Tak sobie wpadłem do tichego a tu rodzinno - historyczne wspominki. A ja sam jakiś ciągle wczorajszy. Coraz częściej szukam nawet miękkich i twardych sentymentów swojej własnej, osobistej, przeszłości (karleją czasy i osoby), nie tylko tej rodzinnej (tą czułem, szukałem i odnajdywałem chyba najbardziej w wieku licealnym..). Ale tak czy siak - dalej czy bliżej, w tej genealogi moralności, genealogii powszedniości, pochodzenia gatunków i trunków, heraldyce skłonności i okoliczności wszystko się miesza. Dobre to zwykle wino, można się go napić z pożytkiem.
Mój dziadek np. chciał zostać wielkim armatorem, ale mu szajka bandytów w Odessie skroiła oszczędności (złote ruble zaszyte w pasie) na ten cel przeznaczone. Poszedł na Jana Kazimierza i skończył prawo. A później..później praktykował. Ale PPS-owiec nie chciał cholercia podpisać akcesu do PPR-u gdy następowała dobrowolna.. Wielka Unifikacja. Jak to pisał chyba Wittlin (?): są wybory otwierające dalszy życiorys (albo CV) i zamykające dalszy życiorys.
Poniżej zamieszam scenariusz niezrealizowanego filmu krótkometrażowego pod tytułem "Podwójny powrót" (w wersji prawie niemej, gdzie padają tylko 2 zdania)
SCENA 1 WNĘTRZE. DOM PROFESORA W USA DZIEŃ
PROFESOR, przeszło siedemdzięcioletni ale przystojny
jeszcze mężczyzna siedzi przy olbrzymim biurku,
przed nim dwa duże komputery. Jego przyprószona
siwizną ŻONA w głębi pomieszczenia wciśnięta jest w
nowoczesny wózek inwalidzki, kolana ma przykryte pledem.
Z modernistycznego kominka strzelają iskry,
zatrzymując się na termicznej osłonie.
Profesor nie odwraca się od ekranów komputerów.
Żona co jakiś czas spogląda na oświetloną
poświatą monitorów twarz męża.
Na ekranie obraca się trójwymiarowy wykres cząsteczki DNA.
Z kominka na termiczną osłonę strzelają iskry.
ŻONA
- Więc jednak syn?
SCENA 2 WNĘTRZE. RESTAURACJA MATKI DZIEŃ
Małomiasteczkowa ale zadbana restauracja.
XIX-wieczny kominek, płoną polana.
MATKA, właścicielka restauracji, czterdziestoletnia przystojna kobieta, pokazuje kelnerowi stojącemu
na drabinie jak zawiesić nad drzwiami jednej z sal napis:
„Nur fur Deutsche”.
Później nad drzwiami do drugiej sali własnoręcznie
zawiesza wywieszkę:
„Nur for Polen”
Z trudem powstrzymuje się od śmiechu.
Na sali siedzi trzynastoletni CHŁOPIEC w krótkich spodenkach na szelkach, zajada buraczanego pączka i też się śmieje.
Matka puszcza do chłopca oko. Chłopiec kończy pączka i wybiega z pomieszczenia.
SCENA 3 PLENER. MOST NAD RZECZKĄ DZIEŃ
Mały most linowy przerzucony nad zarośniętą szuwarami
rzeką, nieopodal na wzgórzu zabudowania miasteczka,
wieża barokowego kościoła. Chłopiec rzuca z mostu do rzeki kamyczki i przygląda się kołom na wodzie.
SCENA 4 PLENER. RZEKA DZIEŃ
Chłopiec łowi ryby bambusową wędką. Podchodzą do niego dwaj rówieśnicy, PIEGOWATY i CZARNOWŁOSY dryblas, zabierają mu wędkę, zaczyna ich gonić.
SCENA 5 PLENER. ULICZKI MIASTA WIECZÓR
Chłopiec i jego koledzy gonią się po uliczkach, wpadają zziajani na mały rynek.
Przywierają do ściany jednej z kamienic i obracając tułów przesuwają się wzdłuż, turlają się w pionie świetnie się przy
tym bawiąc.
SCENA 6 PLENER. POD DOMEM CHŁOPCA ZMIERZCH
Chłopiec cały czas turla się po ścianie
[płynne przejście ze sceny 5]
Na obdrapanej ścianie domu wisi niemiecki plakat, typowe obwieszczenie władz okupacyjnych zaczynający się od słów:
„Do mieszkańców miasta ….”.
Pod plakatem CHŁOPIEC całuje się nieporadnie z DZIEWCZYNĄ,
ona zaczyna chichotać, wkłada mu rękę we włosy, delikatnie bawi się jego czarnymi puklami.
Chłopiec próbuje ją znowu pocałować.
Dziewczyna przesuwa kosmyki jego włosów, tak, że układają się one w charakterystyczne żydowskie pejsy.
Chłopiec natychmiast mierzwi sobie z powrotem włosy,
instynktownie rozgląda się, choć wokół nie ma żywej duszy.
Nad nimi otwiera się okno. Wkrada się nerwowość.
SCENA 7 WNĘTRZE. DOM CHŁOPCA NOC
W salonie siedzi kilku mężczyzn w garniturach,
w kuchni obok krząta się Matka. Chłopiec stoi za przeszklonymi zamkniętymi drzwiami salonu, widzi niemy, pełen nerwowości teatr gestów dorosłych.
SCENA 8 PLENER. DROGA DO MOSTU DZIEŃ
Wąska droga wybrukowana jest kamieniami nagrobnymi z kirkutu. Niedawno padało, w nierównościach zbierają się kałuże, odbijają się w nich przetarte litery hebrajskiego alfabetu. Nad kałużą kucają chłopiec i dziewczyna.
Chłopiec pokazuje jej litery, obwodzi powoli palcem kształt każdej. Dziewczyna bierze go za ramię, ciągnie. Chłopak nie reaguje i dalej kuca nad literami.
CHŁOPIEC
Oni nie żyją, po śmierci nic nie ma..
Nie wiesz o tym?
Dziewczyna przestraszona wstaje i odchodzi.
Chłopiec jeszcze chwilę siedzi w kucki,
później wstaje i wbiega na wiszący mostek,
zaczyna się bujać i cały most kołysze się
wraz z nim.
SCENA 9 PLENER. PRZED MOSTEM DZIEŃ
Po wąskiej brukowanej drodze powoli jedzie
czarna nowoczesna limuzyna. W oddali na pagórku
widać miasteczko i kościół. Niedawno padało, pomiędzy
kostkami bruku zbierają się kałuże, odbijając korony szumiących drzew i sylwetkę przejeżdżającego auta.
Samochód zatrzymuje się na końcu drogi, przy mostku linowym przewieszonym przez rzekę.
Z rozkołysanego mostku zbiega CHŁOPIEC
[bliźniaczo podobny do chłopca].
Ubrany jest w modne ubranie współczesne.
Chłopiec podbiega do limuzyny na amerykańskich rejestracjach, wysiada z niej Profesor, chłopiec przytula się do Profesora,
razem zajmują miejsce na tylnym siedzeniu.
CHŁOPIEC
Nudno tu, tato..
Profesor daje znak szoferowi, aby jechał.
Patrzy chwilę na syna, uśmiecha się, później zatapia wzrok w przesuwającym się krajobrazie. Jego twarz i twarz chłopca nikną za zasuwającą się lustrzaną szybą samochodu. Na jej tle przesuwają się już tylko szumiące drzewa.
Po policzku spływa łza.
Od tyłu czytaj "PLEOROMA".
Roma ---> Amor ---> Miłość
Pleo ---- Powszechna
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura