Lizystrata Lizystrata
973
BLOG

Dziecko w trakcie indukowanej aborcji urodziło się żywe!

Lizystrata Lizystrata Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

To wydarzyło się naprawdę! We wrocławskim szpitalu przeznaczone do aborcji dziecko z zespołem Downa urodziło się żywe, i lekarze zaczęli je ratować!

Ta historia brzmi jak horror, jak koszmarny sen, a ona zdarzyła się naprawdę na przełomie stycznia i lutego we wrocławskim Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przy ul. Kamieńskiego. Potwierdziły ją dwa niezależne źródła.

W wyniku legalnego przerwania ciąży z powodu wykrytego u płodu zespołu Downa pacjentka Oddziału Ginekologiczno – Położniczego urodziła około 700 gramowe, żywe dziecko. Poród dziecka był indukowany, czyli wywołany sztucznie w 23/24 tygodniu ciąży. Pielęgniarki widząc urodzone, żywe dziecko, natychmiast wezwały lekarzy neonatologów, którzy wszczęli udaną akcję reanimacyjną. Dziecko żyje, jest zaintubowane, leży w ciężkim stanie i ma poważną wadę serca. Według rokowań lekarskich ma jednak duże szanse na przeżycie.

Dyrekcja szpitala odmawia jakichkolwiek informacji zasłaniając się tajemnicą lekarską. Szpital też milczy choć sprawa stała już głośna w środowisku wrocławskich lekarzy.

Żaden z podejmujących decyzję o wywołaniu akcji porodowej ginekologów nie przypuszczał, że dziecko będzie ważyło aż 700 gramów, natomiast noenatolodzy nie mogli nie ratować 700 gramowego dziecka, bo to byłoby niezgodne z polskim prawem.

Wszystko odbyło się więc w majestacie prawa. Kobieta nie chcąc „wybrakowanego” dziecka zdecydowała się na aborcję, gdyż badania prenatalne i inne przesłanki medyczne wskazywały na „duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu i jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu”. Kobietę tę zgodnie z prawem skierował na aborcję do szpitala lekarz ginekolog. Tam znowu zgodnie z prawem wdrożono procedurę wczesnego, indukowanego porodu. Jednak coś poszło nie tak. Urodziło się żywe dziecko, ale za duże...Wtedy neonatolodzy, wszczęli akcję ratowania dziecka, znowu zgodnie z naszym prawem(od 700 gramów). Gdyby ważyło na przykład 650 gramów, a może nawet 690, to mogłoby sobie spokojnie umrzeć, zostawione samo sobie... 

Opisane zdarzenie jest szokujące. Ukazuje bowiem barbarzyństwo aborcji i wszelkie niedoskonałości polskiego prawa. Nie wiadomo jak nazwać sytuację, w której jedni lekarze zgodnie z prawem próbują zakończyć życie dziecka, które w świetle tego samego prawa ratują drudzy tym samym szpitalu, na tym samym oddziale? Do którego momentu był to płód, a od którego momentu dziecko, które należy ratować? Wedle paragrafów życie dziecka uratowało 200 gramów, bo o tyle jego waga przekroczyła granicę, po której neonatolodzy są zobowiązani podjąć akcję reanimacyjną.

W Polsce przerwanie ciąży, czyli aborcja, jest dopuszczone przez prawo w trzech przypadkach. Często jednym z nich jest sytuacja taka jak powyższa, czyli „ciężkie i nieodwracalne upośledzenie”, za którym się kryje Zespół Downa.

Z liczby kilkuset legalnych aborcji, jakie są dokonywane rocznie w naszym kraju, większość stanowią dzieci, które mogłyby żyć w społeczeństwie, cieszyć się życiem, być kochane i jak potwierdzają setki świadectw, ludzie z zespołem Downa są tak samo potrzebni, jak zdrowi, gdyż te dwa światy wzajemnie się uzupełniają i uczą miłości...

 http://wpolityce.pl/autorzy/krzysztof-kunert

 

 

 

Lizystrata
O mnie Lizystrata

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości