Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal
45
BLOG

Stołek prezydencki najwyższą wartością

Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal Polityka Obserwuj notkę 1

Ostatnia chryja z jednorękimi bandytami zaczyna poważnie działać mi na nerwy. Po pierwsze, jakby wszystkich zainteresowanych obchodziło dobro kraju, a nie koryto dla siebie i stołek dla szefa, to zamiast rżnąć głupa już parę lat temu, kiedy to "salony hazardu" powstawały w Wolsce dziesiątkami, jeśli nie setkami, nie dopuściliby w ogóle do tego, co zaszło. To sprawa pierwsza.

Sprawą drugą jest sama kwestia danin zwanych dopłatami, obnażająca nieudolność rządów Platformy: oto próbuje się wydoić dodatkową kasę z "przedsiębiorców" za pomocą ukazu przypominającego działania znane z bananowych republik. To jest korupcja: państwo domaga się nieuzasadnionych dodatkowych opłat od "przedsiębiorców", bo nie umie wygospodarować potrzebnych środków z budżetu. Wszelkie cyrki dziejące się później, z biegającym i załatwiającym Zbysiem, to sprawa drugorzędna - już w samych założeniach ta ustawa była zorientowana na promowanie patologii tylko po to, by wydusić psie grosze (których oczywiście co sprytniejsi "przedsiębiorcy" i tak by nie dali, sprytnie kryjąc je w kreatywnej księgowości) na czołowe przedsięwzięcie, żeby tylko nie narobić sobie obciachu przed całą Europą.

Sprawa trzecia to pan Kamiński, nazywany Robespierrem, Berią i Jeżowem (zależy przez kogo). Węsząc wszędzie spiski, pan Kamiński chciałby aresztować i/lub skompromitować wszystkich kandydatów na prezydenta niczym birmańska junta, która to panią Aung San Suu Kyi trzyma w pierdlu od lat czternastu i w najlepsze głupa rżnie, oskarżając ją o coraz to nowe, wyssane z palca przestępstwa. Zbyś Załatwiacz to sprawa jedna - gwiazdorem był, koktajle pił, a teraz głupio wpadł, należało mu się. Sprawą drugą, zakrawającą na nieprzeciętną hucpę, jest afera z próbą sprzedania domu Jolancie Kwaśniewskiej (która pewnie i tak by go nie kupiła). Oto służba pana Kamińskiego, Centralne Biuro Antykonkurencyjne, przygotowała całą aferę od podstaw, łudząc się, że coś w ten sposób zdziała. No birmańska junta, jako żywo, byle tylko Paranoicy i Schizofrenicy pod wodzą nabzdyczonego sułtana z Żoliborza wrócili do koryta i dalej polowali na nieistniejące czarownice.

A sprawa czwarta to to, co właśnie wyprawia Donek i jego drużyna. W pierwszej kolejności bowiem Donek dba o własną drogę do prezydenckiego stołka, zwalniając pod publiczkę wszystkich zainteresowanych, a o zlikwidowaniu hazardowej patologii oczywiście ani słowa. I tak oto jawi się nam obraz polskiej klasy politycznej, od lewa do prawa, jako pazernych, niekompetentnych cwaniaków, którzy największe doświadczenie mają w podkładaniu sobie nawzajem świń. Choć w jednym Donek ma rację: polskość to nienormalność. Bo jacy normalni obywatele pozwalają sobą rządzić takim pętakom jak Miller, Kaczyński czy Tusk?!

Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię. Jestem także utalentowanym słowopotfurcą. Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda. Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka