Kilka dni temu usłyszałem szokującą informację, że scenarzyści „Klanu” postanowili się „pozbyć” słynnego Rysia. Aktor Piotr Cyrwus w końcu podjął decyzję, że warto zachować godność i realizować się artystycznie, a nie pozostać na ciepłej posadce w serialu.
Podobnie zachowała się niedawno Małgorzata Kożuchowska, na której jednak zemścili się twórcy „M jak miłość” serwując jej bohaterce najbardziej kuriozalną śmierć w historii telewizji nazwaną już śmiercią kartonową. Abstrahując jednak od komizmu sytuacji widać pewną, zapewne powoli pączkującą tendencje do rezygnowania przez znanych aktorów z seriali.
Uznałem, że warto przy tej okazji spojrzeć na ofertę poszczególnych polskich telewizji w tej sferze produkcji. Czy scenarzyści polskich seriali rzeczywiście nie są już w stanie nic ciekawego wymyślić i do Cyrwusa i Kożuchowskiej dołączą inni?
Telewizja Polska na swoich dwóch antenach może się pochwalić stosunkowo bogatą ofertą serialową. Nie nazwałbym jej szczególnie dobrą, czy nawet równą. Niemniej nie sposób nie zauważyć dużego nagromadzenia propozycji, które Telewizja z uporem maniaka wciąż podciąga pod realizację tzw. misji. „Jedynka” i „Dwójka” brylują szczególnie w kategorii oper mydlanych. Na pierwszy kanale oglądać może najstarsza polską telenowelę „Klan”, „Plebanię” oraz „Rezydencję”, na drugim „M jak miłość”, „Na dobre i na złe” oraz „Barwy szczęścia”. Wszystkie te seriale mają wspólne cechy – nijakość scenariusza, papierowych bohaterów i coraz bardziej widoczne zmęczenie aktorów. Nie powinno to dziwić patrząc jak długo niektórzy odtwarzają swoje postaci.
Maciej Stasierski, cały tekst na kalejdoskop.wroclaw.pl.
Młodzi dziennikarze. O wszystkim, co nas dotyczy, denerwuje i interesuje!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura