Kluczowym problemem w jego wystąpieniach jest system emerytalny. Aby rozmawiać o konkretach, weźmy dwie fikcyjne osoby i zastanówmy się jak zmieni się ich emerytura przy różnym rozwoju sytuacji. Posłużę się do tego kalkulatorem OFE ze strony money.pl
Pierwsza osoba: Profesor R., lat 43. Będzie pracował do 67 roku życia. Zarabia 10tys/mies. i przewiduje 5% wzrostu rocznie. Przystąpił do OFE w 2001 roku.
Osoba druga: Sprzątaczka profesora 25 lat, zarabia 1500 przystąpiła do OFE niedawno. Będzie pracowała do 60-tego roku życia.
Według obliczeń z zastosowaniem kalkulatora profesor R może liczyć na emeryturę z OFE 2,5tys a z ZUS 6tys. natomiast sprzątaczka około 450 zł z OFE i tyle samo z ZUS.
Załóżmy, że profesor Rybiński ma rację i emerytura z ZUS spadnie rzeczywiście do 20% ostatniego wynagrodzenia. Natomiast manipulacje rządu sprawią, że emerytura w OFE zmniejszy się o połowę.
Jest wielce prawdopodobne, że rząd wprowadzi minimalną emeryturę, aby ludzie nie wyjadali resztek ze śmietników. Powiedzmy 700 zł/miesiąc (oczywiście zając logikę władzy nalezy przyjąć iż będzie to liczone łącznie OFE+ZUS).
Sytuacja sprzątaczki zmienia się niewiele. Zależnie od sytuacji może dostać od 700 do 900 zł.
Inaczej wygląda sprawa profesora R. Zależnie od wariantu:
-
Zostaje tak jak obecnie, emerytura ZUS spada zgodnie z przewidywaniami. R. otrzymuje 4,5tys/mies.
-
Minimalna emerytura z ZUS dla wszystkich (pomysł Centrum im. Adama Smitha). OFE po staremu. R. otrzymuje 3,2tys/mies.
-
Zmniejszone OFE, ZUS jak dotąd. Emerytura R: 3,25tys/mies
-
Minimalna emerytura + zmniejszone OFE. R otrzymuje 1,95 tys/mies.
Jak dotąd Krzysztof Rybiński - poza postulatem likwidacji KRUS - nie ujawnił swego stanowiskach w wielu kluczowych kwestiach, dotyczących systemu emerytalnego:
- obowiązku przynależności do OFE;
- dalszego opłacania z naszych pieniędzy obsługi OFE przez ZUS;
- utrzymywania podatku pobieranego przez ZUS pod pozorem "składek ubezpieczeniowych";
- zniesienia obowiązku ZUS na rzecz emerytur zabezpieczonych akcjami przedsiębiorstw (pracownicze plany emerytalne) lub majątkiem rodzinnym (spadek).
Bez jasnego stanowiska w tych kwestiach można domniemywać, że nie chodzi o żadne reformy, ale profesor Rybiński po prostu walczy o swoje, wykorzystując pozycję i wpływy jakie wypracował. Nic w tym zdrożnego nie widzę. Może poza dobudowywaniem ideologii "troski" o dobro ogółu.
Przczytaj obszerniejszą polemikę z poglądami profesora Krzysztofa Rybińskiego.
Inne tematy w dziale Gospodarka