Powyższy film przedstawia wywiad z gen. S. Petelickim podczas którego generał opowiada o przekrętach w strukturach Rządu oraz Wojska Polskiego... twardo i po żołniersku nazywając rzeczy po imieniu... Miał ogromną wiedzę o kulisach służb specjalnych i świata polityki a do tego niewyparzony język i to właśnie zgubiło generała... Za niedyskrecje, np. te o SMS-ach, w których rząd po katastrofie smoleńskiej miał zrzucać winę na pilotów, i coraz ostrzejsze ataki pod adresem rządzących, generał został ukarany odcięciem kontaktów z ministerstwem obrony, a co za tym idzie także kontaktów biznesowych.
Ciało generała († 65 l.) znaleziono w sobotę wieczorem 16.06.12, w garażu siedmiopiętrowego apartamentowca przy ulicy Tagore (na strzeżonym osiedlu) z ranami postrzałowymi... stał się kolejną ofiarą " seryjnego samobójcy "... Jedną z ostatnich osób, z którymi rozmawiał gen. Petelicki, był Radosław Sikorski. Jeszcze kilka dni przed śmiercią, podczas przyjęcia w ambasadzie brytyjskiej, gen. Petelicki był wesoły i rozmowny. Nic nie wskazywało na to, że może mieć on jakieś problemy.
To gen. Petelicki ujawnił, że zaraz po katastrofie w Smoleńsku, do polityków PO rozsyłane były wiadomości SMS z instrukcją, w jaki sposób mają się wypowiadać na ten temat. Petelicki oświadczył w mediach, że takiego SMS-a otrzymał od jednego z polityków Platformy, a autorami wiadomości były najważniejsze osoby w PO. SMS, którego otrzymali czołowi politycy PO brzmiał tak: „Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił". Gen. Petelicki był także współautorem raportu poświęconego przyczynom katastrofy smoleńskiej przygotowanego przez Zespół Eksportów Niezależnych. Twórca jednostki GROM twierdził, że decyzja o przyjęciu konwencji chicagowskiej jako podstawy prowadzenia badania katastrofy zapadła w trójkącie Donald Tusk-Tomasz Arabski-Paweł Graś.
Zdaniem gen. Petelickiego, lot do Smoleńska miał status wojskowy i nie podlega to wątpliwości, a odpowiedzialnością za katastrofę nie można obarczać pilotów. Winę za przygotowanie lotu ponosi za to - według twórcy GROM - Kancelaria Premiera. Twórca jednostki GROM ostro krytykował rząd za to, że przy wyjaśnianiu przyczyn katastrofy smoleńskiej nie poprosił o pomoc NATO.
-Tuż po katastrofie tylko Bogdan Klich pamiętał, że Polska jest od 12 lat członkiem Sojuszu i zaproponował, by poprosić NATO o pomoc. Ale premier tego nie chciał, ponieważ gdyby śledztwo toczyło się pod auspicjami NATO raport końcowy byłby miażdżący dla rządu i MON [...] NATO powiedziałoby nam o wiele więcej na temat przyczyn katastrofy niż możemy się dowiedzieć od Rosjan. Rosjanie nie są zainteresowani, by pokazać całą sytuację -- np. to, co działo się w baraku na lotnisku smoleńskim, którego nie można nazwać wieżą kontroli lotów. Ale Tusk najwyraźniej też nie jest tym zainteresowany. A przecież zwrócenie się do NATO tuż po katastrofie było obowiązkiem premiera! - mówił gen. Petelicki w jednym z wywiadów. Sławomir Petelicki w latach 1969-1990 funkcjonariusz i Departamentu I MSW, Służby Bezpieczeństwa i wywiadu PRL, pracujący przez 10 lat za granicą w placówkach dyplomatycznych. M.in. we Wietnamie Północnym, Chinach oraz Konsulacie Generalnym PRL w Nowym Jorku, gdzie był odpowiedzialny za kontrwywiad zagraniczny.
W 1976 r. Wydział XI Departamentu I MSW specjalizujący się w rozpracowywaniu emigrantów założył sprawę o kryptonimie „Tyrmand". Zamknięto ją dopiero w 1981 roku. Po powrocie do kraju pracował w wywiadzie ekonomicznym, następnie przebywał w Szwecji. Od 1978 do 1983 r. pracował w centrali wywiadu. W latach 1983-1987 pełnił funkcję I sekretarza ds. politycznych Ambasady PRL w Sztokholmie. Od 1985 r. był radcą Ambasady PRL ds. politycznych i członkiem polskiej delegacji na Konferencję Sztokholmską.
W latach 1987-1988 był zastępcą naczelnika kontrwywiadu zagranicznego, a od 1988 do 1989 r. - doradcą ministra spraw zagranicznych i kierownikiem ochrony placówek. Rozpracowywał opozycję za granicą. Przed objęciem dowództwa GROM był szefem Wydziału Ochrony Placówek MSZ. Był specjalistą od dalekiego rozpoznania i dywersji. Brał udział w wielu tajnych operacjach zagranicznych, m.in. w operacji „Most". Od 1990 do 19 grudnia 1995 organizator, a następnie dowódca Jednostki Wojskowej 2305 „GROM". Od 14 maja do 13 czerwca 1996 pełnomocnik premiera do walki z przestępczością zorganizowaną. Od 6 grudnia 1997 ponownie objął stanowisko dowódcy JW 2305, które pełnił do 17 grudnia 1999. 15 sierpnia 1998 awansowany na stopień generała brygady.
Zapewnił mnie? / Przecież to cytat z "Jego Królewskiej Mości". Jeśli chodzi o "człowieka Moskwy", to pytaj "w Pałacu". Może oni coś tam wiedzą. Pozdr.
KACPRO19:08
<>
Może do powyższych komentarzy warto dodać dwa, może trzy spostrzeżenia
- "ewakuację Tuska" w dniu 11 listopada 2012 r. do Kosowa
- nieudaną próbę podłączenia się Komorowskiego pod Marsz Niepodległości i sam prowadzony przez niego "Marsz dla Niepodległej"
- jednostki w kominiarkach podczas Marszu 11.11.12 / Podobno takich używa się do wyciągania upatrzonych osób z tłumu i szybkiego wycofania się.
Czy planowano ich użyć do wyciągania z Marszu posłów PiS z "J.K" włącznie.
- ujawnioną w niedługim czasie po Marszu 11.11.12 sprawę Brunona K.
- akcja "Orzeł może" / Ten orzeł przypominał bardzo kształtem i orła "Narodowców" z ich pierwszego zjazdu.
Jeśli dodamy, że (chyba) były szef Młodzieży Wszechpolskiej , stał się przyjacielem Prezydenta, to to wszystko razem zastanawia. Może spodziewając się "puczu" chińską metodą "pędu i dźwigni" (jak w karate) chciano wykorzystać 11.11.12 do stanięcia na czele "powstania", o którym, w swoim czasie marzył Stefan Niesiołowski?
<>
"... to byłby ostateczny koniec Kaczyńskiego i PiS", ... mówił Stefan Niesiołowski 30.09.2018 r. wyraźnie przestraszony wielkością marszu "Obudź się Polsko!"
Fragment artykułu na Onet.pl z 30 września 2012 r. , Cytat: “Ucieszyłbym się, gdyby PiS zrobił rewolucję i próbę zamachu stanu, bo to byłby ostateczny koniec Kaczyńskiego i PiS. Panowie, zróbcie rewolucję i szturm na Belweder! A debata ekonomiczna PiS była debatą nad zieloną książeczką płk. Kaddafiego. Niech PiS wywoła kolejne Powstanie Warszawskie - powiedział w pierwszej części rozmowy z Onetem Stefan Niesiołowski."
<>
Niestety, Marsz Niepodległości 11.11.12 był nieudany: "bomba Brunona K." nie wybuchla, 11 listopada 2012 r. Jarosław Kaczyński zamiast atakować z powstańcami Belweder, spokojnie pojechał do Krakowa, na grób Marszałka Piłsudskiego i Lecha Kaczyńskiego. Jedynie po Warszawie "jak widmo", od pomnika do pomnika, krążył Bronisław Komorowski, jakby czegoś szukał. / Początkowo zatrzymany i prowokowany Marsz Niepodległości "pomaszerował dalej".
W duchu modliłem się: "Marsz, marsz. Maszerujcie dzieci! Tylko nie zadepczcie Bronka!
Mówiąc szczerze, w godzinie "W" marszu nie było, ale też się modliłem. >>> WIĘCEJ >>> Jeśli "motłoch" to zrobi, sugeruję "puścić Bydłoszewskiemu bąka" <> kacpro.salon24.pl/524424,jesli-motloch-to-zrobi-sugeruje-puscic-bydloszewskiemu-baka <> Zanim skorzystasz z linku wejdź na Salon24.pl i w prawym górnym rogu "WYŁĄCZ FILTR"
Link do tej notki > http://kacpro.salon24.pl/524849,niesiolowski-ucieszylbym-sie-gdyby-pis-zrobil-rewolucje
http://kacpro.salon24.pl/524849,niesiolowski-ucieszylbym-sie-gdyby-pis-zrobil-rewolucje
<>
Jeśli dodać do tego dywagacje marszałek Kopacz, o delegalizacji organizatorów Marszu to coś zaczyna świtać. Przypomnijmy Janusza Korwina Mikke:
" rozmawiałem z wysokiego szczebla oficerem Sztabu Generalnego, który zapewnił mnie, że jeśli doszłoby do zamieszek, wojsko jest w stanie zapanować nad sytuacją. Zauważyłem, że pod warunkiem internowania "kliki Kaczyński - Tusk", co zapewniłoby wojsku sparaliżowanie buntowszczyków i życzliwe poparcie ludzi. Nie zaprzeczył."
Czyżby "wysoki oficer Sztabu Generalnego, oferował Korwinowi "pucz", którego jednak z jakichś powodów "nie zrealizowano"? Jeśli tak, to powodem "niezrealizowania" mogła być "ewakuacja Tuska" (wyjechał do Kosowa) i nieobecność Jarosława Kaczyńskiego (wyjechał do Krakowa), czyli w decydującym momencie Marszu 11.11.12 , w Warszawie zabrakło "kliki Kaczyński - Tusk". Był Marsz i błąkający się po mieście, jakby czegoś szukał, prezydent Komorowski.
Dziwne, że po informacjach Korwina - Mikke o "oficerze Sztabu Generalnego", nikt go o nic nie pyta. Oficer sztabu z nim rozmawia "o takich rzeczach" i nikt się nie interesuje? / Gdyby "klika" była na miejscu, możliwe że mogło być już być po "puczu". - A tu cisza. czekają na 11.11.2013?
40 dni przed Marszem Niepodległości w Warszawie / “Drugi przwrót pałacowy”
Jak opisano w raporcie “Zespołu Parlamentarnego Macierewicza”, przed Katastrofą Smoleńską doszło do szeregu trudnych do wytłumaczenia, zaplanowanych lub nie, działań i zdarzeń, które doprowadziły w finale do katastrofy.Myślę, że wywód Pana Stefana Niesiołowskiego jest sygnałem, że działania przeciwdziałające (siłowo) “rewolucji PiS”, mają miejsce. A że PiS, takiej rewolucji nie przeprowadzi, przy założeniu, że Katastrofa Smoleńska była “I-wszym przewrotem pałacowym”, przewiduję, że w Polsce, w najbliższych 40 dniach, może dojść do "II-go przewrotu pałacowego”.
Lech Kaczyński do ruskiego ambasadora: "Szanowny Panie ..."
http://kacpro.salon24.pl/526185,lech-kaczynski-do-ruskiego-ambasadora-szanowny-panie
Wielu ma za złe Lechowi Kaczyńskiemu podpisanie "Traktatu Lizbońskiego", ratyfikowanego przez Prezydenta 10 października 2009 r. i inne ustępstwa z tym związane. Niewielu jednak zna, wypowiedziane 3 maja 2008 r. w Pałacu Prezydenckim w Warszawie, w rozmowie z ambasadorem Federacji Rosyjskiej Władymirem Gryninem, słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego:
"Szanowny Panie, bardzo mi zależy na dobrych, a nawet bardzo dobrych stosunkach z Pana krajem. Jest jednak pewna granica, której nigdy nie przekroczę. Tą granicą jest suwerenność mojego kraju."
10 kwietnia 2010 r., w dniu, w którym On i Ci, którzy towarzyszyli mu w drodze do Katynia "zostali zdradzeni o świcie", granica stanowiąca dla Lecha Kaczyńskiego "nieprzekraczalną świętość", została przekroczona. - Zginął Prezydent / "I-wszy Żołnierz IV Rzeczypospolitej", a z nim generałowie i dowódcy wszystkich rodzajów polskich sił zbrojnych, których zadaniem służbowym była obrona suwerenności naszego kraju. - Czy to przypadek?
Nie trzeba wojny, aby "zawojować kraj", wystarczy zlikwidować dowódców i generałów, którzy w przypadku zagrożenia granic i suwerenności, stanęliby na czele broniącej nas armii. Wystarczy tych generałów wymienić na innych, uległych, którzy zamiast bronić naszej suwerenności, dowodząc naszą własną armią, będą mogli naszą suwerenność ograniczyć, jak w 1981 wyprowadzając wojsko przewko rządającym wolności o suwerenności obywatelom.
Wystarczy, że zamiast władzy służącej nam, do władzy dojdą ludzie rządzący przeciwko nam. Wystarczy, że zmienią oni "priorytety" tak, aby chroniąca nas armia, nie musiała już chronić naszej suwerenności, a nawet nie musiała być wcale potrzebna. Wystarczy, za naszymi plecami, zrezygnować z suwerenności, abyśmy stali się narodem poddanym władzo, której władzy nigdy nie powierzyliśmy.
7 i 8 czerwca 2003 r. w referendum w sprawie przystąpienia polski do Unii Europejskiej, Polacy odpowiadali na następujące pytanie: "Czy wyraża Pan / Pani zgodę na przystąpienie Polski do Unii Europejskiej?". Aż 77,45% głosujących powiedziało "TAK" na postawione pytanie. Celem tego aktu miało być wzmocnienie Polski. Był to akt w tamtej chwili słuszny, bo zgodnie z definicją (Wikipedia) Unia Europejska to: "gospodarczo - polityczny związek demokratycznych państw europejskich", czyli suwerennych krajów Europy.
10.04.10 zginął człowiek, dla którego suwerenność była "nieprzekraczalną granicą", zginął człowiek broniący naszej suwerenności - polskiej racji stanu.
Po katastrofie w Smoleńsku, nie ujawniając wcześniej swoich zamiarów, do władzy w Polsce doszli ludzie, dla których polską racją stanu, nie była już polska suwerenność. Do głosu doszli ludzie, którzy uważają, że Polska powinna należeć do federacji.
A czym jest federacja? / Federacja to kraj, "składającego się z mniejszych, >> obdarzonych autonomią << państw związkowych, posiadający wspólny (federalny) rząd". Członek takiego państwa / kraj związkowy nie jest państwem suwerennym, tak jak nie jest suwerenny jakikolwiek "land" wchodzący w skład Republiki Federalnej Niemiec.
Czy Polacy głosujący za "TAK" dla Unii Europejskiej, głosowali na "TAK", za oddaniem suwerenności swojego kraju i całkowite poddanie się władzy innego kraju, tym bardziej takiego, który jeszcze nie istnieje? - Na pewno nie. Pomimo tego, bez pytania ich o zgodę, chce się ich obywatelami takiego kraju zrobić. Bez naszej wiedzy i zgody, na gruzach Unii Europejskiej, buduje się "NowoTwór", całkiem nowy, inny kraj, wymyślony przez kogoś, niewiadomo kogo. Nazywa się to integracją. - Na coś takiego właśnie, nie wyrażał zgody Lech Kaczyński określając "granicę, której nigdy nie przekroczy". Aż ciśnie się na usta pytanie, i odpowiedź na wcześniejsze; Czy śmierć Prezydenta i polskich generałów, dowódców polskiego wojska była przypadkowa? - Myślę, że można mieć wątpliwość.
<>
Na słowa Jarosława Kaczyńskiego o "oczywistej prowokacji" związanej z Marszem Niepodległości 11.11.13 r. Donald Tusk zareagował słowami: "Jeśli (Kaczyński) nie ma żadnego pomysłu, jak uspokoić emocje 11 listopada (podczas Święta Niepodległości) , to niech po prostu milczy przynajmniej, a nie opowiada takie niestworzone historie o spisku ONZ, Tuska i Sienkiewicza w sprawie szczytu." - miał na myśli zorganizowanie go w dniu naszego święta narodowego 11.11.13 / ... i dalej:
"Jak słyszę polityków, czy to jest Jarosław Kaczyński, czy jacyś komentatorzy z PiS, że celowo wymyśliłem wspólnie z ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem datę szczytu klimatycznego, to nie wiem, nad czym bardziej załamać ręce: nad ich niekompetencją czy poziomem takich chorobliwych obsesji - powiedział Tusk dziennikarzom. Przypomniał, że datę tego szczytu ustalono w 2008 r., kiedy Sienkiewicz nie przypuszczał, że będzie kiedyś ministrem. - Trzeba mieć chorą wyobraźnię i skłonność do obsesyjnej nieufności, żeby wymyślać takie czarne scenariusze, że ONZ wspólnie z nami zorganizowało szczyt klimatyczny w Polsce po to, żeby... No właśnie, po co? - dodał Tusk."
Warto zastanowić się i poszukać odpowiedzi na pytanie: "Po co ONZ, z Tuskiem i Sienkiewiczem ..?", mogłoby chcieć zorganizować spisek polegający na "oczywistej prowokacji", podczas Marszu Niepodległości 11.11.13, podczas której, Jarosław Kaczyński spodziewa się, że dojdzie do prowokacji na dużą skalę.
Myślę że na zadane przez Premiera pytanie, znalazłoby się przynajmniej kilka, ale najważniejszym z właśnie "wojna o suwerenność" Polski, oraz promowane przez obecny rząd podejście do tego, jakim państwem powinna być Polska. Niezależnym i suwerennym, czy też powinna być częścią federacji, czyli krajem podległym nie naszemu, nie polskiemu rządowi. Warto posłuchać, co na ten temat ma do powiedzenia sam Donald Tusk:
<>
Dwudniowy szczyt szefów parlamentów państw UE i Parlamentu Europejskiego / Warszawa , Sejm / 20.04.12 : Projekt, który nazywamy Europą, nie może stać w miejscu - oświadczył premier Donald Tusk. Jak mówił, "wędrówka do europejskiego marzenia" zaczęła się od doświadczenia wojny, Holokaustu i komunizmu, dlatego nie ma powrotu do punktu wyjścia.
Premier zastanawiał się, "czy powinniśmy postępować jak dotychczas, powoli, tworząc instytucje i mechanizmy współdziałania, które otwierają nowe etapy integracji, czyli iść drogąwytyczoną przez Monneta, czy też powinniśmy dokonać wielkiego skoku,bowiem silne unie polityczne powstają tylko gwałtownie, na zasadzie "wielkiego wybuchu", w okresach skrajnego kryzysu.
- Powiada się dziś, że integracja europejska jest zbyt zaawansowana, aby móc pozostawić niektóre sprawy wyłącznie w gestii poszczególnych państw. Jednocześnie mówimy, że ta integracja jest za mało zaawansowana, by można te uprawnienia państwom odebrać - mówił Tusk. - To jest fundamentalny dylemat polityczny, przed jakim stoją dzisiaj wszystkie narody Europy
- To pytanie: ile rządów Europy w każdym z naszych krajów staje się pytaniem palącym. Dlatego ten spór widoczny jest na każdym poziomie, w każdym z krajów Europy. To spór między federalistami, a suwerenistami - zaznaczył Tusk." >>> Który jak widać opowiada się za "silną unią". Tak silną, że to ma być federacja? Tego się nam nie mówi, ale do tego się dąży.
<>
Rząd, który po 10.04.10 r. uzyskał w Polsce prawie nieograniczoną władzę, bez debaty i uzyskania zgody Obywateli uznał, że "polską racją stanu" jest przystąpienie Polski do jeszcze nawet nieistniejącego państwa federalnego.
Polską suwerenność zdecydowano się zastąpić "federalizmem" i zastąpienie członkowstwa w "gospodarczo - politycznym związku demokratycznych państw europejskich" na stanie się częścią federalnego "NowoTworu", (Wikipedia) "składającego się z mniejszych, >> obdarzonych autonomią << państw związkowych, posiadający wspólny (federalny) rząd". Można by zapytać, czy Donald Tusk, za naszymi plecami, wciela nas do Republiki federalnej Niemiec?
- Myślę, że to byłoby na poziomie "dziadka z Wermachtu". Polityka jest rzemiosłem o wiele subtelniejszym i bardziej wyrafinowanym. Myślę, że "wielki projekt", którego częścią są europejscy "federaliści" to "Eurojudea*" (Cesarstwo Euroazji), z "Judeopolonią - Żydowskim państwem w państwie polskim", jako jej częścią składową. - To by tłumaczyło "koncesje" polityczno-gospodarcze, jakie uzyskuje w Polsce lobby żydowskie w okresie rządów Platformy Obywatelskiej. Należałoby sobie zadać pytanie, czy Polska stała się "Koniem Trojańskim" reprezentującym interesy Izraela w Europie? Dziwne polsko-izraelskie stosunki dyplomatyczne na "najwyższym poziomie" mogą na to wskazywać.
Całość: http://kacpro.salon24.pl/526185,lech-kaczynski-do-ruskiego-ambasadora-szanowny-panie
* Nie ma w tym przesady. Powołany z inicjatywy Izraela Europejski Parlament Żydowski już istnieje http://www.eju.org/