"Tak, Rosja to bandycki kraj, no ale kto teraz, w XXI wieku wywołuje wojny w Europie? Używa wojska? Przecież wszystko załatwia się przesuwając zera na kontach."
"Lepiej Rosji nie podskakiwać. Będziesz cicho, a nic złego, poza dolegliwymi cenami gazu ci się nie stanie."
Ukraina "podskakuje" Rosji, próbując jej odebrać swoją niezawisłość. Zgodnie z urojoną i potwierdzoną urojonymi gwarancjami zagranicy, w tym rządzonego obecnie przez fagasa Moskwy mocarstwa, wiarą we własną niepodległość.
Błąd. Urojeniami można się bezpiecznie wspierać tylko na urojoną modłę, nigdy na serio. Albo wtedy, gdy jest się w stanie zapłacić za urojenia cenę najwyższą.
Wielu, prawdopodobnie większość Ukraińców jest gotowa taką cenę zapłacić. Ale czy wywodzący się przecież nadal bezpośrednio z poprzedniego, janukowyczowego reżimu, obecnie, tymczasowo rządzący Ukrainą też są do tego gotowi? Czy może już kalkulują opłacalność zdrady?
Świat prawdopodobnie wkracza w najgorszy kryzys od czasów kubańskiego z 1962 r., a w światowych stolicach agenci i debile, nie dorastający nawet w 20% osobowości jednego z najgorszych prezydentów w historii USA, jakim był Kennedy.
Rosja, państwo bez najmniejszej wątpliwości wielokrotnie słabsze, niż ZSRS za czasów swej świetności, ma w tej chwili otwartą drogę do zrobienia wszystkiego, czego tylko chce. Przeciwstawić się jej może wyłącznie ukraińska armia i módlmy się, aby tak się stało. I to niezależnie od wyniku tego starcia.
Bo jeśli wojsko Ukrainy pozostanie w koszarach, za jakiś czas możemy ujrzeć ruskie tanki na polskich ulicach. Putin, jeśli tylko zobaczy, że mu pozwalają, będzie się starał wykorzystać okazję do samego końca. Wiedząc doskonale, że druga taka może mu już się nie trafić.
A Obama właśnie przegrywa dla USA cały świat. Bo jeśli się komuś wydaje, że obecnym posunięciom Rosji nie przyglądają się życzliwie i z zaciekawieniem Chiny, zasługuje na to, żeby go w ruskim gułagu przecweliła lokomotywa kolei transsyberyjskiej.
Nie zdziwiłbym, się, gdyby - o ile Rosja nadal nie napotka na żaden opór - za jakiś czas na przykład Korea Północna rozpoczęła jakąś awanturę z Południową, a chińskie okręty otoczyły Tajwan.
Biznes biznesem, ale potwierdzenie statusu imperium bywa czasem ważniejsze i w ostatecznym rachunku - bardziej rentowne.
Obecna bezradność USA nie ujdzie także uwadze wszystkich graczy na tak Ameryce bliskim Bliskim Wschodzie. A w sytuacji, gdy do Iranu w końcu trafią najnowocześniejsze, rosyjskie systemy przeciwlotnicze, bo kto i w jaki sposób zabroni Rosji to zrobić, imamowie będą sobie mogli produkować co tylko zechcą, a Izrael o rajdach lotniczych będzie mógł zapomnieć.
Cała, tak mozolnie budowana i od dziesięcioleci z takim trudem podtrzymywana konstrukcja światowego wolno-nie wolno w polityce zacznie się walić. A wtedy zawsze wygrywają najbardziej bezwzględni i gotowi na wszystko.
Inne tematy w dziale Polityka