Jakub Iccak, Święty Żyd, opowiada lubelskim chasydom (Martin Buber „Gog i Magog”):
Mianowicie, gdy wędrowałem po opuszczeniu Opatowa, natrafiłem na wywrócony, wielki wóz siana leżący w poprzek drogi. Chłop stojący obok zawołał, żebym pomógł mu podnieść wóz.
Przyjrzałem mu się: prawda, ramiona mam silne, a chłop, zdawało się, też nie ułomek, ale jak dwóch mężczyzn mogło podnieść ten straszny ciężar?
- Nie mogę - rzekłem.
Wtedy naskoczył na mnie: Możesz - zawołał - ale nie chcesz.
Ugodziło mnie to w serce.
Deski były pod ręką, wepchnęliśmy je pod wóz, naparliśmy z całej siły, wóz drgnął, podniósł się, stanął, załadowaliśmy znów siano, chłop pogłaskał po chrapach drżące i zziajane jeszcze woły, ruszyły.
Pozwolisz że pojdę z Tobą kawałek? - powiedziałem.
Ależ chodź bracie - odpowiedział.
Szliśmy razem.
Chciałem cię o coś zapytać - rzekłem.
Pytaj do woli, bracie - odparł.
Skąd przyszło ci na myśl, że nie chcę - spytałem.
Przyszło mi na myśl - odparł - bo powiedziałeś, że nie możesz. Nikt nie wie, czy coś może, póki nie spróbuje.
Ale skąd przyszło Ci na myśl, że mogę? - spytałem.
Tak jakoś przyszło mi na myśl - odpowiedział.
Co to znaczy: tak jakoś - spytałem.
Ach bracie - odparł - co z ciebie za maruda! No dobrze, przyszło mi na myśl, stanąłeś na mojej drodze.
Czy sądzisz naprawdę - zapytałem - że wóz twój wywrócił się po to, abym ci mógł pomóc?
- A cóżby innego, bracie?
Od tyłu czytaj "PLEOROMA".
Roma ---> Amor ---> Miłość
Pleo ---- Powszechna
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura