Mój komentarz do wyjątkowo paskudnego słowotoku p. Roberta Galińskiego:
http://r.galinski.salon24.pl/391121.html
Wklejam sobie ku pamięci :))
Zadziwiające, ale wszystkie znane mi osoby "krytykujące" Ziemkiewicza czy Wildsteina za "zianie nienawiścią" i "plucie jadem" (żałosne frazesy, swoją drogą) dostają, gdy to mówią, wścieklizny i piany na pysku. To, czym wówczas zioną, nie jest bynajmniej miłosierdziem. Obelgi, które wówczas lecą, pozostają na długo w pamięci. Podobny jest przypadek p. Galińskiego, na co dzień zapewne nieszkodliwego poczciwca. [Nadmienię, że tak się zachowują czasem nawet normalni i rozumni ludzie - to pewien fenomen.]
Podobnej wścieklizny u znienawidzonych dziennikarzy nie widziałem nigdy - ciętą ironię czy kpiący ton, obnażanie salonowej głupoty - to i owszem... :) Jakoś bardziej mi to odpowiada, niż "postmichnikowskie" zaklęcia i profetyzmy choćby p. Żakowskiego (nie zajmuję się w tym momencie kwestią "kto ma rację" ani się nie opowiadam - mówię o stylu).
Juz nawet nie komentuję tego, że kogoś okrutnie razi rzekome pieniactwo i "zianie nienawiścią" u "oszołomów" takich jak Wildstein, a kontr-zachowania towarzyszy skupionych wokół Michnika (jak mówiłem, inny jest ton, styl - wzniosło-profetyczny, histeryzujący, z tym "tedy" i z "podawaniem ręki" itp.) uchodzi za wzór elegancji i klasy. Jak wielu "prawaków", tak i p. Galiński, stosuje kanon Jezusa wobec przeciwników, i kanon Zaratustry wobec stronników wyznawanego przez siebie światopogladu.
Przy czym jego wiernopoddańczość jest wyższej klasy - on nawet uważa, że "nie jest po żadnej stronie". Tacy są najpożyteczniejsi :))
Pozdrawiam.
"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości