Polska Prezydencja 2011 – Programem Wyborczym PO
Wielbicielka kotów w salonie24.pl pisze o zadowolonych twarzach polityków PO, w zestawieniu z zatroskanymi twarzami choćby związkowców planujących demonstracje. Kryzys gospodarczy, inflacja, dezintegracja społeczeństwa w drodze podziału go na zwolenników i przeciwników sposobu zafałszowania obrazu świata prezentowanego przez Premiera Donalda Tuska i jego partię Platformę Obywatelską. Co charakteryzuje osiągnięcia tego rządu i co wniesie jako wiano w efekcie polskiej prezydencji ? Brak bezpieczeństwa socjalnego, brak tegoż na drogach( dowód w sprawie to ostatni długi weekend i jego śmiertelne „żniwo”) i w życiu publicznym. Brak otwartości na siebie podzielonego kraju na systemy kastowe tj. tych należących do partii politycznych, korporacji prawniczych czy też służb mundurowych – gdzie stroną korzystającą jedynie są właśnie ludzie władzy i zwykłych kowalskich. Brak zaufania więc miedzy tymi grupami będący czymś oczywistym. To opis stanu zastanego w Polsce w dniu rozpoczęcia polskiej prezydencji w radzie UE. To system „wartości” będący podwalinami do stworzenia programu polskiej prezydencji w radzie UE. Jego istotę opisuje wyjątek z tegoż : „…..
Polska prezydencja będzie dążyć do wprowadzenia Unii Europejskiej na tor szybszego rozwoju i skupi się na trzech priorytetach:
• Integracja europejska jako źródło wzrostu.
• Bezpieczna Europa.
• Europa korzystająca na otwartości. …”
To program bez żadnej idei nośnej ( brak więc czegoś co mogłoby porwać starych i nowych europejczyków) , pełen biurokratycznej mimikry. Czytelny obraz sposobu funkcjonowania polskiego rządu.
Jeżeli zakłamanie i fałsz są sposobem funkcjonowania Państwa polskiego – zasadzającego się na przeświadczeniu o poczuciu absolutnej bezkarności ludzi każdego rodzaju władz wskazanych w Konstytucji i braku szacunku do Konstytucji właśnie, są istotą tego Państwa to zrozumiałe, że te wartości zostaną wniesione jako wiano w okresie Prezydencji do doświadczeń zjednoczonej Europy. Zjednoczonej jedynie formalnie, gdyż np. demokracja Niemiec i Polski to dwa różne systemy demokratyczne. Trwałość polskiej demokracji zasadza się na braku zaangażowania obywateli w sprawy, które ich dotyczą. Niemiecki model jest pełen zaangażowania obywateli właśnie. W polskim znajdujemy niedorżniętą watahę, Ministra Spraw Zagranicznych, który promuje nie polskie wino, nie polskie kurorty turystyczne i Premiera, który niszczy zaufanie do Państwa prawa poprzez legitymację przestępstw popełnianych przez podległe mu resorty ( weźmy klasykę gatunki i ministerstwo sprawiedliwości oraz jego zalecenia pozbawiające stronę w postępowaniu karnym dostępu do akt sprawy. Zalecenia jakimi kierują się sędziowie, prokuratorzy, SW etc.) .
Rodzi się pytanie : jak możliwe jest wniesienie przez Polskę tego solidarnego podmuchu świeżości – solidarności , o którym się tyle pisze i mówi, w sytuacji, gdy Polski Rząd kieruje się w swojej praktyce takimi imperatywami ? Odpowiedź brzmi : jest to niemożliwe.
Bo to nie ta „świetlana” Solidarność, którą Polacy sobie wyśnili.
Podobnie jak niemożliwe było wykorzystanie potencjału Bagińskiego w spocie promującym polską prezydencję przez niekompetentnych polityków PO. Spot ten w istocie pokazuje, że Europa wróci na swoje miejsce ( lub raczej pozostanie w nim) mimo destrukcyjnego potencjału polskiego tancerza. Pokazuje on destrukcję, jaką wniesie Polska do UE w związku z wyznawanymi przez jej rząd cynicznymi para systemami wartości – będącymi przykładem etyki sytuacyjnej. Gdy tancerz ( symbolizujący Polskę) podejdzie do Europy i skusi ją swą wizją, świat Europy zaczyna się rozpadać. Gdy opuszcza tancerkę świat wraca w utarte koleiny i normalnieje.
Tak może się stać, gdy ta właśnie zaakceptuje wartości wnoszone przez rząd PO ( bo nie są to wartości polskie). I polska prezydencja to doskonały czas, by dyskutować o takiej perspektywie właśnie. Bo demokracja Niemiec nigdy nie pozwoliłaby sobie na wycieczki takie jak osoby z otoczenia Prezydenta – elekta Komorowskiego w osobie Tomasza Nałęcza wobec szefa partii opozycyjnej. Zarzucanie politycznej pedofilii jest możliwe jedynie w polskiej demokracji, to tu jest ona wynikiem konsensusu niewysokich aroganckich stron umowy społecznej. Warto ostrzec Europę przez Donaldem Tuskiem i sprawić by ta zainteresowała się patologią państwa polskiego. I zmusiła ją do przestrzegania unijnego ustawodawstwa.
To może być korzyść z polskiej prezydencji dla polaków. Oraz dla europejczyków - warto odświeżać sobie stare ludowe przysłowia będące mądrością narodów. Tu mam na myśli powiedzenie o tym, iż nie wszystko złoto co się świeci.
No chyba, że chodzi o te kozłowe …. cojones.
Póki co napijmy się polskiego wina z Węgier jedźmy na wakacje do polskich kurortów w Tunezji i Egipcie.
Inne tematy w dziale Polityka