Oto ubekowi, Jerzemu D., IPN dobrał się do D. i grozi mu pięcioma latami w kratkę. A za co? A za to, że, cite ponieważ absurd to wręcz przepyszny, "rozrzucał na trasie przemarszu pielgrzymki m.in. butelki po alkoholu, prezerwatywy, niedopałki papierosów." Normalnie, to za śmiecenie grozi grzywna w śmiesznej wysokości, no, góra kolegium, ale jako, że było to na trasie przemarszu pielgrzymki, a oskarżony był ubekiem, Instytut Paranoi i Nienormalności uznał to działanie za "zbrodnię komunistyczną i represję wobec grupy ludności w ramach działania związku przestępczego".
Nie mnie dociekać, czy tajna policja państwa totalitarnego może zostać określona mianem "związku przestępczego" - nawet jeżeli proces norymberski przyjął taką logikę. Służba Bezpieczeństwa była organem państwowym, i to - jak przyjęło się w krajach zamordystycznych - cholernie prężnym, a jako że liczył się interes państwa, prawa jednostek zasadniczo jej zwisały. Jak ktoś się chciał wybić na niepodległość, to dostawał parę pał albo w tajemniczy sposób spadał ze schodów których w okolicy nie było. Ważne, że takiego kretynizmu nie wynaleźliby Kafka z Haszkiem do spółki: oto po zmianie szyldu sądzi się byłych pracowników SB za, cite po raz kolejny, "rozrzucani[e] na trasie przemarszu pielgrzymki i w miejscach noclegu butelek po alkoholu, podpasek zabrudzonych krwią zwierzęcą,prezerwatyw, odpadków żywności, niedopałków papierosów oraz [...] nasion dzikiej róży wywołujących przykre swędzenie, co miało wywołać przekonanie wśród osób postronnych o niereligijnym charakterze pielgrzymki i spowodować niechęć do pątników u administratorów parafii, przez które pielgrzymka przechodziła i u osób udzielających pielgrzymom pomocy". Naprawdę, nie wiem, czy mam się śmiać, czy płakać! Tyle różnych dziwnych afer dużo grubszego kalibru wydarzyło się za sprawą SB - a to kradzieże i rozboje na Zachodzie, a to morderstwo tego lub owego księdza - a IPN, z nudów chyba, czepia się czego tylko może, na ten przykład "operacji Pątnicy-78", czyli wspomnianego powyżej złośliwego śmiecenia. Ciekawe czemu: czyżby dlatego, że IPN to śmieszna, partyjna instytucja, która prawdziwym przestępcom z SB może najwyżej skoczyć na kant spodni?
Chociaż jak się spojrzy, za jakie inne przewinienia grozi w naszym kraju pięć lat pierdla (na ten przykład: zmiana cyferki w legitymacji szkolnej, posiadanie lewej Windozy, publiczne odtwarzanie muzyki bez zezwolenia...), to groza bierze na nasze "surowe" prawo. A potem znów ktoś za morderstwo dostanie dwadzieścia lat i wyjdzie po dwunastu za tak zwane "dobre sprawowanie".
Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię.
Jestem także utalentowanym słowopotfurcą.
Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda.
Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka