newdem newdem
195
BLOG

Warszawa

newdem newdem Kultura Obserwuj notkę 16

 

 

Przyjechałem na kilka dni do Warszawy.

 

 

Pod Krzyżem nikogo już nie ma. Tzn. są – strażnicy miejscy i dwóch gości z kamerami, którzy liczą chyba na to, że ktoś, oprócz normalnych przechodniów (ni?) i strażników miejskich się pojawi.

Na Krakowskie Przedmieście (skąd ta nazwa, zastanawiałem się nie raz, ale nigdy nie sprawdziłem..) przyjechałem autobusem ze Świętokrzyskiej (róg z ulicą Kubusia Puchatka). Stare góry, czerwone spodenki.

 

Ktoś mi przypomniał, że w jednym z moich filmów występuje pewien rekwizyt – i, że można by go wykorzystać do jakiegoś performance przed pałacem prezydenckim (a'la Batman czy Elvis ekhmm...)

 

Rekwizyt ten to Sześcian Łaskami Słynący.

Wygląda jak zwykły sześcian, wykonany jest z drewna.

Ma tę właściwość, że się rozkłada. Na zawiaskach. Sześcian ma to do siebie, że rozłożyć się może w formie krzyża.

 

 

 

 

 

Co ciekawe, narysowałem w Wordzie (Słowie) sześcian, ale nie mógł się tu wkleić, więc poszukałem podobnego obrazowania w sieci. I co się okazało? Że przydatna grafika znajduje się na stronie związanej z blogerem salonu24(właśnie automatyczny korektor w Wordzie poprawił mi bloger na – Gloger…eh, Ci zbieracze różności).

 


 

  

Siedzę na Powiślu (na?).

Kupiłem w antykwariacie Okruchy filozoficzne Kierkegaarda (dobra cena) a w księgarni Spotkania z wybitnymi ludźmi, Gurdżijewa. Pewnie nigdy tego nie przeczytam. Ale przerzucić można.

 

Biblioteka UW, piękne ogrody na dachu. W środku na kolumnach m.in. Tarski i Twardowski. Trzeba pisać i myśleć jasno, dość ściemniania wokół (czemu przyklaśnie tichy?).

 

Naprzeciwko „Czułego barbarzyńcy” sportowo – żulerska knajpka czynna od 11. Barbarzyńca wcześniej.

Pan z knajpy sportowej pokazał mi wczoraj książkę, którą dostał od przyjaciela – tłumacza. To tłumaczenie wspominek Żyda o Polsce, pisane w Australii. Dużo tam o Chopinie.

 

Do Warszawy 4 lata temu przeprowadził się mój przyjaciel. Po powrocie z Indii. Od razu znalazł pracę. I mieszka prawie przy Marszałkowskiej.

Jak byłem mały chciałem być marszałkiem..albo kardynałem (ma fajniejszy strój niż papież).

 

 

 

Nie znam Warszawy. W zasadzie jestem Krakusem. Ale tylko z urodzenia.

Jakoś się po niej poruszam, komunikacja miejska nie jest taka zła..Ponoć Budapeszt ma jedną z lepszych w Europie, metro paryskie też niczego sobie, ale mi się wygodnie jeździ po Warszawie. Zwykle chodziłem. Ale teraz jeżdżę.

 

Wczoraj Nowolipie, muzyka – lata 20, 30. Pierogi.

 

Sushi na Jana Pawła.

 

Boczna Anielewicza.

 

Edelman nie żyje.

 

Budynek Pasty wcześniej.

 

Od strony Wisły wieje. Rześko.

 

Wszędzie Chopin. Chopinspiria. Rok chopinowski.

 

Lenin jest duży i czerwony.

 

Koreanka (albo Tajlandka) na skwerze Fijewskich ma bardzo mały biały laptop. I malutki rower. Wsiadła. A myślałem, że zbyt mały dla niej. Pasują do siebie jednak.

 

W ogrodzie biblioteki w altance też jakaś instalacja dźwiękowa chopinowska.

 

Trochę chaosu, trochę eklektyzmu, trochę bałaganu, nic to nie warte (ten wpis) a może coś warte.

 

Patrząc na Stare Miasto zastanawiam się, co jest zupełnie od nowa odbudowane po wojnie, a co jest zupełnie autentyczne – kamień na kamieniu.

 

Przypominam sobie, że jedząc kilka lat temu pierogi przy Placu na Rozdrożu naprzeciwko siedział Maria Rokita (a naprzeciwko niego redaktor..Nie pamiętam jak się zwał, ale był wtedy znany z tego, że był redaktorem.

 

 

Na Pradze mnóstwo psich kup.

Na Kabatach także.

Na żadnej z nich nie powiewa biało – czerwona flaga, jak chciał kiedyś pewien dowcipniś.

 

W knajpie – żulerni leciał Sen o Warszawie, w wykonaniu Gawlińskiego, nie Niemena. Gawliński śpiewał kiedyś: Myślę, że nie stało się nic.

 

A Edyta Bartosiewicz śpiewała: Skłamałam. O nie, wcale nie czuję się winna. Nie byłabym sobą, gdy byłabym inna.

 

Warszawa.

 

newdem
O mnie newdem

Od tyłu czytaj "PLEOROMA". Roma ---> Amor ---> Miłość Pleo ---- Powszechna 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Kultura