Z cyklu "odkrycie zwykłości".
Jest taka pospolita ryba jak płoć, zwana potocznie płotką. Srebrna z czerwonym okiem, najzwyklejsza ryba marki ryba - patrząc po obrazku w atlasie ryb, porządny akwarysta nie dałby za nią ni gupikowego ogonka.
W dawnej pracy, jeszcze w Szczecinie, wzbogaciłem firmowe gupikowo-mieczykowe akwarium trzema płoteczkami o długości ok. 3-4 cm. Odłowiłem je siatką do dafni z rowu odpływowego oczyszczalni, gdzie ich rodzice odbyli tarło. Co ciekawe, z miejsca stały się ozdobą tego biurowego "wodnego światka". Jedna wyróżniała się żywotnością i żarłocznością, była jak pocieszna świnka - i rosła szybciej, niż pozostałe.
Od tamtej pory wiem, że małe płotki (a w ciasnym akwarium pozostaną małe, skarłowacieją) należą do najładniejszych rybek akwariowych. Tak nas tradycja akwarystyczna upasła paskami, kolorami, ciapkami i kształtami (ot, przepyszny skalar), że ze zdumieniem odkrywamy urodę po prostu srebrnej, lusterkującej "rybki typu rybka" z wyraziście czerwonym okiem. Cudo. Ale trzeba koniecznie oglądać żywe.
"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości