Jeśli terroryści nie napadną na klub Lloret de Mar, w którym aktualnie będę przebywał lub nie wybuchnie wojna hiszpańsko-portugalska, to do minimum 26 lipca na blogu nie będą się pojawiać moje komentarze. W życiu każdego człowieka przychodzi moment, gdy może udać się na urlop - kwestią sporną jest, czy zasłużony.
Jednocześnie będę "dużo czytał i odświeżał umysł", by być ostrym niczym wiadome narzędzie. Powrócę pełen wigoru i nowych pomysłów, które można będzie zrealizować na blogu.
Tymczasem chciałbym pozdrowić moich przyjaciół z Rosji, którzy tłumaczą moje artykuły na swój język ojczysty i poddają komentarzom. W szczególności te słowa kieruje do pani Tamary, które - wg google tłumacza - przełożyła mój artykuł pt. "Nabucco - rura bez gazu". Tym tematem zajmę się po swoim powrocie.
Kontaktować się naturalnie ze mną można drogą e-mailową. Jeśli komuś brakuje polityki międzynarodowej, to zapraszam do portalu "Polityka Globalna".
Ahoj!
Inne tematy w dziale Rozmaitości