"Piotr Robert Radwański - ojciec tenisistek Agnieszki i Urszuli - ma duże szanse, by zostać kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do Senatu. Takie nieoficjalne informacje przynosi we wtorkowym wydaniu „Dziennik Polski”.
Wciągnięcie Radwańskiego na listę PiS ma być pomysłem byłego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Gazeta przypomina, że ojciec słynnych tenisistek od lat jest znany z prawicowych sympatii. Ostatnio np. należał do honorowego komitetu poparcia Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich."

Na zdjęciu z ówczesnym kandydatem na prezydenta podczas meczu tenisowego Polska-Rosja w Pucharze Federacji w lutym br.
Robert Radwański jest w swoich poglądach politycznych od wielu lat stały i głosił je publicznie, kiedy nie dawało to żadnych profitów, a wręcz odwrotnie. Można bez ryzyka popełnienia większego błędu domniemywać, że właśnie jego poglądy są jednym z ważniejszych powodów, dla których od lat lat nie może się dogadać z tak odległymi od PIS, jak się tylko da, władzami Krakowa, w sprawie terenów pod budowę przez Radwańskich nowoczesnego, dużego ośrodka tenisowego.
Jako tenisowy trener sprawdził się znakomicie, doprowadzając swoje córki do światowej czołówki, a Agnieszkę do elity. Można mieć tylko nadzieję, że jego całkowita rezygnacja z funkcji trenerskich na początku 2013 r. nie odbije się trwale na grze jego byłych podopiecznych.
Gorzej z "polityką". Bo tak można również opisać relacje między dorosłymi tenisistkami, a opłacanym z ich pieniędzy trenerem. Czyli między innymi z fetyszem "polityki", a więc z kompromisem, czy z umiejętnością dogadzania i zaspokajania potrzeb "wyborców". Tutaj Gowin powinien raczej wybrać Wiktorowskiego.
Czy senatorowi Radwańskiemu starczyłoby "politycznej" cierpliwości?
Mimo wszystko uważam, że byłby to bardzo ciekawy eksperyment. Robert Radwański, także dzięki jego wypowiedziom na tematy polityczne (słynne - "Trzecie pokolenie UB walczy w mediach z trzecim pokoleniem AK") jest tak barwną i wyrazistą postacią polskiej sceny publicznej, że zasługuje na danie mu szansy "popolitykowania" na serio.
Na pewno polska polityka zyska mocną osobowość i indywidualność. A może jemu ćwiczenie bardziej "politycznych" zachowań i wypowiedzi przyda się gdzie indziej?
Inne tematy w dziale Sport