Problem Premiera polega na tym, że będać człowiekiem nie chce szukać prawdy. Choć będąc nim jest wszak do tego zdolny. Poszukując jej potrzebowałby kryteriów, które mogłyby ją dla niego intersubiektywnie zweryfikować.
Musiałby kierować się też w swoim podejściu do niej taką wartoscią jaką jest tolerancja.Musiałby zacząc poszukiwać wartości, które doprowadziły człowieka i jego cywilizację do dnia dzisiejszego. Do tego co w niej jest dobre.
By prawda stała się normą w jego postępowaniu musiałby się przed nią ukorzyć. Musiałaby ona stac się cześcią jego systemu wartości( o takiej sytuacji w kondycji człowieka mówi benedykt XVI w wywiadzie z Peterem Seewaldem). Tak niestety nie jest.
Prawda,jak mówi Papież, uczyniła człowieka wielkim. To smutne, ale w świetle tych słów widać jak daleko do takiej pozycji polskiemu Premierowi.
Małość, małostkowość doraźnych politycznych interesów niestety nie pozwala Tuskowi na takie podejście. Przy czym jasno trzeba określić. To jest jego wybór, jego więc osobista decyzja. Nie ma to zwiazku z zewnętrzną sytuacją czy uwarunkowaniami.
Agresywna wypowiedź Tuska ad vocem posłanki JAkubowskiej, w trakcie debaty Smoleńskiej w Sejmie, wyraźnie dowodzi kompromitacji świata PO. Który nie ma już siły by się bronić. Stąd werbalna agresja w słowach wsłpółtwórcy PO.
Wsparta zapleczem socjotechnicznym. To jedyne sensowne dla niego rozwiązanie. Nie ma wszak argumentów merytorycznych, musi więc je sfabrykować by , jak to się zwykło mówić, dorzucić do politycznego pieca. Zająć czymś opozycję i w spokoju oddac się słodkiemu nieróbstwu.
Populista Tusk szerzy w Polsce nietolerancje, chce narzucić swoje ustalone wzorce myślenia,które mają obowiązywać wszystkich.
Słowem to co jest zgodne z naszym paradygmatem uprawiania Polityki jest dopuszczalne, wszystko co usiłuje dociekać prawdy jest niedopuszczalne.
Ten paradygmat Tuska i PO to brak jakichkolwiek norm współzycia społecznego o których chce dyskutować opozycja. Broń Boże wyrazić zdanie odmienne od rządzących. Taka sytuacja jest niedopuszczalna.Nie wpisuje się zakres tolerancji, termin zdefiniowany na nowo przez Donalda Tuska na potrzeby kampanii wyborczych i poziomu słupków wyborczych.
Człowiek PO to istota pozbawiona etosu, nie kieruje się żadnymi normami poza tymi utylitarystycznymi wskazaniami, które pozwalają na życie na koszt podatników. Wyznacznikiem dla PO jest głos wiekszości, przy czym co znaczące nie jest istotna treść tego głosu. Ważna jest sama większość Zresztą w oficjanych i kuluarowych rozmowach politycy PO oficjalnie twierdzą ...liczy się jedynie arytemtyka sejmowa, nic więcej.
TAki system wartości, gdzie człowiek Platformy Obywatelskiej, kieruje się dotaźną korzyścią jest niszczący dla kraju.
To fragment fałszywego świata Donalda Tuska. Eksperymentu prowadzonego na koszt podatnika. Jedynym co może to zmienić to wynik nadchodzących wyborów parlamentarnych.
W fałszywym świecie wszystko jest grą...
Inne tematy w dziale Polityka