Kancermeister Kancermeister
54
BLOG

Magia. Podział i zakres.

Kancermeister Kancermeister Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Sytuacja na froncie się ustabilizowała, więc mam trochę czasu na podzielenie się wiadomościami o magii.

Wstęp już za nami, proponuję zająć się magią jako taką. Ogólnie rzecz biorąc, dzielimy ją na prawdziwą i skuteczną.

Magia prawdziwa to taka, która rzeczywiście coś robi.

Magia skuteczna to taka, której efekty są postrzegalne.

Przykład: Proszę sobie wyobrazić kawał zakalcowatego ciasta, niedopieczonego, z nieprzesianej i niedokładnie zmielonej mąki, które ktoś podzielił na cienkie kawałki i zaspawał w plastikowym pokrowcu.

Magia prawdziwa polegałaby na tym, że czarodziej wzięty żywcem z książek p. Rowling, dotknąłby tego czegoś różdżką i przemieniłoby się w pulchny bochen chleba z chrupiącą skórką i jednolitą konsystencją o cudownym zapachu. Chleb ten został przed chwilą pokrojony na waszych oczach i włożony w torbę, abyście mogli go bez kłopotów zabrać do domu.

Magia skuteczna polega na dolepieniu do wyjściowego paskudztwa naklejki informującej, że jest to proekologiczny i probiotyczny kawałek chleba, specjalnie wykonany, aby zaspokoić wasze wyjątkowe gusta… Jeżeli w to uwierzycie do tego stopnia, że nieuchronna biegunka będzie dla was dowodem na właściwe uregulowanie jelit, to magia …była …skuteczna.

Na tym przykładzie można łatwo dostrzec różnice między dwoma rodzajami magii. Magia prawdziwa jest nierzeczywista, ponieważ mogą się nią posługiwać wyłącznie twory naszej wyobraźni. Czarodzieje z książek p. Rowling, gobliny z książek p. Holta itd. Magia ta w założeniach ma dokonywać prawdziwych przekształceń rzeczywistości: zmywać naczynia, lewitować przedmioty, wpływać telekinetycznie na czyjeś mięśnie, skutkiem czego będzie się poruszał tak, jak sobie życzymy.

Magia skuteczna działa w rzeczywistości. Przekonuje nasze zmysły, że jest tak, jak sobie wykoncypował czarownik. Zamiast wpływać na czyjeś mięśnie itd., czarownik przekonuje kogoś, aby postępował tak, jak sobie przekonujący życzy. Aby np. kupował i pochłaniał paskudztwa, płacąc za to duże pieniądze. I nie mam tu na myśli jedynie kupowanie zakalcowatego świństwa. Kupowanie buł z cienkimi kawałkami podgrzanej mielonki, czy też alkoholu i papierosów, też się do tego zalicza. A także pornografia, gry komputerowe itd. itp.

Pomylenie tych dwóch rodzajów magii powoduje mniej i bardziej zabawne skutki. Wiara, że jakiś osobnik może wpędzić was w chorobę tak po prostu, pstrykając palcami, sprawi, że będziecie grzecznie wykonywać jego polecenia. Ten sam osobnik, rzekomo władny czynić prawdziwie, polegnie w starciu ze sceptykiem, dokumentnie się ośmieszając.

Teraz kiedy już wiecie co nieco o zakresie, pora na książki, które warto przeczytać. Przede wszystkim „NLP Zwięzłe i kompetentne wprowadzenie” autorstwa Ian McDermott i Joseph O'Connor. Książka dostępna głównie w większych bibliotekach i antykwariatach. Notka w Lubimy czytać. Po drugie, dla bardziej zaawansowanych, „Struktura magii. Część 1” autorstwa Richarda Bandlera, Johna Grindera. Dość ciężka i dlatego można ją jeszcze kupić tu i ówdzie albo zamówić u wydawcy. Notka w Lubimy czytać. Drugą część też można sobie (przy okazji) kupić, ale przydatna będzie dużo później.

Dalsze wykłady polegać będą na omawianiu zawartości notatek z perspektywy magii skutecznej.

Gdybym był racjonalistą, mógłbym upierać się, że Wszechświat jest obiektem Boltzmana, nieuchronnie powstałym w odwiecznej próżni. Co jest łatwiejsze: być czarownikiem i wierzyć w Jedynego, czy być racjonalistą i wierzyć w samorództwo?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo