newdem newdem
1321
BLOG

Być czy nie być?

newdem newdem Kultura Obserwuj notkę 7

Zastanawiałem się na blogu Einego nad obiektywnym bytem demonów.

 

Między innymi jako bytem (sic!) szatana jako zasady nieistnienia (niebytu).

 


Pomyślałem jeszcze o czymś jednym.
O dopuszczeniu "istnienia" "obiektywnego" złego ducha w tym sensie
że jako Nihil sprzeciwia się Bytowi.
Jako Śmierć sprzeciwia się życiu.
Jako Niebyt sprzeciwia się Stworzeniu.

 
Dużo mamy do zarzucenia bytowi (Stworzeniu).
Wielu myślicieli (choćby Schopenhauer) stwierdzało
(dość zgrabnie), że ten świat jest najgorszym z możliwych.

 

 

Eyck

 

Ten obraz van Eycka ma ponoć w widocznym lustrze, w którym odbija się małżeństwo Arnolfinich, inskrypcję: „Najlepsze, co kiedykolwiek namalowałem”. Oczywiście – w kontekście Boga i Stworzenia pojęcia: malarza, najlepsze i kiedykolwiek są bezsensowne. Ale fides quaerens intellectum.

 

 

Nie chcę poruszać tutaj zagadnienia Teodycei (dlaczego dobry Bóg pozwala by istniało zło), problem ten niejako naturalnie rozstrzygnąłem dość wcześnie, przy dużym , choć nie jedynym, udziale argumentu z wolnej woli człowieka (zło istnieje bo człowiek ma wolną wolę i może czynić zło).

Choć – nie da się ukryć, że istnieje zło bez udziału człowieka i to takie, które w dobro nie da się przerobić (na zasadzie – cierpienie jest potrzebne bo uszlachetnia, zło jest konieczne, by zaistniało dobro).

Zastanawiałem się jednak, i to dość długo, dlaczego Stworzenie zostało powołane. Dlaczego było Bogu potrzebne ?
(pomijając zastanawianie się nad samą tożsamością Boga, nad tym, że bez Stworzenia nie było by Boga, że Stworzenie to lustro Boga itd. itd.)
Czy można „winić” Boga za Stworzenie?
Za tą zabawę w Dyrektora Cyrku?
Po co Stworzenie?
Reżyser Piotr Trzaskalski odpowiedział zdaje się:
- To twoje ego pyta. To nieistotne.
Mistrz buddyzmu tybetańskiego Bon:
- Świat powstał, bo cykl inkarnacji puściła w ruch pierwsza
negatywna myśl.
Ja: U kogo, dlaczego była ta myśl?
Mistrz b.t. Bon: - Nie wiemy.
Olśnienie przyszło stosunkowo późno i należało do kategorii olśnień prawdami, które są najprostsze (jak te, o które się potykamy, ale ich nie widzimy).
Pytanie – Po co stworzenie? – jest dziwne same w sobie – bo pyta same siebie.
To co stworzone pytać o to może.
Dzięki Stworzeniu istnieję. I to jest warunek – i to jest piękne
i dobre. Że istnieję.
Alternatywą jest – że nie istnieję. Czyż więc Bóg miał wybór? Tylko to jest dobre, co istnieje.
Stworzenie byłoby zatem Bogu immanentne. Stworzenie miłością i miłość Stworzenia.
Drugorzędna pozostaje kwestia mechanizmów Stworzenia. Tak by było ono sprawiedliwie urządzone i by miłość trwała, by miłość się nie zagubiła, by miłość była tą miłością niepojętą dla każdego kto ma jeszcze ego.
Różny ten mechanizm, jego opis, jest w różnych religiach, doktrynach, tradycjach (wschodniej czy zachodniej). Może ta sprawiedliwość np. zakładać stopniową ewolucję doświadczających i ewoluujących dusz, wznoszących się na coraz to wyższe poziomy. I zło ma tu miejsce i dobro – w tym doświadczeniu dusz w Stworzeniu.
 
Dlaczego uważam jednak, że byt jest lepszy niż niebyt?
Stworzenie lepsze od Braku Stworzenia?
Dlaczego sądzę, że to, że istnieję jest dobre, a gdybym nieistniał?

 

Ofiarowanie


Intelektualista z filmu „Ofiarowanie” A. Tarkowskiego jest przerażony mającym nadejść nieistnieniem, zagładą świata. By temu zapobiec, spali swój dom.

 
"Otóż, jednym w dwóch jest śmierć. Bo albo tam niejako nic nie ma i człowiek po śmierci nawet wrażeń żadnych nie odbiera od niczego, albo jest to, jak mówią, przeprowadzka duszy w inne miejsce. Jeśli to brak wrażeń, jeśli to coś jak sen, kiedy ktoś śpiąc – nawet widziadeł sennych nie ogląda żadnych, toż przedziwnym zyskiem byłaby śmierć. Bo zdaje mi się, że gdyby ktoś miał wybrać w myśli taką noc, w której tak twardo zasnął, że nawet mu się nic nie śniło, i inne noce, i dni własnego życia miał z nią zestawić i zastanowiwszy się powiedzieć, ile też dni i nocy przeżył lepiej i przyjemniej od tamtej, to myślę, że nie jakiś prywatny człowiek, ale nawet Wielki Król znalazłby, że na palcach policzyć by je można w porównaniu do tamtych innych dni i nocy. (...)

Ze strachu? A przed czym? (…) Ależ ja mówię, że nie wiem, ani czy jest to coś dobrego, ani czy to coś złego."

("Obrona Sokratesa")


 

Czy istnienie jest lepsze niż nieistnienie?
Muszę przyznać, że nie mogę powiedzieć, bym wiedział.
Mogę tylko powiedzieć, że jak tego co nieznane, tego co niepojęte, nieistnienia się boję.
Napawa mnie strachem.
Czy ten strach jest zły?
Czy istnienie jest dobre a nieistnienie złe?
Jedno można powiedzieć – ten strach jest irracjonalny.
 

Szukałem w Internecie dowcipu rysunkowego z takim, mniej więcej, dymkiem:
- Być czy nie być? – Być, głupcze!.
Nie znalazłem go. Być może nie istnieje.
 

 

 
 
newdem
O mnie newdem

Od tyłu czytaj "PLEOROMA". Roma ---> Amor ---> Miłość Pleo ---- Powszechna 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Kultura