Dlaczego nagle wybuchła awantura o gender? Czyżby intelektualnym pokrakom związanym z Uniwersytetem Warszawskim udało się uzyskać znaczące wpływy na życie intelektualne kraju? A może przyczyny są bardziej prozaiczne?
Oto fragment wywiadu Wolfganga Templina – szefa biura Fundacji Heinricha Bölla w Warszawie: ”Rzeczywiście gender zajmuje w kontekście "zielonych" wartości i kręgu naszych zainteresowań szczególne miejsce, i ma kluczowe znaczenie. Otwarcie naszego biura w Warszawie rzeczywiście poprzedziła realizacja wielu projektów gender, zresztą nie tylko z myślą o Polsce ale i o innych państwach tego regionu jak Słowacja, Czechy, a później Ukraina. W Polsce projekty gender mają szczególne znaczenie, ponieważ Polska jest konserwatywnym krajem katolickim, o patriarchalnym modelu społeczeństwa, w którym zagadnieniom równości kobiet i mężczyzn, mniejszościom seksualnym czy tolerancjiświatopoglądowej przypisuje się zupełnie inną wagę niż w krajach laickich Europy zachodniej. Dlatego aspekty związane z równością kobiet i mężczyzn stanowią dzisiaj ważną część naszej działalności programowej jako fundacji politycznej w Polsce.”
Niemiecka fundacja wspiera „nową, nowoczesną Polskę”w nadziei, że wspierane środowiska „w średnio- i długofalowej perspektywie będą zdolne stworzyć własne formacje polityczne, przeciwwagę do ugrupowań zachowawczych i tradycjonalistycznych, i staną się jedną z czołowych sił politycznych”.
Sądzę, że dla prawicowego polityka sprawa jest oczywista: zachodnia zgnilizna jest przez Niemców sączona w nasze społeczeństwo.
Tymczasem na tej samej stronie internetowej z której pochodzą powyższe informacje, można przeczytać, że petycję do rządu kraju związkowego Badenia-Wirtembergia podpisało aż 65 tys. osób. Są one przeciwne temu, by w programie szkolnym szerzej został ujęty temat homoseksualizmu, co zapowiada dokument rządu pt. "Akceptacja seksualnej różnorodności. [zob. „Gender" w niemieckiej szkole. Rodzice protestują”].
Czy to coś zmienia?
Niemieckie elity próbują zniszczyć tradycyjne społeczeństwo u siebie i u nas? A może tam trwa podobna walka ideologiczna jak u nas i podobnie jak Niemcy próbują wpływać na nasze losy, my powinniśmy wpływać na wewnątrz-niemieckie sprawy? Nie do pomyślenia?
A gdyby oparcie na tradycyjnych wartościach dawało perspektywy wzmocnienia europejskiej integracji? Jest czymś zupełnie absurdalnym to, że polska prawica zamiast odwoływać się do chrześcijańskich korzeni europejskiego projektu, woli oddawać pole lewactwu.
----
powyższy tekst stanowi fragment artykułu "Odcenie bieli".
Inne tematy w dziale Społeczeństwo