idą ludzie na urok jego istnienia, na urok postaci jego oficerów, z których wielu jest w swej przeszłości mniejszymi Bałachowiczami, wodzami i watażkami „zielonych” i chłopskich band i przeszedłszy (na stronę polską) trzymają się mocno w klubach rozbójniczo - rycerskich tradycji, które zowią się partyzantką, umiejętnie dzień po dniu zamieniają się w normalną dyscyplinę wojskową.
Na koniec chciałbym przytoczyć dwie wypowiedzi Stanisława Bułak-Bałachowicz o wkładzie swoich żołnierzy w odzyskanie niepodległości Polski oraz o metodach walki z komunistami, które już w II RP rekomendował, aby „zniszczyć to diabelne nasienie”:
Jako dowódca początkowo grupy, a potem Armii Sprzymierzonej, posiadałem w szeregach moich przeważnie obcoplemieńcow. Najlepszych synów Rusi, Ukrainy, Białorusi i Rosji, tych, co Polsce ufali, wierzyli i w ciężkich chwilach walk o Polskę na pomoc przyszli i ramię przy ramieniu z Polskimi żołnierzami w szeregach stanęli. Kurhany mogił tych bohaterów rozsiane na szlaku działań mojej byłej Armii od Buga do Dniepru są świadectwem dobrowolnej rycerskiej ofiary życia, złożonej przez obcoplemieńcow dla Polski.
Twierdziłem i twierdzę, że z komunistami walka jest możliwą i zwycięstwo tylko wówczas pewne, jeżeli będzie zastosowana u nas w kraju ta sama metoda działania, jaką komuniści stosują na terenach objętych przez ich rządy do swych przeciwników politycznych. Na straży ich reżimu stoi dziś GPU. U nas w kraju dla zwalczania komunistycznej zarazy i wyplenienia tego chwastu samo życie wymaga utworzenia pewnej takiejże organizacji (...) do dyspozycji Rządu, organizacji składającej się z wypróbowanych pionierów walki z komunistami, ludzi zasłużonych w obronie i budowie Państwa, którzy żelazną ręką w imię dobra Państwa zniszczą to diable nasienie!
W trakcie Kampanii Wrześniowej 1939 roku Stanisław Bułak-Bałachowicz włącza się czynnie do walk w obronie Warszawy. Okoliczności jego śmierci nie są dokładnie znane. Według zbliżonych do siebie relacji miało to miejsce późną wiosną lub latem 1940 roku. Podczas konspiracyjnego spotkania z młodzieżą, pod dom Bałachowicza zajechały niemieckie samochody policyjne. Wtedy to też podczas eskortowania generał miał nagle zaatakować Niemców laską, którą się podpierał. Zanim został zastrzelony, jednego z nich udało mu się zabić.
Jarosław Kozakowski
Autor pracy magisterskiej "Polska w propagandzie niemieckiej w latach 1933-39" i kilkudziesieciu artykułów o tematyce historycznej oraz polonijnej(opublikowane zostały w ksiązce Pro Patriae Gloria)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura