kaminskainen kaminskainen
99
BLOG

Świat jako metafora

kaminskainen kaminskainen Kultura Obserwuj notkę 5

Tekścik ten jest mailem do przyjaciela, traktowanym jako po prostu "tekst" (wysłałem go np. komuś jeszcze licząc, że może być pożyteczny).
----------------------------------------------------------------------------------------


O, widzisz - w ogóle nie muszę Cię męczyć. Pisałem bo lubię, a nie że "muszę" czy że chcę Cię koniecznie "przekabacić" :) czy coś podobnego. Moje właściwe, źródłowe myślenie można określić mianem "przyziemnego mistycyzmu" a politykierstwo to takie tam tałatajstwo, co się gdzieś plącze. Tym niemniej chcę po prostu wiedzieć, jak się sprawy mają i mam swoje zdanie, którego przed nikim nie kryję. Ot co :)
Szykowałem mały tekścik o mistycznych objawieniach trafiających się podczas wypraw wędkarskich. Szczególnie chodzi o silne doznanie piękna przyrody. Zdarza się zwłaszcza podczas pierwszej wyprawy w jakieś odosobnione miejsce, szczególnie nad niewielką rzekę, która toruje sobie drogę przez łąki i lasy, rzeźbiąc przy tym dno, przelewając się przez kłody i głazy itp. Wielka rzeka nie daje takiego doznania - daje za to wrażenie potęgi i jakiejś "nieruchomoąci ruchu". To wszystko jest jak metafora, poemat. Głęboki staw wysokogórski jest jak niezrównany wiersz (naprawdę niezrównany - i skończony, zamknięty, hermetyczny jak Celan). Pamiętam pierwszą wyprawę nad Krąpiel w okolicach Gogolewa ;) - to było objawienie w ścisłym znaczeniu, czyli, ostatecznie, bezpośrednie doznanie rzeczywistości. Rzecz nie do przecenienia. To Simone Weil pisała, że styczność z rzeczywistoścą jest rzadkością i bywa dana nielicznym? Powtórkę miałem parę lat później na Krępej - dopływie Krąpieli. Jakiś wspólny rys, podobieństwo zgoła trudnouchwytne, jakaś wspólność krajobrazu - to wszystko obudziło doznania znad Krąpieli. Było to trochę jak deja vu, ale w rzeczywistości. Tak rozumiem "przyziemny mistycyzm" - bo przecież łowiłem, przeklinałem zaczepy i bezrybie, sikałem, jadłem kanapki. I nie ma modlitwy, która temu dorówna. Daje mi to jakiś rodzaj poczucia, bo ja wiem? - pewności. Potrafię być zdecydowany i radykalny w osądach, ale to dzięki poczuciu, że COŚ wiem, i to coś jest w określonej sytuacji decydujące, daje mi rękojmię, pewność właśnie. I nie jest to pewność "z tego świata" - to pewność, że "gdzieś tam" "dobro wytwarza tylko dobro, a zło rodzi wyłącznie zło". Nie jest to coś, czego można się nauczyć trzeźwo obserwując "nasz" świat. Tego można się nauczyć z rzeczywistości. (Ostatni akapit bym trochę poprawił, ale czasu szkoda)

"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Kultura