Sprawiedliwość jest ślepa. Nie obchodzi jej, czy chamidło obrażające osobę niepełnosprawną to polityk tej czy innej partii, katabas czy inny oszołom. Sprawiedliwość wszystkich (choć raz) traktuje równo. Tępe darmozjady z Sejmu popełniły bubel ustawodawczy, uniemożliwiając biednej kobiecinie wybór - czy chce mieć wzrok, czy dziecko - to się odwołała do Strasburga. Dostała odszkodowanie, jak się należy, bo i tak z polskiej gównianej renty z trójką dzieci nie przeżyje, a tu jakiś tępy klecha-pismak porównał ją do nazistów. Kobita może ślepa jest, ale nie głupia - toteż za obrazę i zamieszczenie zdjęcia bez jej zgody zażądała kolejnego odszkodowania. Dostała je, bo coś się w tym kraju zmienia i można wreszcie sukienkowego złapać za mordę i kazać mu odszczekać jego tępy bełkot. Co jest jednak nie w smak tysiącom ślepych (excuse the pun) i bezrozumnych apologetów zakłamanej bandy mieniącej się polskim stanem duchownym. Brak podstaw dla ich jakże barwnych erupcji twórczości obnażył choćby Galopujący Major, który natychmiast przygalopował z argumentacją przeciwko jednemu z artykułów.
Najpierw niczym Filip po konopiach wyskoczył redaktor Terlikowski z "Frondy", wężykiem przemykając między niewygodnymi sformułowaniami i na końcu dumnie wypinając pierś ze stwierdzeniem "To niech mnie też pozwie!", na co pewni publicyści-amatorzy (excuse the pun, salonowcy) rozbroili w try miga jego artykuł, kompromitując przy tym samego Terlikowskiego jako asekuranta i marnego prowokatora. Potem posioł Gowin rzucił hasło "moralna schizofrenia" - o tyle trafne, że można je zinterpretować dokładnie odwrotnie i wykorzystać w charakterze młota na zakłamanych katoli. Do dzieła więc.
W przypadku lekarza, który wymigał się od dokonania aborcji kiedy jeszcze było można, i to na zasadzie "nie, bo nie" (który to argument można określić li tylko jako ex rectum, czyli po prostu z dupy wzięty), niejako uniemożliwiając bohaterce całej afery normalne funkcjonowanie w społeczeństwie (o tyle o ile - nie oślepła zupełnie, ale musi doginać w brylach grubszych niż dekle od weków, co już kwalifikuje się jako I grupa inwalidzka), można zaobserwować nie tyle moralną schizofrenię, co moralną manię wielkości - oto on, PAN DOCHTÓR, niepokalanie moralny i katolicki, odbiera kobiecie wyznania bliżej niesprecyzowanego (zgaduję, że żadnego) wolność podjęcia trudnej decyzji, bo bezbożna, głupia i bez sumienia. Zatem on, PAN DOCHTÓR, zadecydował, że pani Alicja ciążę donosi - oślepnie i stanie się obywatelką drugiej kategorii, bez możliwości podjęcia pracy i choćby właściwego zaopiekowania się tym dzieckiem, ale ciążę donosi, bo niemoralne i grzeszne jest mordowanie dzieci napoczętych. Prawdziwa moralna schizofrenia objawiła się w Sejmie, który tak idiotyczną ustawę przyklepał, i u Ministra Zdrowia, który ją wymyślił. Oto niektóre posły musiały, zamiast się zastanowić i przemyśleć, podnieść rękę, bo oto projekt ustawy chroniącej dzieci napoczęte był tak pobożny i moralny, że jakby nie zagłosowali, to głupi ciemny lud w postaci polakokatolików praktykujących ale niewierzących (chyba, że w księdza) nie puściłby ich do koryta na następną kadencję. I oto moralna schizofrenia - jakby ich wypytać teraz, bez nazwisk, czy przegłosowaliby taką ustawę gdyby było wiadomo, że jakiś konował postąpi tak, jak postąpił w przypadku tym czy tajemniczo zapylonej czternastolatki sprzed paru lat, oczywiście większość (poza totalnym zdewociałym betonem) zarzekałaby się, że nie, skądże, na pewno odrzuciliby taką ustawę i zasugerowali poprawki. Trzeźwo zatem zapytuję: to po chuj poparli ją wtedy? Nie wiedzieli? Nagle im się poglądy zmieniły, jak Boskiemu Niesiołowskiemu? Kpina i absurd, drodzy państwo.
Ludności i władzom tego chorego kraiku między Niemcami a Rosją należy się siarczyste, germańskie "buten w morden" - kop w łeb ostatecznie wybijający z niego klęcznikowe, wiernopoddańcze podejście do "jedynie słusznej" religii katolickiej i pieniackie atakowanie wszystkich, którzy śmią nie zgadzać się z jego excellencją plebanem tym lub owym. Należy wreszcie przestać uprawiać hipokryzję polegającą na nazywaniu perfidnego doprowadzenia kobiety do utraty wzroku "troską o ochronę ludzkiego życia" (szczególnie "poczętego"), a znieważanie odrębnych poglądów "obroną katolickiej moralności". Niech bydlęta polskie wreszcie spojrzą w lustro, poczytają coś i uświadomią sobie, że tacy z nich katolicy jak z koziej rzyci róg myśliwski. Chcą być katolikami, to niech zaczną zachowywać się jak katolicy, a nie jak agresywna banda ksenofobicznych hipokrytów.
Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię.
Jestem także utalentowanym słowopotfurcą.
Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda.
Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości