Pamiętam, latem, piętnaście lat temu, nad litewskim morzem, w Palandze, poznałem starszego malarza – buddystę. Zdarzało mu się gubić na chodnikach miasta, po prostu szedł przed siebie, trzeba go było zawołać..Od czasu do czasu zatrzymywał się i uderzał kilka razy pięścią gdzieś w okolice spłotu słonecznego, może trochę wyżej..
Mówił, że odgania w ten sposób złe myśli.
„Jak z tego wynika, wszystkie moje rady i ostrzeżenia, wypływające rzekomo z intuicji, były funta kłaków warte i wręcz pchały tego człowieka prosto w łapy Gestapo. Został uratowany właściwie wbrew mej woli i rozeznaniu. Bogu Najwyższemu niech będą dzięki za to, że żyje, tylko…Chyba wolałabym się o tym nigdy nie dowiedzieć, bo ten bezcenny dar Niebios był dla mnie obecnie kompletnie bezwartościowy, a co gorsza rozwiewał raz na zawsze cudowną legendę, którą miałam karmić się przez resztę dni mego życia”
J. Dabulewicz, Miejsce na Ziemi. Lwów 1941 – 1942
„BOHATER (VO)
Pamiętasz, jak pewnego wieczoru
leżeliśmy nie mogąc zasnąć?
Ja cholernie sie nudziłem, i nagle
w środku nocy wrzask,
twój brat dostał ataku..
rzucał rzeczami z balkonu, później wlazł na dach
przyjechali sanitariusze,
a ja sobie z wielkim smakiem mogłem
zapalić przynajmniej kilka papierosów pod rząd.
Niezła zabawa.
Chciałem żeby wył jak najdłużej,
ale zrobiłbym wszystko by pomóc,
robiłbym to automatycznie,
a może to, że radowała mnie ta nocna awantura
było u mnie automatyczne..? „
"Noc oszusta""
Scenariusz oryginalny
Na pewnych motywach Dnia Oszusta Ireneusza Iredyńskiego
Od tyłu czytaj "PLEOROMA".
Roma ---> Amor ---> Miłość
Pleo ---- Powszechna
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura