Kacpro Kacpro
246
BLOG

Niesiołowski:"Ucieszyłbym się, gdyby PiS zrobił rewolucję"

Kacpro Kacpro Polityka Obserwuj notkę 0


 

"... to byłby ostateczny koniec Kaczyńskiego i PiS", ...

 mówił Stefan Niesiołowski 30.09.2018 r. wyraźnie przestraszony wielkością marszu "Obudź się Polsko!"

29.09.2013 kolejny marsz "Obudź się Polsko!" i kolejny Marsz Niepodległości 11 listopada, w Warszawie

Kaczyński: szczyt klimatyczny w Warszawie 11.11 to prowokacja / Onet.pl : "Jarosław Kaczyński uważa, że zorganizowanie szczytu klimatycznego ONZ w Warszawie 11 listopada, w Święto Niepodległości, to "oczywista prowokacja". Ktoś chce doprowadzić do awantury, odpowiedzialność za ewentualne rozruchy poniesie premier i szef MSW - przekonywał prezes PiS. - To jest oczywista prowokacja. Wiadomo, że na takie szczyty przyjeżdżają alterglobaliści i że to są to elementy awanturnicze. Niewątpliwie chodzi o to, żeby wywołać awanturę, bo przecież nie ma żadnego przymusu, żeby to było akurat 11 listopada - powiedział Kaczyński na konferencji prasowej. Według niego "ktoś chce doprowadzić do wielkiej awantury".

http://kacpro.salon24.pl/524725,kaczynski-szczyt-klimatyczny-w-warszawie-11-11-to-prowokacja

<>

Niesiołowski: " ... gdyby PiS zrobił rewolucję, to byłby ostateczny koniec Kaczyńskiego”

Fragment artykułu na Onet.pl z 30 września 2012 r. , Cytat: “Ucieszyłbym się, gdyby PiS zrobił rewolucję i próbę zamachu stanu, bo to byłby ostateczny koniec Kaczyńskiego i PiS. Panowie, zróbcie rewolucję i szturm na Belweder! A debata ekonomiczna PiS była debatą nad zieloną książeczką płk. Kaddafiego. Niech PiS wywoła kolejne Powstanie Warszawskie - powiedział w pierwszej części rozmowy z Onetem Stefan Niesiołowski."

<>

Niestety, Marsz Niepodległości 11.11.12 był nieudany: "bomba Brunona K." nie wybuchla, 11 listopada 2012 r. Jarosław Kaczyński zamiast atakować z powstańcami Belweder, spokojnie pojechał do Krakowa, na grób Marszałka Piłsudskiego i Lecha Kaczyńskiego. Jedynie po Warszawie "jak widmo", od pomnika do pomnika, krążył Bronisław Komorowski, jakby czegoś szukał. / Początkowo zatrzymany i prowokowany Marsz Niepodległości "pomaszerował dalej".

W duchu modliłem się: "Marsz, marsz. Maszerujcie dzieci! Tylko nie zadepczcie Bronka!

Mówiąc szczerze, w godzinie "W" marszu nie było, ale też się modliłem. >>> WIĘCEJ >>> Jeśli "motłoch" to zrobi, sugeruję "puścić Bydłoszewskiemu bąka" <> kacpro.salon24.pl/524424,jesli-motloch-to-zrobi-sugeruje-puscic-bydloszewskiemu-baka <> Zanim skorzystasz z linku wejdź na Salon24.pl i w prawym górnym rogu "WYŁĄCZ FILTR"

Link do tej notki > http://kacpro.salon24.pl/524849,niesiolowski-ucieszylbym-sie-gdyby-pis-zrobil-rewolucje 

 

 

 

"Niby cwany lis, a intelekt Niesiołowskiego"

Tomasz Lis o zbliżającym się marszu "Obudź się Polsko!"

http://opinie.newsweek.pl/tomasz-lis--obudzmy-sie--nadchodza,96333,1,1.html 

"Otóż w nadchodzącą sobotę zobaczymy Polskę, której na co dzień nie widzimy. W każdym razie jedną czwartą Polski. Ale, co znacznie ważniejsze, zobaczymy, jaka byłaby Polska, gdyby władzę zdobyli w niej polityczni i duchowi przywódcy owej jednej czwartej. Sama idea budzenia Polaków jest odrobinę wątpliwa. Ja na przykład budzę się codziennie o 5.40-6.00 i mam wrażenie, że bardziej niż budzenie przydałby mi się sen."

100% - 25% (1/4) = 75%

<>

"Papier wszystko przyjmie - nawet "lisie 75%"

Więc pokażcie te 75%. Proponuję pikietę pod oknami Prezesa PiS, albo na nowym stadionie. Obudź się Polsko, masz 100%, reszta to tylko papier. - Teraz odpowiedz sobie na pytanie, dlaczego nie powinieneś wierzyć mi, a powinieneś Tomaszowi Lisowi?

 

 

 

zdjęcie

Śp. prof. Józef Szaniawski w środę, 29.08.2012 r.,

... miesiąc przed Marszem "Obudź się Polsko!", którego nie dożył,  pisał:

Dokładnie za miesiąc, 29 września 2012 r., ma się odbyć w Warszawie drugi ogólnopolski marsz w obronie wolnych mediów, ale zarazem przeciwko tym, którzy źle, nieudolnie i nieuczciwie rządzą państwem.

Od początków naszej cywilizacji ludzie, tworzyli państwo. W celu obrony człowieka, jego dobra. Gdy państwo odrywa się od obywateli i zapomina, kto i po co je stworzył, znika motyw uzasadniający jego istnienie. Takie państwo ulega rozkładowi i upada. Dla takiego państwa istnieje tylko jedna droga ratunku - dyktatura. Takie państwo to dla obywateli wróg.

Co robić, gdy państwo krzywdzi? Gdy państwo nie pamięta, po co powstało, obywatele wychodzą na ulice.

"Tuskobus", którym krążył rok temu po całej Polsce premier i jego ekipa, stał się symbolem wyborczego oszustwa. Ostatnie protesty pokazują, że Polacy są mądrzejsi, niżby niektórzy chcieli i oczekiwali.

W Polsce powoli kończy się trwająca już zbyt długo epoka, kiedy rządzący III RP działali w myśl zasady "obiecanki cacanki, a głupiemu radość". Oczekiwania obywateli są dzisiaj dużo wyższe niż przysłowiowa kromka chleba z masłem, kiełbasa wyborcza, a nawet benzyna do samochodu. Ludzie nie chcą, by rządy nad nimi sprawowali politycy głupi, nieodpowiedzialni, fałszywi do szpiku kości, a nade wszystko nieudolni - wystarczająco sprytni, by zdobyć władzę, ale żałośnie nieskuteczni w jej sprawowaniu.

Sprawa Telewizji Trwam już dawno wykroczyła poza granice zwykłego sporu administracyjnego, których pełno w Polsce, tak jak w każdym źle rządzonym państwie. Milionowe protesty jak Polska długa i szeroka pokazują, że w tle dyskryminacji katolickiej telewizji jest pytanie - czyja Polska i jaka Polska?

Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. I niewątpliwie tę burzę wywołała decyzja KRRiT oraz jej betonowe stanowisko w sprawie Telewizji Trwam. Protesty przeciw decyzji KRRiT mają coraz bardziej charakter obywatelskiego nieposłuszeństwa przeciwko państwu Platformy Obywatelskiej. To państwo, rządzone od pięciu lat przez PO, nawet jeżeli nie jest jeszcze totalitarne, to z pewnością jest represyjne i nieżyczliwe wobec własnych obywateli. To państwo dzieli ludzi na swoich i na obywateli drugiej kategorii, których liczba rośnie.

W realiach XXI wieku toczy się w Polsce walka o wolność słowa i pluralizm, o równość wobec prawa, walka z dyskryminacją. Doświadczenie historyczne uczy, że wolności słowa i wolności w ogóle rządzący nigdy nie dają społeczeństwu dobrowolnie. Wolność należy wywalczyć. Nie da się oddzielić wolności słowa od wolności państwa, wolności narodu, wolności społeczeństwa, praw człowieka, pluralizmu, wolności sumienia.

Te wolności są ze sobą integralnie powiązane, a jeżeli brakuje chociaż jednej z nich, to nie ma wolności w ogóle. A wtedy nie istnieje demokratyczne państwo. Takie fundamentalne zasady legły u podstaw utworzenia Stanów Zjednoczonych 4 lipca 1776 roku. To właśnie w USA po raz pierwszy w historii uznano, że media są władzą - obok władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Co więcej, jeden z ojców założycieli USA, a zarazem prezydent Ameryki Tomasz Jefferson, wprost twierdził, że media, wówczas prasa, są pierwszą władzą w demokratycznym państwie, bowiem najważniejszą wolnością jest wolność słowa: "Gdybym musiał zdecydować, czy lepiej, byśmy mieli rząd, a nie mieli prasy, czy mieli prasę, a rządu nie mieli - bez wahania wybrałbym drugie rozwiązanie".

Nie ulega wątpliwości, że sprawa Telewizji Trwam zintegrowała miliony Polaków. W dodatku jest to ta część społeczeństwa, którą można określić jako świadomą, aktywną i zatroskaną o Polskę, o wolność, wolność słowa, demokrację i o najważniejsze wartości, a nie tylko o prywatę i urządzanie się na co dzień. Gołym okiem widać, że od upadku komuny, od upadku totalitarnego państwa PRL - nie było w Polsce takich protestów. To z pewnością są największe manifestacje XXI wieku w Rzeczypospolitej, a ich absolutnie ideowy charakter powinien być dla tych, którzy źle rządzą Polską, już nie dzwonkiem alarmowym, ale dzwonem na trwogę.

Józef Szaniawski

(Środa, 29 sierpnia 2012)

Jako komentarz do słów śp.prof.Szaniawskiego zwrócę uwagę na jego słowa: 

"Sprawa Telewizji Trwam już dawno wykroczyła poza granice zwykłego sporu administracyjnego, których pełno w Polsce, tak jak w każdym źle rządzonym państwie. Milionowe protesty jak Polska długa i szeroka pokazują, że w tle dyskryminacji katolickiej telewizji jest pytanie - czyja Polska i jaka Polska?"

.... nie wiem, czy prof. Szaniawski wiedział, o reaktywacji, zdelegalizowanej przed wojną, żydowskiej loży masońskiej B'nai B'rith i dlatego pytał "..czyja Polska i jaka Polska?", ale warto, abyśmy wszyscy wiedzieli o genezie "kłopotów" o.Rydzyka i TV Trwam.  Więcej w notce "Czy Polacy są w stanie niewypowiedzianej wojny z masonami?" . Link >>http://kacpro.salon24.pl/524393,czy-polacy-sa-w-stanie-niewypowiedzianej-wojny-z-masonami 

 

B’nai B’rith otwiera nową lożę w Warszawie

9 września 2007

 

Ambasador Victor Ashe z działaczami B’nai B’rith – prezesem Moishem Smithem i wiceprezesem Danem Mariaschinem.

Ambasador Victor Ashe z działaczami B’nai B’rith – prezesem Moishem Smithem i wiceprezesem Danem Mariaschinem.

 09.09.2007 r. przy okazji otwarcia nowej loży B’nai B’rith w Warszawie ambasador Victor Ashe spotkał się z działaczami tej organizacji – prezesem Moishem Smithem i wiceprezesem Danem Mariaschinem.
 

Omówiono m.in. sprawę ustawodawstwa dotyczącego zwrotu mienia
oraz kwestie związane z Radiem Maryja i TelewizjąTrwam.

Otwarcie warszawskiej loży B’nai B’rith oznacza odrodzenie się tej organizacji żydowskiej w Polsce po niemal 70 latach nieobecności. / Źródło: Strona ambasady USA 

 

"Ktoś myślał, że Naród zniewoli, wyrywając serc 96"

A ty Zygmuncie bij!

Jak serc dziewięćdziesiąt i sześć,

niech biją wszystkie dzwony!

Huk słychać, trzask, ... ognia swąd ...

Co to, Skąd ta trwoga, skąd? 

 

Ktoś taniec rozpoczął chocholi,

w tańcu podpalił nasz dom!

Ktoś myślał że Naród zniewoli,

wyrywając serc

"dziewięćdziesiąt i sześć"! 

 

Podnieśli ludzie głowy,

rękawem otarli czoła.

Zdziwionym głosem ktoś woła:

"To wróg nasz własny, domowy!"

 

A "On",

innemu w ręce wciskając zapałki:

"To wojna domowa!" ,

i za prawa przepis zbir się chowa!

Taki scenariusz, diabelska zmowa!

"To wojna domowa?" - czuć swąd ..

Co to? Skąd ta trwoga, skąd?

Na alarm Zygmuncie dzwoń!

 

Niech się gnają sprzedajni żołdacy!,

co chcą lekką ręką, bez pracy

kraść wysiłek Matek, Ojców i żon ...

Obroń swój trud, złodzieja goń,

Goń go! Goń, goń, goń ...

 

"To wojna domowa!" - woła wróg.

innemu wkładając w ręce zapałki

Wiesz już kto to? - Wiesz ...?

Dość tego, powiedzmy im "Won!"

"Niech się gonią sprzedajni Judasze!"

 

<>

 

Kosowo 11.11.12 / Premier u policjantów

... w tym samym czasie w Warszawie trwały przygotowania do Marszu Niepodległości. 

 

Oczekujemy od Newsweeka okładki z "Dr.Jekyllem i magistrem Tuskiem"

http://kacpro.salon24.pl/519715,oczekujemy-od-newsweeka-okladki-z-dr-jekyllem-i-mgr-tuskiem

 


<>

Wszyscy wiedzą co wydarzyło się podczas Marszu Niepodległości. / Wcześniej, ponad miesiąc przed Marszem, po usłyszeniu słów posła Niesiołowskiego pisałem:

 

40 dni przed Marszem Niepodległości w Warszawie / “Drugi przwrót pałacowy”

Jak opisano w raporcie “Zespołu Parlamentarnego Macierewicza”, przed Katastrofą Smoleńską doszło do szeregu trudnych do wytłumaczenia, zaplanowanych lub nie, działań i zdarzeń, które doprowadziły w finale do katastrofy.

 

Myślę, że wywód Pana Stefana Niesiołowskiego jest sygnałem, że działania przeciwdziałające (siłowo) “rewolucji PiS”, mają miejsce. A że PiS, takiej rewolucji nie przeprowadzi, przy założeniu, że Katastrofa Smoleńska była “I-wszym przewrotem pałacowym”, przewiduję, że w Polsce, w najbliższych 40 dniach, może dojść do "II-go przewrotu pałacowego”.

 

Myślę, że słowa Jarosława Kaczyńskiego o planowanej prowokachji na wielką skalę mogą się spełnić.

 

 

 

Onet.pl / Pod "grubą kreską": Stefan Niesiołowski za brak przeprosin: 

Cytat za Onet.pl: "Stefan Niesiołowski nigdy nie był aniołem. W momentach trudnych dla PO atakuje bezpardonowo, a koledzy z partii go bronią, że to jedynie barwny język, ale jednak opisuje rzeczywistość." - no cóż, ....

... gdyby nie Stefan Niesiołowski Polska byłaby potworna,

... i nawet byśmy o tym nie wiedzieli. 

 

 

 

Czy świat "stanie do góry nogami" i uratuje Premiera?

"Tuska ratuje tylko zamach.Bo jeśli nie zamach, to taczka." by "Polaczok"  24 maja 2012

http://polaczok.blogspot.ca/2012/05/tuska-ratuje-tylko-zamach.html

"Tuska ratuje tylko zamach"

Na chwilę zapomnijmy o wielu niewyjaśnionych kwestiach smoleńskich, wróćmy myślami do tego złowieszczego poranka, soboty 10.04.2010 roku. Jest piękny słoneczny ranek, godzina lekko po dziesiątej. Jak grom z jasnego nieba spada na nas wiadomość o katastrofie z udziałem polskiej delegacji udającej się na uroczystości w Katyniu. Szok, niedowierzanie, wybuch niespotykanych myśli, łzy totalnego zdołowania związanego niewątpliwie z Katyniem. Wszystko nabiera niewyobrażalnych wymiarów po wstępnym ogłoszeniu listy nazwisk uczestników lotu. Odczucia te dotyczyły każdego normalnego człowieka bez względu na upodobania czy kolor myśli.

Spróbujmy jednak wyobrazić ludzi stojących na stanowiskach pracy, pracy bezpośrednio związanej z tym lotem. Do osób bezpośrednio zaangażowanych w ten lot można zaliczyć przedstawicieli BOR, MSWiA, MSZ, Kancelarii Premiera wraz z samym Premierem, 36 SPLT, COP oraz z innych służb, do których należał obowiązek posiadania wszelkiej wiedzy na temat wizyty Prezydenta RP. W podobnej sytuacji znalazły się osoby po stronie rosyjskiej z Putinem na czele. No i się zaczęło. Jest problem, nikt nie wie jeszcze o co chodzi, no poza Radkiem Sikorskim, który w sposób czysto telepatyczny przeanalizował przebieg zdarzenia i był już wszystkiego pewien w kilka minut po zdarzeniu.

Ale zostawmy ten jeden przypadek do rozważań przez wróżkę i radiestetę. Załóżmy taki oto przypadek, że wszyscy zaczynają myśleć o własnym tyłeczku w związku z odpowiedzialnością jeszcze nie wiadomo jaką. Cóż Radek Sikorski mógł lepszego wymyślić jak rozwiązanie pod tytułem ,,nie - to nie ja''. Przypuśćmy, że tak wyćwiczony odruch ma każdy skundlały polityk, który jest zaprawiony w wykręcaniu się sianem, składaniem obietnic bez pokrycia, wiecznym łganiem i ciągłym mataczeniem.
 
Ponieważ przykład idzie z góry, wszelkie służby szybko uczą się od swoich mistrzów iluzji, jak mają przetrwać mało robiąc i nie ponosząc za to żadnej odpowiedzialności. Skundlały strach przed odpowiedzialnością za coś, czego nikt jeszcze nie umiał ocenić, uruchomił lawinę obłudy, która została skierowana na obywateli z każdej strony, poczynając od źródła jakim był Premier, na sprzątaczce z Okęcia kończąc. W końcu podobne przypadki odnajdujemy w przyrodzie, choćby skunksy, żmije, czy też węgorze elektryczne. To taki rodzaj zasłony obronnej, podobnej w znaczeniu do mgły smoleńskiej, przed honorowym stawieniem czoła na przeciw rzeczywistości.
 
Premier, po krótkim i ludzkim szoku, szybko otrząsnął się i wrócił na kurs i ścieżkę tworzenia mistyfikacji oddalającej go od choćby honorowej odpowiedzialności za los - o matko, kraju ? - On nie potrafił zadbać o jedną osobę, Prezydenta RP, a co dopiero mówić o obywatelach ? Donek, nie poddawaj się, przecież to będzie totalna klapa, co z partią, rządem, lodami itp. - pomyślał Tusk w pierwszych chwilach.

Ponieważ w podobnej sytuacji znalazł się Putin, który pomyślał sobie o tym, że ktoś poprzez zamach mógłby zrobić z niego balona przed wyborami prezydenckimi, szybko przypomniał sobie temat zatopienia Kurska i postanowił pomóc sobie i koledze Donaldu. ,,Zmarłym życia nie przywrócisz, a żywi muszą żyć za wszelką cenę przy korycie'' - tak powstał szybko pomysł totalnego przejęcia kontroli nad śledztwem, które zostało zaprojektowane w taki sposób, aby badaniem jednej sprawy zajęło się przynajmniej z sześć komisji w oparciu o jakieś tam dowody lub ich brak, dla pewności zakopując je na co najmniej jeden metr pod ziemię lub zapominając czegoś tam zmierzyć, bo przecież wsie pogibli.
 
Zależności pomiędzy tymi komisjami powodują, że każda jest uzależniona od każdej pozostałej. Jednym słowem rosyjska ruletka w przebiegu przymusowego udawania badania sprawy oraz blackjack w postaci dwóch kart premierowych o łącznej wartości nominalnej 21 po powstaniu dowolnej wątpliwości – to obraz gry prowadzonej z publicznością. Ponieważ przykład idzie z góry, reszta podległych zrobiła wszystko podobnie na ile umiała. Niektórym się to nie powiodło, choćby Bielawnemu, innym udało się przerobić nawet trzecią salonkę w raporcie bez sprawdzania czy po jej remoncie nie pozostał jakiś kapiszon w tym rejonie. Normalny obywatelu, spróbuj nie zapłacić ZUS'u na czas – nie żyjesz, spróbuj nie zapłacić podatku – nie ma cię, a Janicki za wzorcowe niedopilnowanie Prezydenta otrzymuje nagrodę w postaci nominacji z szofera na generała – wot gieroj, traktorzysta wyższe inżyniera.

Wystarczy przypomnieć ten jad, śmierdzące wydzieliny skunksa czy też inne fekalia nam serwowane na przestrzeni od 10.04.2010 do dnia dzisiejszego. A zatem, cztery lądowania, no może trzy, a właściwie jedno. O której godzinie ? O 8:56 wszystkie dzwony w kościołach biły przez dwa tygodnie. Jak40 – nie, to był Tu154M. Oni lądowali – nie , przecież odchodzili. Oni odchodzili – zaraz, ale przecież to wyglądało jak lądowanie. Głos generała w kokpicie raz się pojawiał, raz znikał. Kopano na ponad jeden metr głębokości ziemię aby wydobyć pieczołowicie wszystko to, co się tam rozsypało, ale pozostawiono jednak coś dla archeologów i wycieczek krajoznawczych.
 
Z ciał nie było co zbierać, ale 97 osób się doliczono natychmiast. Badania zwłok przeprowadzono – ale ekshumacje są i będą. Komórki zablokowano – ale jednak dzwoniły jak zaprogramowane. Rosjanie informowali o złym stanie lotniska – ale my dowiedzieliśmy się tego od św. Piotra dnia 12.04.2010. Medale omonowcom obiecano – ale było im zbyt mało i okradli karty kredytowe ofiar. Właściwie to szkoda dalej wymieniać te wszystkie rozbieżności i dualizmy znaczeniowe, gdyż jest to jeden wielki skandal aby Premier polskiego rządu nic o tym nie wiedział.

Tak czy siak, jeśli Premier nie wiedział o tym wszystkim – taczka, wiedział – taczka lub coś mocniejszego. Donaldu Tusku może uratować tylko zamach, bo w każdym innym wypadku należy obawiać się takiego rządzenia, gdzie nie można upilnować tylko jednej i to najważniejszej osoby w Państwie a co dopiero powiedzieć o bezpieczeństwie całego kraju. Dlatego utrzymywanie otoczki zamachowej jest jedyną drogą, którą podąża Donald Tusk i jego ekipa podwładnych. Zamach jest jak tlen potrzebny tej ekipie do dalszej egzystencji iluzji rządzenia. Bo jeśli nie zamach, to taczka.
 

Insygnium - 08.11.2011
 

Łuna to czy słońce, blask Nieba.

Rozstrzygnięcia przyszła pora, tak trzeba.

Wirując, w górze unosi się korona.

Dukatów krocie warte jest pytanie:

Na czyich skroniach spocznie,

komu przeznaczona? 

 

Klękamy przed Tobą, odpowiedz Panie!

Klękamy przed Tobą, chyląc swe czoła!

Rzeczypospolita? Czy zwyciężyć zdoła?

Co ze snem o prawdzie, kraju i potędze?

Zwycięży w walce, czy polegnie w nędzy?  

 

Bitwa jeszcze nie rozstrzygnięta.

Wiara ludzi to rzecz nieugięta.
 

Korona zrabowana wciąż łudzi!

Dlaczego, co robisz!? - Naród pyta.

Widać! Już wiedzą, agenda ukryta!

 

Gdy klejnot skroni dotyka prawie,

“Liberum Veto / Kawa na ławie”! 

Twarz blednie, wzrok się krzyżuje.

W sercu Narodu gniew się buduje.

Regenta głos, prawda zamglona!

Posłucha Naród, czy pierwej skona?
  

Klękamy przed Tobą, odpowiedz Panie!

 Klekamy przed Tobą, chyląc swe czoła!

Co ze snem o prawdzie, kraju i potędze?

Zwycięży w walce, czy polegnie w nędzy?

 

Naprzeciw siebie,

jak przed walką z Goliatem,stanie “On”

i Dawid purpury okryty szkarłatem.

W oczy swe patrzeć będą srodze. 

Jeden przegrać nie chce, drugi nie może 

W rękach Dawida moc tkwi!

Moc, która zwycięży demona.

 

 

 

"PO wyborach: Byk “na Red Bullu”- czyli walka z dmuchanym stworem"

10.10.2011 r.

http://kacpro.salon24.pl/448162,po-wyborach-byk-na-red-bullu-czyli-walka-z-dmuchanym-stworem

 Istniejące warianty rozstrzygnięć i rozwoju wypadków, porównać można do tej z areny - tyle tylko, że tej w "chiszpańskim mieście", gdzie za chwile może się rozegrać "korrida" - czyli "rytualna walka z bykiem". Rytuał kończący się "ostatnim zabójczym pchnięciem"

 

Na trybunach widzimy rozgrzaną do czerwoności dopingującą gawiedź. Na środku areny przebierający nogami, buchający kłębami pary - ” jakby na Red Bullu” -” BYK”.

Naprzeciw niego “zastygły w bez ruchu” - patrzący bykowi prosto w oczy “MATADOR”. Oczekiwany wynik mającego nastąpić starcia - “niby powszechnie wiadomy” - z niewielką, ale zawsze - dozą niewiadomej. - Starcie, może zakończyć się niespodzianką.

  

 

Sytuacja wygląda “niby standardowo” , gdyby nie jeden szczegół - “tunel z bramą” biegnący z areny na miasto świeci otworem. Ktoś nie domknął bramy, czy też celowo została ona nie domknięta? Stwarza to możliwość nie oczekiwanego przez nikogo - lub bardzo niewielu - rozwoju wypadków. Jeśli na chodniku na końcu tunelu pokaże się grupa “ rozwrzeszczanych kibiców Barcelony” - co zrobi “BYK” - jeśli nie wytrzyma przeszywającego wzroku “MATADORA” - widząc jednocześnie “otwarte okno na świat” …. i nowy , potencjalny cel ataku. Sytuacja na arenie - a raczej poza nią - może się wymknąć poza utarte reguły gry.

 

O ile - bez względu na bieg wypadków - przyszłość byka jest znana (skończy jako wołowina na weekendowym grillu), o tyle “szalejący byk na ulicach wielkiego miasta” może być wielkim wyzwaniem dla mającego go pokonać “MATADORA”. Jak w przy takim rozwoju wypadków powinien się On zachować?

 

- Moim zdaniem powinien poczekać, aż “z byka zejdzie powietrze”. “Red Bull” z zasady “działa przez pięć godzin” - potem już tylko dzieci kopią pustą puszkę po podwórku …Część z nich zostaje “zwykłymi kibolami”. Ktoś inny fanem futbolu lub “mistrzem piłki nożnej”. Jeszcze inni udają kogoś, kim faktycznie nie są. 

<>

"Donos Palikota: Art. 128 par.1 KK."

http://kacpro.salon24.pl/407929,podejrzenie-popelnieni-przestepstwa-z-art-128-par-1-kk

 

 

 

Kacpro
O mnie Kacpro

"Antypolskie sprzysiężenia" Z pamiętnika generała Zygmunta Berlinga, dowódcy 1 Armii WP / 1943 r. <> "Za plecami Armii walczącej krwawo o wolność i szczęście Ojczyzny, wrogie ręce, w naszym domu wychowane, usiłowały je zakuć w nowe kajdany ... Wróciło wspomnienie sprzed lat. 17 września 1939 roku na ulicy Niemieckiej w Wilnie, zamieszkałej prawie wyłącznie przez burżuazję żydowską, spotkałem o godzinie szóstej rano dwa czołgi radzieckie oblężone przez tłum wiwatujących. Sami Żydzi. Starzy i młodzi, kobiety i dzieci śpiewali i obrzucali czołgi kwiatami - widocznie już wcześniej przygotowanymi na tę okazję. A że to te czołgi, zdławiły ostatni dech wolności na tej ziemi? Niech płacą goje! ... - Nu coo? - Wasze przeszło! Teraz my - powiedział do mnie stary znajomy Żyd. Dziś zrozumiałem, że to był zwiastun. .. <> Stworzono parawan, za którym wybranego narodu elita, w osobach Bermana, Zambrowskiego i (innych) ... ujmowała w swe ręce ster rządów w Państwie. Oni wiedzieli od dawna, jak przystąpić do dzieła. Nie zapomnieli dewizy, że masa to bydło, które musi być jednak prowadzone na dobrym łańcuchu. Pod pokrywą szczerych intencji zwiedli naszą czujność, wykuli ten łańcuch w postaci służby bezpieczeństwa, oraz spreparowanej prokuratury i sądów zdegradowanych do roli narzędzi władzy. Wszystko w imię potrzeb walki z kontrrewolucją. <> Kto chce niech wierzy, że taki był cel żydowskich machinacji. Fakty mówiły, że dla mafii rządzącej, nie ma w Polsce Polaków - są tylko Żydzi i goje! " <> Powyższy cytat zaczerpnięto z książki redaktora Zdzisława Ciesiołkiewicza "Inwazja Upiorów 1944 - 1970 - O wkładzie szowinistów żydowskich do historii współczesnej Polski" <> TĄ KSIĄŻKĘ MUSISZ PRZECZYTAĆ <<<>>> http://netload.in/datei9OwHQtSTBl.htm <<<>>> * UWAGA ! ! ! Aby ściągnąć PDF należy skorzystać z podanego linku, otworzyć stronę "Netload". Po otwarciu zobaczysz dwa zegary. Pod prawym zegarem kliknij na "DAWNLOD FREE", odczekaj 30 sek., przepisz czterocyfrowy numer do okienka, kliknij NEXT, odczekaj 20 sek. Kliknij na pomarańczowy napis "Or click here" i ściągnij PDF.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka