karlin karlin
637
BLOG

Indian Wells - powtórka z półfinału

karlin karlin Polityka Obserwuj notkę 12

Do tej pory nic nie napisałem o tenisowym turnieju w Indian Wells, jednym z najważniejszych w tenisowym światku, nazywanym nawet piątą lewą Wielkiego Szlema, bo po prostu nie zdążyłem. Prawie wszyscy nasi reprezentanci - Janowicz, Kubot, Urszula Radwańska, Piter, Linette, Matkowski i Fyrstenberg przegrali bowiem swoje pierwsze mecze (Piter i Linette pierwsze spotkania w kwalifikacjach), i to często w dość fatalnym stylu. Z powodu kontuzji wycofał się Przysiężny.

I tylko jego, oraz w jakimś stopniu Ulkę, można próbować wytłumaczyć. Młodsza Radwańska gra po kontuzji i długiej przerwie, więc ma jeszcze dobrych kilka tygodni na pokazanie, jak sobie po operacji barku i zmianie trenera poradzi.

Mimo wielkich starań, Larry Ellison nie ma chyba do tego turnieju szczęścia. Właściciel firmy "Oracle", multimiliarder i jeden z najbogatszych ludzi na świecie, od czasu zakupienia kompleksu tenisowego w IW, a wraz z nim zawodów WTA i ATP, włożył w to przedsięwzięcie mnóstwo pieniędzy i wysiłku.

W dalszym ciągu jednak zawodnicy narzekają na nawierzchnię kortów i klimat (Indian Wells to niewielka oaza na kalifornijskiej pustyni), nadal nie udało mu się namówić do powrotu, nieobecnych w IW od 2001 r., sióstr Williams, a trybuny supernowoczesnych stadionów świecą pustkami nawet podczas ćwierćfinałów. Mecz Agnieszki Radwańskiej z Jeleną Jankovic oglądało na trybunach mogących pomieścić 16 000 widzów może ze sto, dwieście osób. 

W tym roku doszła jeszcze prawdziwa hekatomba faworytów. Na turniej przyjechali bez formy lub szybko odpadli Nadal, Szarapowa, Azarenka, Murray, Wawrinka i wielu innych z szerokiej czołówki.

A nam, jak zwykle, po rzezi mocarstwowych nadziei PZT, została Agnieszka Radwańska. Ja jednak uznałem, że pisanie o tym jak trzecia rakieta świata wygrywa z zawodniczkami z odległych miejsc rankingu jest chyba mało interesujące. Dla mnie miarą jej talentu i pozycji w światowym tenisie są występy od półfinałów wielkich imprez i walka z zawodniczkami ze ścisłej czołówki, a oceną jej formy - osiągane w tych pojedynkach wyniki.

No i już jutro, transmisja w TVPSport o 2:30 po północy, w półfinale dojdzie do bardzo ciekawego sprawdzianu. Po miesiącu ponownie spotkają się na tym etapie zawodów idąca od wielu miesięcy w górę rankingu jak rakieta Simona Halep i Agnieszka Radwańska. Poprzedni półfinał w Doha wygrała Rumunka, jak będzie teraz?

Prezentowana do tej pory w Kaliforni przez Polkę forma budzi mieszane uczucia. Pojawiają się fragmenty gry znakomitej, nawet "nadmiarowej", jak "rower" (6:0, 6:0) sprezentowany mlodziutkiej Anice Beck, ale są także momenty załamań i dekoncentracji, choć jak do tej pory nie przyniosły one porażki.

Dobrym przykładem może być ćwierćfinał z Jeleną Jankovic. Od 5:2 w pierwszym secie do morderczej walki, aby go w końcu wygrać 7:5. Od 4:0 w secie trzecim do 6:4, przy jednak sporym wsparciu, popełniającej już w końcówce dużo prostych błędów Serbki.

Przypomnijmy, że miesiąc temu w Doha Aga także prowadziła z Simoną 5:2 w pierwszym secie, ale tamto załamanie skończyło się porażką w secie 5:7, a potem klęską (opis stylu) w całym meczu. Cieszy, że z Jeleną Polka z tego wybrnęła, niepokoi że ten "falujący" styl gry zaczyna być dla Radwańskiej charakterystyczny. A przecież przez lata była ona symbolem solidnej, równej gry i depozytariuszką jednego z najwyższych procentów wygrywanych długich (ponad 10-15 uderzeń) wymian. Dlaczego to się zmiena?

Najpierw sięgnijmy do statystyki. W meczu z Jankovic Agnieszka miała 39 piłek wygrywających przy 36 niewymuszonych błędach, a Serbka odpowiednio 36 i 42. Więcej winnerów z mocniej od niej grającą przeciwniczką, a jednocześnie niezwykle jak na nią wysoki wskaźnik błędów.

Radwańska ostatnio rzeczywiście próbuje zmieniać swój styl gry, czego osobiście jestem na razie umiarkowanym entuzjastą. Kiedy gra z większą dozą ryzyka, to znakomicie, bo właśnie tego jej przez lata bardzo często brakowało. Ale gdy próbuje grać mocniej, bardziej płasko, prościej, to już gorzej, bo w mojej ocenie nie jest do takiej gry (jeszcze?) dostateczne przygotowana pod względem fizycznym.

Nie do końca się chyba również w tym stylu dobrze czuje. W efekcie zdarzają się jej, i to nie tylko w meczu, ale także w secie momenty, w których musi nabrać - fizycznie i mentalnie - "oddechu". Momenty z dobrymi rywalkami bardzo dla niej niebezpieczne.

Poza tym upraszczanie gry to wchodzenie na teren, na którym większość konkurentek z szerokiej czołówki czuje się zdecydowanie lepiej od niej. Po meczu z Halep w Doha narzekała, chwaląc jednocześnie grę Rumunki, że niektórych wymian po prostu nie była w stanie skończyć, bo tamta wszystko odbierała.

Mam nadzieję, że Agnieszka już zdaje sobie sprawę, dlaczego do tego doszło. Po pierwsze, po prowadzeniu 5:2 w pierwszym secie Polska postanowiła, bądź poczuła że musi "nieco zluzować" i wpadła w dołek, z którego próbowała wyjść jak najprostszymi metodami.

Więcej ofensywy, mocniej, szeroko i porzucając jednocześnie kombinacyjny, zróżnicowany styl, jaki dawał jej kontrolę nad meczem przez pierwsze 7 gemów. Do tego prawdopodobnie doszło jeszcze zmęczenie (licząc występy w Fed Cup, był to już siódmy pojedynek prawie dzień po dniu) i było po meczu. 

Bo do skończenia prostych piłek z tak doskonale broniącą zawodniczką, jak będąca w formie Halep potrzeba co najmniej o 5-6 km większej ich prędkości, na co Aga nie ma w tej chwili siły. A maksymalne upraszczanie stylu gry powodowało, że te pilki były kierowane rytmicznie, monotonnie w kierunku biegnącej w to miejsce Rumunki.

I właśnie tego przede wszystkim powinna Agnieszka w najbliższym meczu unikać. Trzymać się swojego, kombinacyjnego stylu gry (co on robi z rywalkami, wiemy od meczu z Azarenką), nawet jeśli będą okresy gorszych efektów. Przyspieszenia i zwalniania używać do zmiany tempa, wybijania Halep z rytmu gry. Rumunka jest najgroźniejsza, gdy ktoś pozwoli się jej rozpędzić, zacząć grać w jej rytmie.

Albo, nie dysponując dostateczną siłą, jak Agnieszka, zacznie się z nią "siłować" na proste, płaskie, bite na wprost, bądź po monotonnym, bekhendowym krosie, uderzenia. Piłki o zmiennej rotacji, wysokości, długości i sile oraz dobre, podkreślam dobre skróty częściej odgrywa niegroźnie, a nawet się przy nich gubi.  

Mecz z Rumunką będzie piątym meczem Agnieszki w turnieju, który poprzedziły dwa tygodnie regeneracji i treningu. Teoretycznie więc sił nie musi jeszcze zabraknąć. Jeśli starczy konsekwencji, powinno być dobrze. 

PS - Spoza kortu.

Trzy dni temu siostry Radwańskie zostały odznaczone Medalem św. Brata Alberta za wspieranie i promowanie Fundacji im. Brata Alberta, która prowadzi w Polsce ok. 30 placówek dla osób upośledzonych umysłowo, m.in. schroniska, warsztaty terapii zajęciowej i świetlice terapeutyczne. Medal w imieniu nieobecnych Sióstr, które przebywają w USA odebrał przyjaciel rodziny, Witold Gadowski.

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka