jurekw jurekw
90
BLOG

Indykator przyzwoitości

jurekw jurekw Polityka Obserwuj notkę 7

Jeden z komentarzy do ostatnich wydarzeń jakie dziś przeczytałem brzmiał: „Koniec spokoju w polityce, rozłam, przyspieszone wybory.... Widać jak na dłoni gdzie prezes ma dobro Polski. Kto mu kazał...”.

Opisana sekwencja zdarzeń moim zdaniem nie nastąpi (oby). Ciekawsza jest jednak ocena „prezesa” powtarzana od kilku dni - w różnych wariantach - przez zawiedzionych wyborców PiS.

Ten chór głosów można podsumować jednym zdaniem: „nie będziemy na was głosować, więc do władzy dojdą siły antypolskie i prezes będzie temu winny”.

Naprawdę? Prezes na pewno na swoją partię zagłosuje! 

Mnie też się wiele działań partii rządzącej nie podoba. Póki jednak nie ma innej rozsądnej opcji – moje preferencje wyborcze się nie zmienią. Chyba, że stanie się coś – co w moich oczach uczyni PiS równie wielkimi szkodnikiem jak ich konkurenci (wtedy nie pójdę na wybory).

Na razie Prezes przeforsował kontrowersyjne prawo, które ma kilka słabości, ale – jego zdaniem: „każdy dobry człowiek powinien poprzeć tę ustawę”. Premier dodał, że wymaga tego „ludzka przyzwoitość”.

Jeśli przyjąć ich opinie – to ta ustawa jest „indykatorem przyzwoitości”. Możemy zobaczyć - kto się zachowuje przyzwoicie. Moim zdaniem przyzwoitość w tym wypadku nie stoi w sprzeczności z interesami Państwa - które na dodatek jest ukształtowane w przekonaniu, że przyzwoitość jest ważniejsza od interesów.

Niektóre argumenty przeciwników ustawy są istotne. Zbyt docenia ona „organizacje ekologiczne” opanowane przez MWZW (Młodych Wykształconych z Wielkiego Miasta): ludzi ogłupionych przez system edukacyjny, zlewaczonych, często nie żyjących na wsi i nie rozumiejących wsi. Na dodatek pozwala tym ludziom w (obowiązkowej!) asyście policji wchodzić na teren „podejrzanego” gospodarstwa. Wiem jak to w praktyce wygląda. Jeden z sąsiadów mojej Mamy został „podejrzany” bo całe lato trzyma konie na wybiegu (duża ogrodzona łąka)!! Ustawa tworzy też jakieś biurokratyczne ciało – nie wiadomo po co. Jednak sama zasada ochrony zwierząt opisana w ustawie jest mało kontrowersyjna.

Argument, że rząd „likwiduje branżę” jest idiotyczny. Odkąd wybudowano w Polsce autostrady, znikły z dróg „tirówki”. Cała branża upadła – i chyba nikt przyzwoity z tego tytułu nie rozpacza.

To co mnie zdumiewa – to tryb pracy nad tą ustawą. Kontrowersje o których wyżej piszę można było w spokoju poprawić w komisji sejmowej. Ja rozumiem, że ujadanie „opozycji” (zwłaszcza tego skrajnego chamstwa i głupoty spod znaku Konfederacji) sprzyja pośpiechowi, ale nie usprawiedliwia bylejakości.

Chyba, że w planach jest równie szybkie wycofanie się (nie wiecie jaki jest stosunek ambasador Mosbacher-Riepin do zwierząt?). Wbrew powielanym opiniom nie ma tam zakazu uboju rytualnego, więc drugie źródło skutecznego wpływania na polskie władze raczej się nie odezwie.

Jest jeszcze jeden aspekt naszej codzienności, równie obrzydliwy, jak hodowla norek, który z całą siła objawił się dzięki tej ustawie. Moja Mama, która ma więcej czasu na śledzenie informacji – zatrwożona relacjonowała mi jakie to okropności w niej zawarto (łącznie z zakazem hodowli kotów w blokach). Przeczytałem więc tą ustawę i okazało się, że w tym co Mama dowiedziała się z mediów nie było ani słowa prawdy. Kłamstwo i propaganda z coraz większą siłą zalewa nas wszystkich. Do fali zakłamania ochoczo dołączają nawet przedstawiciele Kościoła (vide populistyczna i z gruntu fałszywa opinia: „chroni się zwierzęta a zabija dzieci”).

Szczerze mówiąc – liczyłem na to, że zapowiadana „ofensywa programowa” między innymi walki z kłamstwem będzie dotyczyć. Naprawdę mamy większe problemy niż zwiększanie ochrony zwierząt!!!

Być może to w kalkulacji Jarosława Kaczyńskiego „dwie pieczenie na jednym ogniu”. Dla niego problemem politycznym, wspartym jakimiś staroświeckimi zasadami (jak oczekiwanie lojalności) jest niejaki Gówin. Może to jakaś gra pozwalająca na pozytywną zmianę polityczną zapoczątkowaną kontrowersjami wokół ustawy. Na razie na to się nie zanosi….. Bardziej wygląda to na działania, które z lubością powtarza Rafał Ziemkiewicz: prętem po klatce z małpami. Tylko tym razem Pan Redaktor znalazł się w klatce. To zadziwiające, że właśnie „indykator przyzwoitości” go uaktywnił. Dziennikarz z ambicjami mógłby nam przybliżyć szczegóły negocjacji dotyczących funduszy UE. Wierzę w to, że Premier Morawiecki jest sprawnym negocjatorem, ale chciałbym wiedzieć – jakie użył argumenty i czy czasem nie była to afirmacja „zielonego ładu ” powiązana z likwidacją górnictwa.

Bo trochę ciekawy ten zbieg okoliczności: medialna burza o marginalną branżę dręczycieli zwierząt i cisza na temat radykalnych zmian w energetyce.

Może zresztą sprawa ze zwierzątkami jest jeszcze prostsza. Nie chodzi o żadną wielką politykę. Ot - mamy „pomysła” – więc działajmy i jakoś to będzie.



jurekw
O mnie jurekw

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka