Jak to mówią: last things first.
Dlatego dzisiaj proponujemy poezję. Ciśnięcie sobie serca zamiast ciśnięcia innych mięśni i komórek. A może i ciśnięcie komórek, też. Ściska się je by wypłynął sok – last things first. Al dente (jędrny, lekko twardy i stawiać ma lekki opór zębom).
Można się przeciwstawiać (oto poezja ciśnięcia) samemu sobie, można się przeciwstawiać wszystkim, można się przeciwstawiać światu. Poezja rodzi się też w tych wierszach, których nigdy nikt (a właśnie, że Ktoś) nie napisał, bo cisnął, bo się przeciwstawiał – sobie, wszystkim, światu.
Oczywiście można się też nie przeciwstawiać niczemu - afirmować, łapać ducha czasu, narodu, chwili. Ale o tym sza..
Na blogu naukowym mamy w komentarzach wiersz Gałczyńskiego.
Moi drodzy, ja dobrze wiem,
jak to jest u was:
Przemija dzień i nowy dzień
mgtą się zasnuwa,
a gdy zasnuje się, noc znów
schodzi do sieni -
i dłubie z nudów senny nów
w szparach okiennic -
i tak jest mało lepszych chwil:
Nudno i krzywo -
chyba że tam, gdzie świeci szyld:
WÓDKA i PIWO.
A w wielkich miastach ajajaj!
slawa i słońce,
bez przerwy Szopen, Bach i Haydn,
bez końca koncert;
pianista pierze bieliznę swą
w chemicznej pralni
i wszyscy tacy śliczni są
i kulturalni.
A u was deską zabity świat,
głuchy i niemy.
To nic. Za rok, za parę lat
odbijemy.
Kultura to nie żaden cud,
lecz zwykła świeczka,
to tych spod serca parę nut,
ludzkość serdeczna.
Ze trudno? Hm. To nic. To nic.
Grunt to nadzieja.
Więc zamiast znaczka na ten list
serce naklejam.
Konstanty Ildefons Gałczyński
1947
Odpowiedź w komentarzu też pada z Gałczyńskiego:
(celowo pozbawiam tu - tytułu)
Pytanie to, w tytule,
postawione tak śmiało,
choćby z największym bólem
rozwiązać by należało.
Jeśli ogórek nie śpiewa,
i to o żadnej porze,
to widać z woli nieba
prawdopodobnie nie może.
Lecz jeśli pragnie? Gorąco!
Jak dotąd nikt. Jak skowronek.
Jeśli w słoju nocą
łzy przelewa zielone?
Mijają lata, zimy,
raz słoneczko, raz chmurka;
a my obojętnie przechodzimy
koło niejednego ogórka.
A jutro będziemy, jak najbardziej nawiązując, trawestować perfidnie
poema Czesława Miłosza:
ALKOHOLIK WSTĘPUJE W BRAMĘ NIEBIOS.
Trawestować perfidnie, prawie każdy wiersz.
P.S.
No i proszę. O coś zupełnie chodziło mi pisząc: last things first (cyniczne zaprzeczenia hasła, że najpierw należy się zajmować najważniejszymi sprawami - czyt. pragmatycznymi, życiowymi, korzystając np. z siły woli i - ups..poczucia odpowiedzialności).
A tutaj proszę: widać, że można to tak pięknie, głębiej (czasem nawet kilka metrów głębiej) i zupełnie już nie cynicznie czytać. A co łączy oba te odczytania. O..dużo łączy :)
Od tyłu czytaj "PLEOROMA".
Roma ---> Amor ---> Miłość
Pleo ---- Powszechna
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura