Jest sobie taki kompozytor, Calin Ioachimescu (ur. 1949) się nazywa. Szerzej znane są nieliczne, wręcz pojedyncze jego utwory, goszczące niekiedy na "współcześniackich" kompilacjach. Nawet google miały problem by mi powiedzieć, jak ten człowiek wygląda, choć w końcu dały radę.
Z pozoru kolejne typowo rumuńskie nazwisko - i kolejny w szeregu kompozytorów. A jednak właśnie on jest wyjątkowy. Jego własne komentarze do utworów, które poznałem ze strasznie "pasiecznie" wydanych płyt sponsorowanych przez rumuńskie ministerstwo kultury - czyli do Koncertu wiolonczelowegoi II kwartetu smyczkowego- wskazują na pieczołowite, klasyczne ujmowanie formy utworu. Bliższy jednak jest ten swoisty "klasycyzm" Lutosławskiemu, niż jakimkolwiek "neoklasycznym" stylom w duchu postmodern; mam na myśli, że nie jest to jakiś "pojechany" kompozytor w typie Xenakisa, Scelsiego czy awanardowego Radulescu - to właśnie kompozytor klasyczny, tyle że na miarę czasu klasyczny.
Być może jego wyjątkowość polega na tym, że Ioachimescu, bardziej niż inni z naszej części Europy, otworzył się na rewolucyjne odkrycia francuskiej awangardy spektralnej, był z nimi na bieżąco, pobierał we Francji nauki itd. - i zgodnie z opinią Octaviana Nemescu jest przykładem kompozytora łączącego wczesny, intuitywny spektralizm rumuński z jego spekulatywnym, matematycznym odpowiednikiem z zachodu. Mamy więc poszukiwanie nowego konsonansu, łączące go z Grisey'em i mamy, z drugiej strony, syntezę osiągnięć całej oryginalnej muzyki rumuńskiej - ewidentne pokrewieństwo z wszystkim tym, co w tej muzyce najlepsze (m.in. Nemescu, Vlad, Georgescu, Celarianu - swoją drogą, wzięli oni sobie to i owo z polskiej awangardy), "ludowawy", acz wielce daleki od wszelkiej "przaśności", koloryt melodyczny, spektralne zacięcie wielce oryginalne właśnie ze względu na wspomnianą francusko-rumuńską syntezę, niewątpliwy wpływ rumuńskiego minimalizmu (a'la Georgescu) i, last but not least, rodzaj napięcia, głębokiej "ludzkiej treści", której tak nam często brakuje w wykwintnie napisanej i wykonanej muzyce Francuzów (niewątpliwym wyjątkiem - Grisey).
W każdym razie odnosi się to wszystko, co piszę, do dwóch wspomnianych utworów - są to bez wątpienia arcydziała muzyki rumuńskiej, które śmiało można zestawić z najlepszymi dokonaniami Nemescu (karierę wśród fanów współczechy robią choćby jego symfonie - pliki mp3 do pobrania pod adresem zlinkowanym w "polecanych stronach" - patrz na prawo) czy Radulescu.
"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura