Patryk Gorgol Patryk Gorgol
63
BLOG

Rosjanie rządzą na Kaukazie - Gruzja w opałach

Patryk Gorgol Patryk Gorgol Polityka Obserwuj notkę 13
Jeżeli ktoś uważa, że Gruzja ma jakiekolwiek szanse "wygrać"  na sprawie Osetii Południowej to pogratuluję mu optymizmu. Gruzja w najlepszym przypadku utrzyma status quo. Na pewno swoją siłę na Kaukazie pokaże Rosja. Medwiedew pokaże, że potrafi być twardym graczem i panuje nad sytuacją. Michail Saakaszwili może jedynie apelować o pokój i demonstracyjnie strzelać. To wojna Dawida z Goliatem..

Rosjanie spokojnie mogą się mścić na Stanach Zjednoczonych i Unii Europejskiej za Kosowo. Co zabawniejsze, mają wszystkie "europejskie" argumenty w ręku. Szczerze mówiąc jestem więźniem informacji medialnych. Nie wiem, kto i do kogo strzela tak naprawdę, ale Rosja śmiało próbuje wejść w rolę Unii Europejskiej w Kosowie. Wojska gruzińskie mogą tylko demonstrować siłę, bo wiadomo, iż nie zdobędą Osetii. Celem Saakaszwiliego jest wyjście z twarzą. Proponuje negocjacje i jednostronnie awiesza ogień. To defetystyczna taktyka. Zdobycie Osetii byłoby zbyt drogie politycznie i militarnie. Czytam o kolumnach gruzińskich czołgów atakujących stolicę Osetii i nie wierzę, by chciały (i były w stanie) osiągnąć taktyczny sukces. Słyszę, że wchodzą na przedmieścia. Ciekawe, kiedy zareagują Rosjanie, bo... "Jeśli wypadki potoczą się według najgorszego scenariusza, Rosja nie pozwoli sobie na to, aby pozostać obojętną, gdyż w Osetii Południowej, głównie w strefie konfliktu, mieszkają rosyjscy obywatele" - MSZ Rosji. "Siara - i wszystko jasne."

Właśnie w Radiu usłyszałem o tym, że rosyjskie myśliwce ponoć ostrzelały terytorium Gruzji. To chyba wystarczające ostrzeżenie. Stary niedźwiedź już nie śpi tak mocno.

Największym paradoksem jest to, że Osetia i Abchazja hamują Gruzję, jej partnerstwo z Unią Europejską i członkostwo w NATO. Chłodno kalkulując, Saakaszwili mógłby przehandlować Osetię Płd. i Abchazję za określone korzyści gospodarcze/polityczne. Szansa na reintegrację tych regionów z Gruzją są naprawdę niewielkie. Gruzini stanowią tam mniejszość, której trzeba by zzapewnić pewne prawa, a Osetyncy czy Abchazowie marzą o własnym państwie, a nawet jeśli nie, to wolą być częścią Federacji Rosyjskiej. Do tego seperatystyczne republiki aktywnie wspierają rosyjskie wojska. Logiczne więc, że władze Abchazji i Osetii Płd. będą żądać w czasie negocjacji więcej, a nie mniej.

Zlikwidowanie zapalnych punktów jest najbardziej w interesie Gruzji, a najmniej w interesie Rosji. Tylko, że przywódcy Gruzji tego nie rozumieą i żyją fikcją, wg której  bardzo prawdopodobne jest odzyskanie republik i tym samym hamują szybszą i ntegrację z NATO, co jest z kolei w ich interesie. Może teraz jeszcze istnieje możliwość ugrania jakichś ustępstw czy chociażby formalnej zależności kaukaskich republik od Tibilisi. Za kilka lat i to będzie niemożliwe. Szczególnie po Kosowie, które jest teraz bardzo wygodną wymówką dla Moskwy. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.

Prezydent Rosji nie może odpuścić, a Saakaszwili raczej nie chce starcia. Doniesienia medialne mówią o sukcesach gruzińskiego wojska. Skoro tak, to czemu prezydent Gruzji mówi o zawieszeniu broni i przerwaniu ognia (jednostronnym)? W razie konfliktu Unia i Stany zrobią to samo co zwykle. Poprą Gruzniów gospodarczo (co nie zrekompensuje handlowego uderzenia Rosji w Tibilisi) i będą słać ciepłe słowa zrozumienia ciężkeij doli. Ewentualnie będą próbować mediować. Można więc  prężyć muskuły, ale gdy chodzi się na siłownię od kilku miesięcy lub lat, a nie leci się na koksie. Gruzja w tym starciu jest popularnym jednostrzałowcem.

Michial Saakaszwili wygląda jednak na gościa, który wie, co się dzieje i nie da się oszukać. Bardzo rozsądnie próbuje łagodzić sytuację, ale jednocześnie blefuje z wojskami. Problem polega na tym, że jest to czytelne. Rosjanie już mówią o "ochotnikach" jadących Osetyńcom na ratunek (ciekawe, czy są to tacy sami ochotnicy, jak Ci z rzeki Jalu w czasie wojny koreańskiej i kto ich uzbroił?).  Z niepokojem będę śledził dalsze wydarzenia w tamtym regionie. Przypuszczam, że sytuację uda się załagodzić, o ile Rosja nie pójdzie na całość, a Saakasziwili utrzyma bieżący kurs polityczny. Optymalnie byłoby zakończyć cały spór na negocjacjach.  Do tego dochodzi aspekt Igrzysk Olimpijskich. Chińczycy się mogą zdenerwować, że coś odwraca uwagę od ich propagandowego sukcesu. Przecież to czas pokoju i harmonii...


Napisz do mnie wiadomość GG: 1131180 Więcej artykułów na stronie autora - www.patrykgorgol.pl "Kącik Dyplomatyczny" na Facebooku! Na twitterze: @PatrykGorgol

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka