kaminskainen kaminskainen
336
BLOG

W co gra Bumsteinas?

kaminskainen kaminskainen Kultura Obserwuj notkę 2

A co do płyt wydawanych przez zaprzyjaźnione wydawnictwo Bołt Records(Bałyk po Kaszubsku, tylko jeszcze litera "o" ma tam taki "daszek rumuński"), to szczególnie warto zwrócić uwagę na Arturasa Bumsteinasa - młodego Litwina mieszkającego w Polsce. Gość jest niewątpliwym fenomenem. Ucona franca - i konserwatorium skończył, i akademię sztuk pięknych przy okazji - ale pracuje nad utworami w zdecydowanie nowoczesny i "alternatywny" sposób, sporadycznie jeno sięgając po klasyczną partyturę... Głównie posługuje się "nowymi metodami" - sampluje, zapisuje i transkrybuje partie dla wykonawców w sposób nieprecyzyjny, by potem poedytować to, co wycisną z tego muzycy, dokonać ostatecznego miksu utworu; zaprasza do współpracy szereg muzyków (zawodowców i amatorów) ze świata, korzystając z pośrednictwa internetu; przygotowuje "partytury audio" itd., itp. Ostatecznie twórczość ta jest raczej "nagrywana", niż "notowana" - choć granica ta jest u niego płynna i często w zasadzie niemożliwa do ustalenia. Wydaje się, że dzięki temu jego muzyczne twory zyskują niekiedy walory osiągalne wyłącznie dla muzyki intuitywnej, nagrywanej czy "chałupniczej" (tak określam m.in. specyficzną muzykę eksperymentalną lo-fi - gdzie eksperymentów i poszukiwań dokonuje się w dziedzinie odbórki i nagrywania dźwięku, nierzadko w warunkach "domowych") - i jednocześnie miewają walory specyficzne dla muzyki notowanej, wymyślanej przy partyturze.

Charakterystyczne i nader uchwytne parametry jego twórczości to: 1) fakt, że jest on jednym z niewielu autentycznych kontynuatorów tradycji amerykańskiej awangardy (mówimy o ŚWIECIE; a konstatacji dej dokonał był sam Michał Mendyk) i 2) że nie wierzy on zbytnio w oryginalność, samorództwo i romantyczno-modernistyczny (he, he) "błysk geniuszu" - w związku z czym rozmyślnie "przepisuje", pisze "apokryfy i palimpsesty" - i właśnie w ten sposób osiąga... oryginalność. Autentyczną i pełną - tym bardziej zdziwiłem się, gdy na Warszawskiej Jesieni zostałem przedstawiony pewnemu młodemu człowiekowi. Na moje zdziwienie odpowiedział, że też myślał, że jest starszy.

I właśnie tak młody człowiek udowadnia starym pierdzielom, że wszystkiego jeszcze nie powiedziano - i że możliwa jest autentyczna oryginalność - jak najbardziej w ramach "ponowoczesnego continuum". Byłby to zatem jakiś post-postmodernizm; nb. tak właśnie swój styl określił mój ulubiony zespół rockowy Zemby we wkładce oryginalnego, kasetowego wydania albumu Zemby 10 (1994; dokładnie: dedekonstruktywny postpostmodernizm). Tak właśnie z samego ducha postmodernizmu rodzi się to, co go obala - taka jest wszak logika rewolucji... (Dopisek: być może najlepiej ująć to rubasznie - chodzi o to, by nas postmodernizm nie dymał, tylko...)

Do wszystkich tych, jakże błyskotliwych wniosków doprowadziła mnie "niebieska płyta" z Bołt records - zatytułowana Heap of Language. Więksozść utworów to przestrzenne, dronujące rezonatory myśli kompozytorskiej i inwencji wykonawczej, zdecydowanie w duchu wspomnianej już awangardy typu LaMonte Younga. Każdy z nich opiera się na specyficznej, oryginalnej koncepcji autorskiej. Dla przykładu utwór pt. Malcowapowstał tak: kompozytor zauroczył się nagraniem wybitnej, polskiej śpiewaczki ludowej nazwiskiem Malec (Zamojszczyzna); dokonał cyfrowej transkrypcji tej partii wokalnej, którą z kolei zinterpretowała dość swoboodnie inna nasza wybitna śpiewaczka ludowa - Agata Harz; "dronowa" warstwa instrumentalna to akordeon, klawisze, perkusja i dyskretnie wpleciona wokalna formacja GĘBA; dodatkowo, o czym już w booklecie nie przeczytamy, Arturas puścił gotowe nagranie w pustym kościele i zgrał je jeszcze raz - by było bardziej dronowe i przestrzenne... Efekt jest oryginalny, zapadający w pamięć i poruszający.

Dwa ostatnie utwory to nieco inna bajka. Pierwszy, zatytułowany Verbatim, został napisany na orkiestrę (zagrali Litwini z Wilna) - ale dziwny to utwór. Składa się z ciągu akordów zapożyczonych z drugiej części Koncertu kameralnegoWeberna - znaczy odtwarza jej przebieg harmoniczny od początku do końca. Orkiestracja jest jednak dziwnie kanciasta i rozjechana, podkreślająca dysonansowość tej faktury, przy tym pełna zapętleń, jak zacinająca się płyta. Do tego dodano wokalizujący sopran - jego nuty to najoczywistsze czy dominujące następstwa tejże drugiej części utworu Weberna. Jakby tego było mało - do całości dograno partię bitboxu, czyli "gębofonu" udającego efekty perkusyjne - i napisano, że robi on za tanią/tandetną (lo-fi) imitację symfonicznej bombastyczności. Efekt jest tyleż komiczny, co i niepokojący. Pomimo konceptu utworu, będącego jakby parodią postmodernizmu, utwór zdaje się mieć całkiem powazne przesłanie i wydźwięk; a orkiestrowo-bitboxowe zestawienie popycha go w kierunku autentycznej muzyki eksperymentalnej, co jest niewątpliwym walorem w naszym zatrutym "ponowoczesnością" świecie (myśl zapożyczona z artykułu p. Beksiaka z ostatniego numeru Glissanda- nb. członka ensemblu Gęba).

Na sam koniec mamy kolejną większą formę - Antiradical Operaopartą na historii zabójstwa Lincolna, a właściwie pewnym jej pobocznym wątku - złowieszczej zapowiedzi tej śmierci w pewnym poważanym piśmie... Kompozytor rozesłał "materiały partyturowe" (były to chyba głównie tzw. audio-scores) po całym świecie, po czym z otrzymanych partii stworzył własny mix utworu. Efekt końcowy jest bliższy formy słuchowiska, niż jakkolwiek rozumianej opery - słyszałem juz takie rzeczy i nie powiem, lubię tego rodzaju eksperymenty. Ten Bumsteinowski jawi mi się jako udany - no i z pewnością nie jest pozbawiony piętna swego twórcy...

Niewiele znam opinii o tej płycie, na onecie o tym nie napiszą - ale taki np. Octavian Nemescu był z niej bardzo kontent i bardzo Bumsteinasa wychwalał - jako właśnie kontynuatora tego właściwego, artystycznego minimalizmu - w przeciwieństwie do "komerchy" Reicha i Glassa; zestawił go z tego względu z samym Georgescu...

"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura