Tak jest. Jak dowiedziałem się niedawno PiS dotrzymuje obietnic: bezrobocie spada, ludzie czują się bezpieczniej, generalnie wszyscy się radują. Po co więc wybory, skoro
nasz mały Napoleon ze wszystkim sobie radzi? Ciekawi mnie, jak to się ma do hasła "zasady zobowiązują". W skrócie można zaryzykować tezę, że wybory okazały się z punktu widzenia Prawa i Sprawiedliwości nieuchronne, gdy okazało się, że wyrok Państwowej Komisji Wyborczej jest, jaki jest. To niestety wcale nie jest śmieszne, bo na drugim biegunie mamy Samoobronę, która dzielnie walczy o rację stanu Polaków, a szczególnie tych ze swojej formacji w Sejmie, którzy mają pobrane kredyty (poselskie).
Jest jeszcze Platforma, która sama nie wie, czego chce. Wiadomo, że pisowcy mają lepszych sztabowców, co widać chociażby po reklamówkach. Wynik wyborów nie jest więc przesądzony, o ile nie pojawią sie komisje.
Na całym zajściu najwięcej zyskuje Roman Giertych i tradycyjnie już - ojciec Rydzyk, który może teraz dzielnie bronić pierwszego szeryfa IV RP.
Teraz odnosząc się już do meritum - "zasady zobowiązują".
"Zasady zobowiązują" do tego, by to premier ręcznie sterował zatrzymaniem Barbary Blidy (numer z kajdanktami - od kiedy w demokratycznym państwie to premier decyduje o tym, jaka jest forma aresztowania),
"Zasady zobowiązują" do tego, by podsłuchiwać dziennikarzy. Notabene o tym mówiło się też za czasów SLD. Nie widzę więc żadnej różnicy w tej kwestii, bo za "czerwonych" mówiło się też bardzo szeroko o tmy procederze. Technicznie przecież nie jest to ciężkie zadanie.
"Zasady zobowiązują", by telewizja była równie upartyjniona jak za czasów SLD.
"Zasady zobowiązują", by polityczny pragmatyzm cenić bardziej nad honor rodziny Kaczyńskich (choć może "czarownica" to w gruncie rzeczy takie pieszczotliwe sformułowanie, nie wiem, jak się ma do tego "oszust")
"Zasady zobowiązują" do tego, by mówić, że coś jest absolutną nieprawdą bez sprawdzenia tego.
"Zasady zobowiązują", by do rządu przyjmować przestępcę
"Zasady zobowiązują", by w ramach dekomunizacji w rządzie znajdowali się byli członkowie PZPR (kiedyś - Lepper, Aumiller, Kaczmarek, teraz - Jasiński).
"Zasady zobowiązują", by na protestujące pielęgniarki wysyłać policję. Zresztą, o dżentelmeństwie pana Kaczyńskiego przekonać się mógł Radosław Sikorski, gdy uradowany pan premier chciiał go ucałować w rękę.
"Zasady zobowiązują", by w ramach walki z biurokracją zwiekszać wydatki na administrację i tworzyć nowe ministerstwa.
etc etc.
Podziwiam te zasady. Bardziej pasuje do tego bilbordowe hasło Andrzeja Leppera, które widziałem na joemonster.org. "Andrzej Lepper - człowiek z charakterem"), a poniżej dopisek "buraka".
Inne tematy w dziale Polityka