Patryk Gorgol Patryk Gorgol
104
BLOG

"Jak tatuś postawi dziubka..." - o nierównym sojuszu polsko-amer

Patryk Gorgol Patryk Gorgol Polityka Obserwuj notkę 3
Nie mogę. Najpierw jestem straszony photoshopowymi rakietami z Iranu, a teraz osaczony możliwym fiaskiem rozmów polsko-amerykańskich w sprawie tarczy antyrakietowej. Następnie słysze, iż niestety, ale lobby żydowskie (i nie tylko) przypomniało sobie o problemie reprywatyzacji i teraz przymierza się do uchwalenia rezolucji wzywającej Polskę do rozstrzygnięcia tej kwestii. Problem istnieje, ale zasada sojuszu raczej wyklucza wsadzanie nosa w sprawy wewnętrzne innego kraju. Chyba, że ma się go za pariasa.

Może jestem patriotą-idiotą, ale ja się pariasem nie czuje, ani wobec Niemców, ani Amerykanów, ani Rosjan. To nie jest żaden sensacyjny news, że większe państwa próbują wpływać na mniejsze, ale najbardziej denerwująca jest obłuda. Rosjanie i ich agentura, które stale starają się opanować nas sektor energetyczny (ile wódki i dolarów poszło pod stołem - strach myśleć), Niemcy, "ucywilizowany europejski naród" naciskający w sprawie eurotraktatu oraz najbardziej bolesny - bez pardonu wbijający nóż w plecy Amerykanie. Na całe szczęście na razie jest to tępy nóż.

W polityce nie ma więc przyjaźni, są tylko interesy.
 Doświadczyliśmy tego już na przestrzeni historii wielokrotnie. Dlatego pojawia się w moim życiu kolejny ważny dylemat. Śmiać się, czy płakać, gdy słyszę o naszych "zobowiązaniach" wobec Stanów Zjednoczonych. Wszystkie działania Stanów Zjednoczonych wobec Polski wynikały z ich interesu. Zarówno w 45 roku, w latach 80-tych, jak i 90-tych (włącznie z wstąpieniem do NATO), a nie z romantycznego porywu serca. To samo z Niemcami, "europeizacja" Polski jest bardzo w ich interesie, bo pojawia się nowy rynek zbytu i możliwość politycznek ekspansji UE. To też nie jest romantyczny poryw serca. Na całe szczęście mniej romantyczni są Ruscy, bo oni przynajmniej prosto z mostu walą ze służbami specjalnymi, wódką i dolarami.

Amerykanie zatem sprzedają nam F-16. Jak się później okazuje, z off-setem zostaliśmy zrobieni w bambuko, jak Lepper przez Ziobrę. Gdzie te kilka miliardów złotych inwestycji? Zgubiło sę? A, zapomniałem. Pariasowi można wszystko wmówić. Szczególnie, jeśli parias zgodzi się na wysłanie swoich żołnierzy do Afganistanu za przysłowiowy uścisk ręki prezesa (Jarząbka). Łubudubu. Tak samo z Irakiem, nie potępiam ani wojny z terroryzmem ani wysyłania żołnierzy. Mamy przecież pewne zobowiązania, ale operacja w Iraku nijak ma się np. do NATO. Skoro tak, to czemu mamy płacić za ich wysyłanie? Czemu Amerykanie nie umorzą nam wszystkich długów, jakie wobec nich mamy? Co mamy z tego układu? Rezolucje w sprawie reprywatyzacji, zapewnienie o dozgonnej przyjaźni oraz teksty w stylu "you forgot Poland", z którego śmiali się Amerykanie.

Sikorski i Tusk blefują. Tarcza prawdopodobnie powstanie, trwają targi. Swoją drogą żalem jest, że Kaczyński w ramach "wspierania" rządu wysyła tam niejaką Annę Fotygę, ale to już inna kwestia. Nigdy jednak nie będę szanował publicystów, którzy proszą Tuska, by jak najszybciej skończył negocjacje i przestał się targować z Amerykanami. Właśnie pora przestać zgadzać się na wszystkie, co proponują Amerykanie. Chłopcy też bardziej szanują dziewczyny, które mają zwyczaj odmawiania, czy chociaż udawania, że odmawiają. Znamy swoją wartość i nie damy się wykorzystywać. Układ tak, może nawet nie do końca partnerski, ale uczciwy. Instalujecie tarczę? Ok, ale my się żadnego Iranu, ani żadnej Korei nie boimy. Chcemy jednak modenizacji wojska i Patriotów, ew. gwarancji bezpieczeństwa. To nawet nie jest 1/5 tego, co mają Turcy. Nie żebrzemy przecież o kilka miliardów "zapomogi". Wpuszczamy systemy amerykańskie do siebie, na uczciwych zasadach.

Być może jestem równie naiwny, ale sojusznikowi trzeba pomagać. Zasada działa w dwie strony. Kiedy ostatnio Amerykanie widocznie wspierali nas na arenie mędzynarodowej? W rozmowach z Rosjanami? Kiedy ostatnio Polacy wysyłali wojska?

Jak ktoś mówi o wojnie z terroryzmem. Afganistan (w ramach NATO) mogę nawet zaakceptować, ale Irak? Gdzie tam był terroryzm za Saddama? Terror. Był - i to straszny, ale Hussajn żadnych powiązań z al-Qaida prawdopodobnie nie miał. Radykałowie wrócili do Iraku dzięki amerykańskim wojskom. Zajęcie Iraku ma więcej wspólnego z geostrategią i gospdoarką, ale prawie nic z wojną z terroryzmem. Dlatego, jak słyszę, że naszym zobowiązaniem wobec Amerykanów jest wojna z terroryzmem w Iraku, to ogarnia mnie rozpacz. Może czasem należy zajrzeć do jakiejś książki?

Spełniamy wszystkie obowiązki wobec NATO. Zobowiązania wobec NATO nie są jednak zobowiązaniami wobec USA. NATO nie równa się USA, tak jak UE to nie tylko Niemcy i Francja.

A tarczę i tak trzeba postawić w Polsce, bo to jedyna sensowna geograficznie lokalizacja. Na razie nie zanosi się na żadne zmiany graniczne, więc negocjujmy. Republikanów nie stać na to, żeby nie skończyć tych negocjacji. To może brzmi zabawnie, ale Polska może okazać się ostatnim potnięciem Busha. Szczególnie, że tarcza zmienia cały układ sił w Europie. Dlatego tak boją się jej Rosjanie.

Daliśmy już Amerykanom dużo prezentów, teraz czas na rewanż. Neokolonializmowi mówimy zdecydowane "nie".


Napisz do mnie wiadomość GG: 1131180 Więcej artykułów na stronie autora - www.patrykgorgol.pl "Kącik Dyplomatyczny" na Facebooku! Na twitterze: @PatrykGorgol

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka