JohnLow JohnLow
103
BLOG

Dzisiaj out of topic, czyli trochę nie na temat - przygoda z mBankiem

JohnLow JohnLow Społeczeństwo Obserwuj notkę 1

Jako że blog ten powstał dla Bartka, aby nagłośnić jego sprawę, więc na samym początku, jedna bardzo optymistyczna wiadomość. Jedna z telewizji, przygotowuje materiał o sprawie Bartka. Na razie nic nie piszę, ale mam nadzieję, że niedługo będzie można podać więcej informacji. Wreszcie jest nadzieja, że prawda wyjdzie na jaw. Prokuratura z reguły, gdy telewizja upubliczni jakiś skandal sądowniczy, wreszcie zaczyna na serio zajmować się tą sprawą i niewinni ludzie są uwalniani, a winni karani. Więc miejmy nadzieję, że i tutaj tak będzie. 

Dziś chcę napisać o innej sprawie, tak dla oderwania się od ciężkich tematów. Z pewnych powodów potrzebne mi było konto bankowe. Analiza ofert różnych banków i najlepiej wypadł mBank. Zero złotych za założenie konta, zero złotych za wypłaty, zero złotych za przelewy, itd. Konto zostało założone, w środę konto zostało zasilone drobną kwotą na rachunku bieżącym i dzień później zostało założone konto oszczędnościowe, na którym znalazła się trochę większa suma. 

Do końca tygodnia z tego konta zostały opłacone dwa małe przelewy: 124,20 i 181,10. Dzisiaj nastąpiła moja mała kontrola na koncie bankowym, aby ocenić, czy wszystko przebiega zgodnie z ofertą banku. I mało mnie coś nie trafiło. Z konta zniknęło mi dodatkowo 13,93 zł. Oczywiście pierwszy krok to zapytanie do banku, co to ma znaczyć? Obiecywali, że nie pobierają pieniędzy za przelewy, a teraz okazuje się, że pobierają i to jak na tak małe przelewy, to bardzo duże kwoty. 

Pani na czacie pisała, że to nie są opłaty, ale jakieś cele ?!? Nie rozumiem. Widzę tylko, że znikają mi pieniądze z konta i to wcale nie małe. Dużo korzystam z elektronicznych przelewów, więc w takim tempie, to przez miesiąc okaże się, że przyjemność korzystania z konta mBank jest bardzo, ale to bardzo droga. Nie ukrywam, że mnie to rozsierdziło. Jako że umowa była podpisana w zeszłym tygodniu, więc bank został poinformowany, że odstępuję od umowy. Pieniądze wróciły na poprzednie konta. Oczywiście nie obeszło się bez przygód, ponieważ z konta oszczędnościowego nie można już było tak sobie zabrać większej kwoty, więc trzeba było odblokować pewne funkcjonalności, przelew (bez mojej decyzji) został podzielony na dwie części, za drugi przelew bank sobie pobrał 9zł. To akurat było zgodne z regulaminem, że drugi w miesiącu przelew z konta oszczędnościowego tyle kosztuje, tylko nikt w regulaminie nie napisał, że pomimo ustawienia limitów na wykonanie przelewu na konkretną kwotę, bank i tak to zablokuje i pozwoli dopiero puścić jako dwa przelewy. Rachunki bankowe zostały wyzerowane. 

Uff.. jednak korciło mnie, aby dojść do informacji, co to za pieniądze bank mi zabrał. I już wiem, ale dalej uważam, że to jest chwyt nieuczciwy i  w ogóle głupi.. Bank ma swej ofercie coś takiego, jak wirtualna skarbonka, o której tak pisze na swojej stronie:

Jak wygląda oszczędzanie w takiej wirtualnej skarbonce?

Za każdym razem kiedy płacisz kartą, robisz przelew lub wypłacasz pieniądze z bankomatu, małe kwoty automatycznie zasilą Twoją skarbonkę. Twoje oszczędności będą rosły, a Ty będziesz coraz bliżej spełnienia swoich małych i tych całkiem dużych marzeń. Ale to nie wszystko. Możesz wybrać jeden, najwygodniejszy dla Ciebie sposób odkładania pieniędzy.

Podczas zbierania informacji o banku, trafiło to przed moje oczy, ale wyglądało całkiem bezpiecznie. Mało tego, z tego tekstu wynika, że małe kwoty będą zasilały tę skarbonkę automatycznie, za każdy przelew, czy wypłatę z bankomatu. Niech ktoś mi pokaże w tej informacji miejsce, gdzie jest napisane, że te małe kwoty będą zabierane z mojego konta? Mało tego, ta informacja brzmi jak zachęta, by przelewać pieniądze z rachunku, a bank w nagrodę coś tam kapnie. Może 2 gr, może 10 gr.. kto wie. Coś jak punkty w programach lojalnościowych, które później można wymienić na nagrody, lub realne małe upusty na niektórych stacjach paliw. Co z tego, że ta skarbonka jest moja, mogę te pieniądze zabrać, ale ja nie mam czasu na takie zabawy. Poza tym, bank na swej stronie podaje, że skarbonkę można opróżnić bez opłat tylko raz w miesiącu. Jakieś żarty.

Jestem dorosłym człowiekiem i jak podejmuję decyzję, że chcę oszczędzać, to robię to świadomie, bez żadnych takich dziecinnych sztuczek. Jaki jest efekt? zapracowany, zagoniony człowiek wchodzi na swoje konto, gdzie powinno być, powiedzmy, 500 zł, a jest 450zł, albo jeszcze mniej. Widzi w historii operacji mnóstwo drobnych kwot z minusem, które w sumie dają całkiem sporą kwotę. Jak się w tym połapać? Tyle lat korzystam z rożnych banków i jeszcze żaden bank mnie nie zaskoczył taką głupią ofertą. Na dodatek, ten przekaz na stronie banku, jest tak skonstruowany, że po prostu wprowadza w błąd. Żadna łaska, taka usługa. 

Jakaś kpina z poważnych ludzi. Ponadto, coś takiego bardzo utrudnia kontrolę nad środkami finansowymi. Każdy mniej więcej wie ile wydał z konta i ile mniej więcej powinno być na koncie. Z taką wirtualną skarbonką gwarantowane totalne zakręcenie ile właściwie mam pieniędzy na koncie. Trzeba by wciąż sprawdzać. Może i można gdzieś to świństwo wyłączyć, ale już mi się nie chce szukać. Wystarczy mi już tej przygody z mBankiem. Dziękuję, nie skorzystam. 



JohnLow
O mnie JohnLow

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo